Czy w dzisiejszym świecie, w którym jest więcej rozwodów niż ślubów, można znaleźć szczęście w miłości? Bohaterka książki mieszka w wielkim mieście. Chodzi na fitness, lubi kupować nowe ubrania i nie ma nic przeciwko operacjom plastycznym. W dzienniku opowiada o perypetiach w swoim związku. Robi to bez cenzury, więc to nie jest raczej lektura dla niepełnoletnich czytelników. W powietrzu nieustannie unosi się atmosfera nieskrywanego erotyzmu, a pikantne szczegóły małżeńskiego pożycia bynajmniej nie stanowią tabu.
Nie miałam pojęcia, co będzie na mnie czekało w trakcie lektury. Podeszłam do niej z dość dużym dystansem. Jeśli chodzi o tego typu historie, jestem dość wymagającym czytelnikiem i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle się bawiłam podczas czytania.
Autorka nie boi się poruszania trudnych tematów, o których normalnie nie mówi się zbyt głośno. Nie chcę zabrzmieć jak moherowa ciocia, ale to nie jest raczej propozycja dla niepełnoletnich czytelników. Niektóre sceny zdecydowanie nie są dla nich przeznaczone. Lepiej, żeby jeszcze trochę wstrzymali się z lekturą, choć nie mam zamiaru za nikim biegać z krucyfiksem, jeśli zdecyduje się przeczytać książkę teraz.
Sporo tu humoru. Nie jest on jednak nachalny. Wszystko jest opisane z wyczuciem. Nie miałam wrażenie, że autorka wciska tutaj coś na siłę. Miałam wrażenie, że uczestniczyłam w życiu bohaterów i przyglądałam się z boku temu, co dzieje się w ich życiu. Olivia z przymrużeniem oka podchodzi do rzeczywistości. Dzięki niej na wiele spraw spojrzałam z innej perspektywy. Nie przypuszczałam, że książka da mi aż tak do myślenia. Spodziewałam się raczej tego, że nie dotrę do końca i pomyślę, że to była strata czasu. Tak jednak się nie stało. Nie żałuję tego, że sięgnęłam po tę powieść.
Książkę czyta się szybko. Można spokojnie wziąć ją ze sobą na wakacje. Skłania co prawda do zastanowienia się nad pewnymi rzeczami, ale nie jest specjalnie wymagająca, więc nie musicie się tego obawiać. Podejrzewam, że Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy bardziej przypadną do gustu paniom, co nie znaczy, że odradzam sięgnięcie po tę książkę panom. Jeśli chcą się z nią zapoznać, nie widzę przeciwwskazań. Pamiętajcie jednak, że ta historia jest opowiedziana z perspektywy kobiety i to może mieć wpływ na odbiór całości.
Nie miałam pojęcia, co będzie na mnie czekało w trakcie lektury. Podeszłam do niej z dość dużym dystansem. Jeśli chodzi o tego typu historie, jestem dość wymagającym czytelnikiem i muszę powiedzieć, że całkiem nieźle się bawiłam podczas czytania.
Autorka nie boi się poruszania trudnych tematów, o których normalnie nie mówi się zbyt głośno. Nie chcę zabrzmieć jak moherowa ciocia, ale to nie jest raczej propozycja dla niepełnoletnich czytelników. Niektóre sceny zdecydowanie nie są dla nich przeznaczone. Lepiej, żeby jeszcze trochę wstrzymali się z lekturą, choć nie mam zamiaru za nikim biegać z krucyfiksem, jeśli zdecyduje się przeczytać książkę teraz.
Sporo tu humoru. Nie jest on jednak nachalny. Wszystko jest opisane z wyczuciem. Nie miałam wrażenie, że autorka wciska tutaj coś na siłę. Miałam wrażenie, że uczestniczyłam w życiu bohaterów i przyglądałam się z boku temu, co dzieje się w ich życiu. Olivia z przymrużeniem oka podchodzi do rzeczywistości. Dzięki niej na wiele spraw spojrzałam z innej perspektywy. Nie przypuszczałam, że książka da mi aż tak do myślenia. Spodziewałam się raczej tego, że nie dotrę do końca i pomyślę, że to była strata czasu. Tak jednak się nie stało. Nie żałuję tego, że sięgnęłam po tę powieść.
Książkę czyta się szybko. Można spokojnie wziąć ją ze sobą na wakacje. Skłania co prawda do zastanowienia się nad pewnymi rzeczami, ale nie jest specjalnie wymagająca, więc nie musicie się tego obawiać. Podejrzewam, że Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy bardziej przypadną do gustu paniom, co nie znaczy, że odradzam sięgnięcie po tę książkę panom. Jeśli chcą się z nią zapoznać, nie widzę przeciwwskazań. Pamiętajcie jednak, że ta historia jest opowiedziana z perspektywy kobiety i to może mieć wpływ na odbiór całości.
Olivia S.
Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2017
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Nie jestem pewna czy książka przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś poznam, ale kiedy? Nie mam pojęcia. ;)
OdpowiedzUsuń