Strony

czwartek, 13 lipca 2017

Artur K. Dormann "Co zdarzyło się w Lake Falls"

Victoria po rozwodzie przybywa wraz z córką do Lake Falls, by zacząć żyć na nowo. Jej spokój burzy wiadomość o zdiagnozowaniu u córki nieuleczalnej choroby. Mała Kat z dnia na dzień zaczyna tracić siły. W chwili gdy jej matka znajduje się na skraju załamania, pojawia się nadzieja. Obcy mężczyzna oferuje swoją pomoc, ale umowa między nimi ma drugą, mroczną stronę, a koszty okażą się znacznie wyższe, niż przewidywała. Victoria staje przed wyborami, których konsekwencji nie potrafi przewidzieć. Każda postać z jej otoczenia okazuje się kimś zupełnie innym. Nie wiedziała, że Lake Falls od początku skrywało tajemnicę.


Książka rozpoczyna się dość spokojnie. Co prawda Victoria zakończyła swoje małżeństwo, w którym nie była zbyt szczęśliwa, ale wszystko wskazuje na to, że udało się jej znaleźć miejsce na ziemi. Wyjeżdża do miasteczka położonego w malowniczej górskiej dolinie. Wydaje się, że nawet Kat się tutaj odnalazła. Niestety, okazuje się, że dziewczynka jest śmiertelnie chora i każdy dzień może być jej ostatnim. Wtedy pojawia się szansa na ratunek. W domu Victorii pojawia się nieznajomy, który twierdzi, że może pomóc Kat.

Nie jestem fanką wampirów we współczesnych powieściach, wyjątek robię jedynie dla Regisa z sagi o Wiedźminie. Kiedy zorientowałam się, że tajemniczy nieznajomy jest właśnie wampirem, nieco mnie zmroziło. Tylko czekałam na to, aż zacznie świecić. Na szczęście tak się nie stało i przyznam, że wątek z nim mnie zaintrygował. Zastanawiało mnie to, dlaczego postanowił pomóc umierającej dziewczynce.

Nieco obawiałam się tego, że jestem już trochę za stara na tę powieść, ale muszę przyznać, że moje obawy się nie sprawdziły. Autorowi udało się wciągnąć mnie w swoją opowieść. Nie powiem, zdarzyły się momenty nieco przegadane, ale całość została opowiedziany w ciekawy sposób. Fabuła nie była dla mnie przewidywalna i nie spodziewała się takiego zakończenia. Autor wykorzystał potencjał tej historii. Powołał do życia barwnych bohaterów, którzy nie zlewali się w całość.

Miasteczko, w którym rozgrywa się akcja, jest pogrążone w mrocznej atmosferze. Ukrywa w sobie tajemnicę, jaką krok po kroku odkrywamy wraz z Victorią. To miał być raj na ziemi. Rzeczywistość okazała się jednak inna.

Podejrzewam, że powieść przypadnie do gustu bardziej młodszym czytelnikom. Może nie dałabym jej do czytania dziecku w podstawówce, ale już młodzieży ze szkoły średniej jak najbardziej. Myślę, że im będzie łatwiej odnaleźć się w tym świecie niż dorosłym, choć ja nie żałuję tego, że zdecydowałam się na lekturę, choć powieści z wampirami omijam raczej szerokim łukiem.

Na końcu chciałabym jeszcze wystawić małą laurkę dla Ilony Gostyńskiej-Rymkiewicz, która jest odpowiedzialna za projekt okładki. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ma w sobie coś, co przykuwa wzrok. Mam nadzieję, że przyznacie mi rację.

Artur K. Dormann
Co zdarzyło się w Lake Falls
Wydawnictwo Lemoniada
Słupsk 2017

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Lemoniada.

2 komentarze:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)