W Polsce zbliżają się wybory parlamentarne. Największe szanse na zwycięstwo ma kontrowersyjny Obóz Odrodzenia Ojczyzny. Na czele zgrupowania stoi Jeremi Pestit - człowiek, który zawarł pak ze złem. Niewiele osób o tym wie. Jednak mężczyźnie do zwycięstwa potrzeba jeszcze dwóch rzeczy - tajemniczej księgi i pięknej Anny - statecznej żony Roberta, mamy Kubusia i kobiety skrywającej mroczny sekret. Jeremi Pestis zostaje zdemaskowany przez garstkę osób, które ryzykując własne życie, starają się nie dopuścić do tego, by OOO wygrało wybory. Czy uda im się powstrzymać wprawioną w ruch machinę?
Nie miałam wobec tej książki żadnych oczekiwań. Co prawda miałam już styczność z twórczością autorki i wiedziałam, że ma lekkie pióro. Nie byłam jednak pewna co do tego, jak poradzi sobie z dość trudnym tematem. Ja nigdy w życiu nie zabrałabym się za politykę, dlatego podziwiam Izabelę Milik.
Od razu mówię, że jeśli skreślacie tę powieść tylko dlatego, że są w niej wątki związane z polityką, jesteście w błędzie. Sama polityka nie jest tutaj najważniejsza i nie musicie obawiać się tego, że zostaniecie nią przytłoczeni.
Książka zaczyna się dość niewinnie. Poznajemy Annę, jej męża i synka. To normalna, szczęśliwa rodzina, która niczym nie wyróżnia się z tłumu. W każdym razie tak jest na pierwszy rzut oka. Okazuje się bowiem, że Anna nie do końca jest tą osobą, za jaką się podaje. Ma pewien sekret. Jaki? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Ta powieść jest najeżona tajemnicami. Odkrycie niektórych z nich może zjeżyć włos na głowie. Mój największy niepokój budziła partia OOO. Nie chciałabym dożyć czasów, w których ktoś taki jak oni przejmuje władzę. To byłaby katastrofa. Najgorsze w całej tej powieści jest to, że Jeremi Pestis potrafił bardzo umiejętnie manipulować ludźmi i zdobywać ich poparcie. To, co działo się w dniu wyborów, to był dramat. Oby nigdy coś takiego się nie wydarzyło.
W trakcie lektury nie można narzekać na nudę, choć trzeba trochę poczekać, aż akcja się rozkręci. Może i zabrzmię w tym momencie jak moherowa ciocia, ale to nie jest raczej książka dla młodzieży. Pojawiło się kilka scen, których lepiej, by młode oczy nie widziały. Bardzo trudno czytało mi się końcówkę powieści. Nie dlatego, że była zła. Po prostu wywołała u mnie wiele emocji i w moich oczach pojawiły się łzy. Coś takiego nie powinno się wydarzyć.
Moim zdaniem Izabela Milik zrobiła duże postępy od czasu swojego literackiego debiutu. W pełni wykorzystała potencjał tej historii. Uknuła całkiem zgrabną intrygę i powołała do życia wiarygodnych bohaterów. Jestem pod wrażeniem i będę z niecierpliwością czekała na jej kolejną powieść.
Nie miałam wobec tej książki żadnych oczekiwań. Co prawda miałam już styczność z twórczością autorki i wiedziałam, że ma lekkie pióro. Nie byłam jednak pewna co do tego, jak poradzi sobie z dość trudnym tematem. Ja nigdy w życiu nie zabrałabym się za politykę, dlatego podziwiam Izabelę Milik.
Od razu mówię, że jeśli skreślacie tę powieść tylko dlatego, że są w niej wątki związane z polityką, jesteście w błędzie. Sama polityka nie jest tutaj najważniejsza i nie musicie obawiać się tego, że zostaniecie nią przytłoczeni.
Książka zaczyna się dość niewinnie. Poznajemy Annę, jej męża i synka. To normalna, szczęśliwa rodzina, która niczym nie wyróżnia się z tłumu. W każdym razie tak jest na pierwszy rzut oka. Okazuje się bowiem, że Anna nie do końca jest tą osobą, za jaką się podaje. Ma pewien sekret. Jaki? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Ta powieść jest najeżona tajemnicami. Odkrycie niektórych z nich może zjeżyć włos na głowie. Mój największy niepokój budziła partia OOO. Nie chciałabym dożyć czasów, w których ktoś taki jak oni przejmuje władzę. To byłaby katastrofa. Najgorsze w całej tej powieści jest to, że Jeremi Pestis potrafił bardzo umiejętnie manipulować ludźmi i zdobywać ich poparcie. To, co działo się w dniu wyborów, to był dramat. Oby nigdy coś takiego się nie wydarzyło.
W trakcie lektury nie można narzekać na nudę, choć trzeba trochę poczekać, aż akcja się rozkręci. Może i zabrzmię w tym momencie jak moherowa ciocia, ale to nie jest raczej książka dla młodzieży. Pojawiło się kilka scen, których lepiej, by młode oczy nie widziały. Bardzo trudno czytało mi się końcówkę powieści. Nie dlatego, że była zła. Po prostu wywołała u mnie wiele emocji i w moich oczach pojawiły się łzy. Coś takiego nie powinno się wydarzyć.
Moim zdaniem Izabela Milik zrobiła duże postępy od czasu swojego literackiego debiutu. W pełni wykorzystała potencjał tej historii. Uknuła całkiem zgrabną intrygę i powołała do życia wiarygodnych bohaterów. Jestem pod wrażeniem i będę z niecierpliwością czekała na jej kolejną powieść.
Izabela Milik
Reemisja
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2017
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję autorce.
Spodobała mi się, miałam okazję ją przeczytać i bardzo się z tego cieszę. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest wspaniała i polecam ją każdemu! To prawda, jeśli się ją odstawi przez "politykę", jest to największy błąd ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
www.kraina-ksiazka-zwana.pl
Czytałam poprzednią książkę tej autorki i w moim odczuciu wypadła średnio, więc nie wiem czy sięgnę po tę książkę...
OdpowiedzUsuń