Teo Avelar mieszka w Rio de Janeiro. Jest typem samotnika, nie ma znajomych. Stroni od towarzystwa, uważa, że ludzie są chaotyczni. Ludzkie uczucia okazuje wyłącznie w stosunku do zwłok, z którymi ma styczność na uczelni. Pewnego dnia na imprezie, na którą wyciągnęła go niepełnosprawna matka, poznaje Clarice. Dziewczyna jest jego totalnym przeciwieństwem - jest przebojowa, rozrywkowa i nie boi się mówić tego, o czym myśli. Chce zostać scenarzystką i pracuje nad historią o trojgu ludzi, którzy w pogoni za miłością wyruszają w podróż po Brazylii. Teo zaczyna śledzić Clarice. W końcu postanawia wyruszyć z nią w dość nietypową podróż, by przekonać dziewczynę, że są dla siebie przeznaczeni. Co prawda w tym celu Teo skuł ją kajdankami, wsadził do walizki i zaczął okłamywać bliskich Clarice. Nie chce, by ktokolwiek przeszkadzał im w podróży. Robi to dla dobra dziewczyny. Jaki finał będzie miała ta historia?
Na temat tej książki słyszałam wiele sprzecznych opinii. Jedni mówili, że jest to majstersztyk, część twierdziła, że szkoda marnować czas na lekturę. Ja muszę przyznać, że mnie ona zaszokowała.
Teo od samego początku wzbudzał we mnie niepokój. Nie byłam w stanie przekonać się do studenta medycyny, który uważał, że zaprzyjaźnił się ze zwłokami. Kiedy doszło do jego spotkania z Clarice, wiedziałam, że nie może się to dobrze skończyć. Chłopak zaczął mieć na jej punkcie obsesję. Musiał zdobyć dziewczynę za wszelką cenę. To, czego się dopuścił, by ją zdobyć, przeraziło mnie. Raphael Montes pozwolił mi zagłębić się w umysł socjopaty. Nie mieściło mi się w głowie to, w jaki sposób manipulował ludźmi, żeby tylko osiągnąć swój cel. Robi innym krzywdę, ale on nie widzi tego w taki sposób. Wydaje mu się, że zachowuje się we właściwy sposób. Współczułam Clarice, że miała nieszczęście spotkać go na swojej drodze. Teo zamienił jej życie w piekło. Śmierć byłaby dla niej wybawieniem, jednak nie było jej łatwo odejść.
Książka mnie wciągnęła od pierwszych stron. Z biegiem akcji byłam coraz bardziej przerażona tym, co się dzieje. Nie mogłam zrozumieć zachowania Teo. Nie było w nim żadnej logiki. Znaczy się dla niego była. Miał bardzo spaczoną wizję świata. W sumie jego wizja związku też jest daleka od tej, jaką pewnie ma większość z nas.
Powieść Raphaela Montesa szokuje. Boimy się potworów z horrorów, a tymczasem okazuje się, że potwory żyją wśród nas i pod maską życzliwości ukrywają się sadyści, którzy mogą zmienić czyjeś życie w piekło. Nie umiem porównać tej powieści do żadnej innej, chociaż przyznam, że momentami miałam wrażenie, że autor troszkę przegiął i była szansa na to, by Clarice szybciej odzyskała wolność. Parę kłamstw Teo było zbyt grubymi nićmi szyte, żeby ktokolwiek w nie uwierzył.
Zakończenie Dziewczyny w walizce mnie zaskoczyło. Nie do końca wiem, w jaki sposób mam je zinterpretować. Opcje są dwie, ale nie chciałabym Wam ich zdradzić, żeby nie powiedzieć, jak ta historia się zakończyła. Jestem jednak ciekawa, czy będziecie mieli podobne odczucia, jeśli zdecydujecie się na lekturę.
To dość specyficzna powieść, zdaję sobie z tego sprawę. Moim zdaniem jest bardzo dobra, szokuje i wciąga. Musicie sami zdecydować, czy chcecie ją przeczytać.
Raphael Montes
Dziewczyna w walizce
Wydawnictwo Filia
Poznań 2016
Interesujący thriller jak widzę :) Chociaż brzmi trochę przerażająco, chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńOstatnio te dziewczyny są wszędzie, w pociągu, w walizce, w czymś tam jeszcze :D Jechać przechodząc do rzeczy, wiele złego słyszałam o tej książce, jednak mam ja na półce i pewnie kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka była świetna. Zupełnie nieprzewidywalna, oryginalna i mocno wciągająca ☺
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusi jej przeczytania. Czekam, aż pojawi się w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuń