Strony

sobota, 24 czerwca 2017

Emily Baar "Jedyne wspomnienie Flory Banks"

Flora Banks ma 17 lat i cierpi na amnezję następczą. Miała 10 lat, gdy w jej głowie wykryto nowotwór. Udało się go usunąć, jednak wraz z guzem zniknęła część jej pamięci. Pamięta to, co działo się zanim zachorowała, ale nie może zapamiętać niczego nowego. Wspomnienia pozostają w jej głowie przez kilka godzin i gdyby nie to, że wszystko zapisuje na karteczkach i ręce, nie pamiętałaby nic. Pewnego dnia całuje się z chłopakiem i udaje jej się o tym nie zapomnieć. Niestety Drake wyjeżdża do Arktyki i szanse na to, że ponownie go spotka, są niewielkie. Flora postanawia wyruszyć w podróż, by go odnaleźć. Czy uda jej się dotrzeć na miejsce? Jak poradzi sobie w nieznanym miejscu?

Jestem już nieco wiekowa i nie byłam pewna, czy będę w stanie przeczytać z przyjemnością powieść o przygodach nastolatki. Postanowiłam jednak zaryzykować. Flora od początku mnie urzekła. Było mi jej żal, gdy widziałam, jak patrzy na notatki, by przypomnieć sobie to, co zrobiła i pamiętać o tym, co ma zrobić. Była zależna od innych osób, sama średnio sobie radziła z ogarnięciem codzienności. Pewnego dnia życie dziewczyny zmienia się, gdy całuje się z chłopakiem i zapamiętuje pocałunek. Odtwarza to wspomnienie w pamięci i buduje obraz idealnego Drake’a. Jest zdeterminowana, by go odnaleźć. Czuje, że dzięki niemu zmieni się jej życie.

Nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książce. Nie byłam pewna tego, czy przypadnie mi do gustu, ale muszę powiedzieć, że przepadłam przy niej na dobre. Byłam bardzo ciekawa tego, jak Flora odnajdzie się w nowej sytuacji i czy poradzi sobie w obcym państwie. Podziwiałam jej upór. Zdawała sobie sprawę z tego, że ma pewne ograniczenia, jednak chęć odszukania Drake’a była silniejsza od wszystkiego.

To przede wszystkim opowieść o radzeniu sobie z przeciwnościami i własnymi ograniczeniami. Z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń i kibicowałam Florze w jej dążeniu do odzyskania równowagi. Lekarze nie dawali jej na to szans. Podobno należała do beznadziejnych przypadków, lecz nie poddała się.

Nie chcę zdradzić zbyt wiele, ale w pewnym momencie znaczącą rolę w tej historii zaczyna odgrywać starszy brat Flory, Jacob, który mieszka we Francji. Przez większość czasu był nieobecny, jednak gdy już się pojawił, nieco namieszał. Choć nie miałam okazji, by dobrze go poznać, polubiłam go. Sama chciałabym mieć takiego starszego brata.

Nic nie jest tu takie, jak się wydaje. Końcówka powieści zbiła mnie z nóg. Nie spodziewałam się czegoś takiego i w sumie jestem szczęśliwa, że to wszystko tak się zakończyło. Jestem pozytywnie zaskoczona tą powieścią. Nie byłam w stanie podejść do niej bez emocji. Wraz z Florą przeżywałam to, co działo się w jej życiu i mocno trzymałam za nią kciuki. Chętnie się z nią jeszcze kiedyś spotkam.

Ta powieść jest przeznaczona nie tylko dla młodych czytelników, którzy będą w stanie najlepiej zrozumieć nastoletnią Florę. Myślę, że ich rodzice również znajdą tu coś dla siebie. Może uda im się wyciągnąć pewną lekcję, obserwując zachowanie rodziców Flory i uda im się uniknąć pewnych błędów. Powtórzę to, co napisała Jennifer Niven – to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam od dłuższego czasu.

Emily Baar
Jedyne wspomnienie Flory Banks
Wydawnictwo Bukowy Las
Warszawa 2017

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Bukowy Las.

1 komentarz:

  1. Gdzieś już czytałam recenzję tej książki, spodobała mi się, a Ty mi o niej przypomniałaś, dziękuję. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)