Jack był kiedyś człowiekiem sukcesu. Zarabiał spore pieniądze, miał żonę, dzieci i dom. Porzucił jednak świat biznesu. Aktualnie mieszka w Paryżu jak kloszard i zajmuje się tym, co kochał najbardziej, czyli malarstwem. Pewnego dnia spotyka niewidomą staruszkę, Mirabelle. Ich związek z czasem zaczyna przeradzać się w niewinny, jednak głęboko erotyczny związek.
Kiedy sięgnęłam po tę książkę kilka lat temu, byłam pełna obaw. Nie wiedziałam, czy przypadnie mi do gustu historia o związku mężczyzny w sile wieku ze staruszką. Jednak historia spóźnionych kochanków wciągnęła mnie już od pierwszych stron.
Narratorem tej powieści był Jack, czy też Jacques, jak nazywała go Mirabelle. Dzięki temu otrzymujemy bardzo intymną relację. Historia toczy się powoli. To sprawiło, że zżyłam się z bohaterami.
Ta książka otwiera oczy na kilka spraw. Porusza kwestie związane z budowaniem zaufania do drugiego człowieka, miłością nie tylko do ludzi, ale także do zwierząt. Pokazuje także to, w jaki sposób z życiem radzą sobie ludzie niewidomi. Ślepota nie była dla Mirabelle jakimś wielkim ograniczeniem. Żyła w miarę normalnie. Może i nie miała umytych okien czy wymienionych żarówek, ale za to z innymi rzeczami radziła sobie doskonale.
W tej powieści pojawiają się sceny erotyczne. William Wharton radzi sobie z nimi doskonale. Ani przez moment nie czułam obrzydzenia na myśl o tym, co Jacques robi z Mirabelle. Wręcz przeciwnie. Te opisy działają na zmysły. Sceny łóżkowe zostały opisane bardzo delikatnie, w przepiękny sposób.
Nie należę do osób, które jakoś specjalnie rozpływają się nad romansami, ale to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, jakie czytałam. Jest wzruszająca, szczera. Nie czytałam jeszcze romansu napisanego przez mężczyznę, który byłby tak subtelny. Związek Jacquesa i Mirabelle był żywy w mojej pamięci przez wiele lat i cieszę się, że mogłam przeżyć tę opowieść na nowo. Podejrzewam, że za jakiś czas ponownie do niej wrócę. To nic, że będę wiedziała, jak się zakończy.
Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, a macie ochotę na dobry romans, w którym erotyka nie przekracza dobrego smaku, polecam Spóźnionych kochanków. Ta powieść ma w sobie magię, jakiej nie da się zapomnieć.
William Wharton
Spóźnieni kochankowie
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań 2007
Ciekawy tytuł :)
OdpowiedzUsuń