Strony

wtorek, 12 września 2017

Jojo Moyes "Zanim się pojawiłeś"

Dwudziestosześcioletnia Lou właśnie straciła pracę w kawiarni Bułka z Masłem, w której spędziła kilka ostatnich lat. Los sprawia, że zostaje opiekunką bogatego i przykutego do wózka inwalidzkiego Willa. Wypadek, któremu uległ mężczyzna, odebrał mu chęć do życia. Każdego dnia zmaga się z bólem i jest zdany na łaskę innych. Jak wpłynie na niego przebywanie z ekscentryczną Lou?


Jeśli chodzi o miłosne książkowe opowieści, podchodzę do nich bardzo ostrożnie. Trudno jest mnie zainteresować tego typu historiami. Przeważnie dość szybko się nudzę. Z tą książką było jednak inaczej.

Od samego początku polubiłam ekscentryczną Lou. Jest moją równolatką, więc byłam w stanie ją zrozumieć. Co prawda ja nie chodzę w tak kolorowych ciuchach jak ona, ale zżyłam się z nią. Zaintrygowała mnie i chciałam przekonać się, jak będą wyglądały jej relacje z Willem. Niepełnosprawny mężczyzna, którym się opiekowała, zupełnie stracił chęć do życia. Każdy dzień przypomina poprzedni. Wie, że nie ma dla niego ratunku. Nigdy już nie odzyska władzy w rękach i nogach. Praca z nim nie jest najłatwiejsza. Początkowo Lou nie potrafi odnaleźć się w jego świecie, z czasem jednak zaczyna go rozumieć.

Obawiałam się tego, że to będzie kolejna łzawa opowieść z przewidywalnym zakończeniem, która znudzi mnie już po paru stronach. Historia może nie jest specjalnie oryginalna, ale ma w sobie coś, sprawiło, że nie potrafiłam odłożyć jej na półkę. Powieść Jojo Moyes wzbudziła we mnie wiele emocji. Śmiałam się, denerwowałam i byłam poruszona tym, jak wygląda życie Willa. Początkowo niezmiernie mnie irytował swoim zachowaniem, ale w końcu zrozumiałam, dlaczego zachowuje się w taki sposób. Łatwo było mi go ocenić. Nie jestem w jego sytuacji i nie mam pojęcia, co zrobiłabym, gdyby to mnie wypadek przykuł do wózka inwalidzkiego. Postacią, do której nie przekonałam się do końca, była siostra Lou, Treena. Wydawało jej się, że jest pępkiem świata i jej potrzeby są najważniejsze. Nie widziała nic poza czubkiem swojego nosa. Gdybym mogła, strzeliłabym jej w tył głowy na opamiętanie. Ucieszyłam się, gdy Lou w końcu zdobyła się na to, by postawić się siostrze i powiedzieć, co o niej myśli. Zasłużyła sobie na zimny prysznic. 

Książkę pochłonęłam jednym tchem. Jest napisana prostym językiem, ale porusza bardzo ważne kwestie. Przekonałam się, jak wygląda życie osoby niepełnosprawnej. Mogłam spojrzeć na świat oczami Willa. Miał pieniądze, ale był zależny od innych. Tylko w jednej kwestii mógł o sobie zadecydować. Może niektórym czytelnikom zakończenie wyda się kontrowersyjne i posypią się gromy, lecz ja poniekąd jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ta historia miała taki koniec. Autorka sporo zaryzykowała, decydując się na takie pomieszanie wątków, ale moim zdaniem wyszło jej to bardzo dobrze. Jestem ciekawa, co zaoferuje mi w kolejnej części. To jedna z lepszych książek z romansem w tle, jakie czytałam. Idealna na zbliżające się jesienne wieczory. 

Jojo Moyes
Zanim się pojawiłeś
Wydawnictwo Świat Książki
Warszawa 2016

6 komentarzy:

  1. Mam chęć zarówno na książkę jak i film :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta książka wzruszyła do szpiku kości! Druga część, moim zdaniem, nie jest już tak dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jakoś nie wpasowuję się w fenomen Moyes - do "Zanim się pojawiłeś" miałam dwa podejścia i ani razu nie dokończyłam lektury, chyba nie jest to powieść dla mnie. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dłuższego czasu się do niej zbieram, a ponieważ dzisiaj skończyłam poprzednią to chyba zdecyduję się zabrać za tą pozycję! Wystarczająco się wyczekała na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zarówno książka jak i film totalnie mnie wciągnęły! Warto sięgnąć po tę pozycję, zdecydowaie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka,o której piszesz bardzo przypadła mi do gustu.Myślę,że to taka pozycja,która spodoba się i starszym i młodszym czytelnikom i warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)