Byłam w liceum, gdy przeczytałam pierwszą książkę o księżniczce Sułtanie. Pożyczyła mi ją koleżanka. Połknęłam ją w ciągu jednego dnia. Byłam zachwycona tym, że jest w Arabii Saudyjskiej kobieta, która ma odwagę domagać się swoich praw i nie boi się mówić otwarcie o tym, co dzieje się w ich państwie.
Sułtana z rozkapryszonej nastolatki stała się kobietą w kwiecie wieku. Ma troje dzieci i troje wnucząt. Księżniczka po raz kolejny porusza problem dotyczący zacofania społecznego i trudnej sytuacji kobiet w Arabii Saudyjskiej. Działania Sułtany mające na celu zmianę tej sytuacji, nie podobają się konserwatystom. Kobieta wiele ryzykuje. Na szali kładzie nie tylko swoje dobre imię, ale także losy męża i dzieci, którzy są uznani za współwinnych w podnoszeniu buntu. Główna bohaterka jednak niewiele sobie z tego robi i nadal wyśmiewa swoich rodaków. Obrywa się też jej młodszej córce, Amani, która ślepo wierzy w to, że musi być poddana woli mężczyzn i nie przeszkadza jej to, że nie może o sobie sama decydować.
Nie chcę, żebyście pomyśleli, że Sułtana nie kocha swojego kraju i porzuca religię, w której została wychowana. Nie. Pokazuje tylko, że można być dobrą sunnitką, nie ulegając ślepemu podleganiu niedorzecznym prawom. Wie, że jej ojczyzna nie jest idealna i to pokazuje. Jednak widać to, jak głęboko są w niej zakorzenione pewne zachowania. Nie omieszkała się skrytykować córki za europejski strój. Sułtana uważa, że są zwyczaje, których nie można w żaden sposób odrzucać. Czytając ten fragment, miałam ochotę pogrozić matce Mahy palcem, choć z drugiej strony ją rozumiem. Powinno się szanować kulturę kraju, do którego się przyjeżdża.
Niezwykle cieszę się z kolejnego spotkania z Sułtaną. Bardzo za nią tęskniłam. jest pierwszą kobietą, która pokazała mi, jak wygląda jej życie w Arabii Saudyjskiej. Opowiedziane przez nią historie są prawdziwe. Nie zawsze mają szczęśliwe zakończenie. Wstrząsają i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Jest jednak światełko nadziei w tunelu. Dla części kobiet los był nieco łaskawszy. Myślę, że cykl książek o księżniczce Sułtanie powinna przeczytać każda czytelniczka. Bez względu na to, czy interesuje się kulturą arabską czy nie. Niewiele jest takich świadectw. Mieszkanki Arabii Saudyjskiej boją się mówić o tym, co dzieje się w ich domach. Z milczeniem przyjmują poniżenie i uznają, że tak po prostu musi być.
Łzy księżniczki to kolejna część cyklu opowieści Sułtany o Arabii Saudyjskiej. Jeśli ktoś chce się z nią zapoznać, powinien przeczytać Księżniczkę i Córki Księżniczki Sułtany. Pojawiają się tu bohaterowie z poprzednich książek i niezaznajomiony z nimi czytelnik może poczuć się zagubiony. Polecam tę powieść przede wszystkim kobietom oraz pasjonatom kultury arabskiej. Jest ona niezwykła. Pokazuje nieznaną dla nas rzeczywistość z perspektywy wychowanej w niej osoby. Kobiety – przedstawicielki gorszej płci, która nie jest wartościowa dopóki nie urodzi syna. Ostrzegam tylko, że niektóre opisy są naprawdę bardzo drastyczne i trzeba mieć mocne nerwy, żeby je przeczytać. Mnie kilka razy popłynęła po policzku łza. Byłam wściekła i czułam się bezradna. Jestem bardzo wdzięczna Sułtanie za to, że nie bała się opowiedzieć o sobie. Mam nadzieję, że kiedyś takich kobiet będzie więcej.
Jean Sasson
Łzy księżniczki
Wydawnictwo Znak
Kraków 2015
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Znak.
Do tej pory rzadko kiedy sięgałam po takie książki, ale będę chciała to zmienić i sięgnąć po jakąś od czasu do czasu, tym bardziej, że często dotyczą praw kobiet, co mnie bardzo interesuje.
OdpowiedzUsuńPrawa kobiet w tym kraju to naprawdę ciężki temat...
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi, ale nie wiem, czy kiedykolwiek znajdę na nią czas - bo tyle innych wspaniałości...
OdpowiedzUsuń