Nie wiem, jak to się stało, ale przespałam boom na duński hygge, więc gdyby ktoś zapytał mnie, co na jego temat sądzę, podejrzewam, że miałabym problem, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Nie wypowiem się też w kwestii dotyczącej tego, czy lagom jest faktycznie lepszy niż hygge. Mogę jedynie opowiedzieć Wam o tym, czy szwedzka zasada umiaru do mnie przemówiła.
Nikt pewnie specjalnie się nie zdziwi, jeśli powiem, że mamy wpływ na długość swojego życia. Geny to nie wszystko. Sami w głównej mierze odpowiadamy za to, w jakim stanie jest nasz organizm. Zaniedbanie ciała może doprowadzić do wielu chorób, z którymi możemy walczyć. Wystarczy sporo samozaparcia i odpowiednia dieta. Możemy zwiększyć swoją odporność. Bertil Marklund podpowiada, jak to zrobić. Przypomina o tym, jak ważne są aktywność fizyczna, sen, dieta oraz higiena jamy ustnej. W dzisiejszych czasach zdarza nam się nie spać tak długo, jak powinniśmy, jeść w pośpiechu i ruszać się tylko wtedy, gdy musimy. Nikomu nie muszę raczej mówić o tym, że nie jest to dla naszego organizmu dobre. Przekonujemy się o tym na własnej skórze każdego dnia.
Książkę czyta się szybko, Bertil Marklund ma lekkie pióro i nie robi z siebie wszechwiedzącego naukowca, który grzmi na nas, strasząc rychłą śmiercią, jeśli nie zastosujemy się do tego, o czym nam powiedział. Pokazuje, jakie będziemy mieli korzyści z wprowadzenia jego rad w życie, a co my z tym zrobimy - to już nasza sprawa. Nie narzuca rygorystycznych diet. Sugeruje, czego należy unikać, a co można spokojnie jeść. Chwała mu za to, że nie zakazał spożywania czekolady. Dla mnie nie ma bez niej szczęścia.
Ta publikacja powinna przypaść do gustu zwłaszcza tym osobom, które nie mają zbyt dużego obeznania w dziedzinie zdrowego odżywiania. Podejrzewam, że tacy czytelnicy znajdą tu dla siebie najwięcej. Inni mogą mieć wrażenie, że ktoś kiedyś im o tym mówił. Myślę, że decyzję o ewentualnym sięgnięciu po książkę każdy powinien podjąć sam. Ja nie żałuję tego wyboru. Parę kwestii poruszonych przez autora dało mi do myślenia i będę musiała z tym coś zrobić. Będzie to stosunkowo łatwe. Lagom nie wymaga bowiem przeprowadzenia w życiu totalnej rewolucji, a po prostu zmienienia paru nawyków.
Lagom to nie jest wojskowy dryl. Tu nie musimy wykonywać morderczych ćwiczeń ani stosować diet, po których będziemy cieniem samego siebie. Ta filozofia kładzie nacisk na myślenie o zdrowiu. Nie wiem, czy będziecie chcieli wysłuchać Bertila Marklunda. Jak dla mnie mówił składnie i dał mi do myślenia. Nie rzucał słów na wiatr, swoje tezy potwierdzał przykładami. Na końcu znajdziecie bibliografię, z której korzystał. Kiedyś jeszcze wrócę do tej książki. Oczarowało mnie jej wykonanie. Twarda oprawa, piękne zdjęcia, które uzupełniają treść i nie są wciśnięte na siłę. Powtórzę to, co już napisałam. Sami musicie zdecydować, czy chcecie dowiedzieć się, na czym polega skandynawski sekret szczęśliwego i zdrowego życia. To musi być Wasza decyzja. Jeśli czujecie, że szukacie tego typu lektury, możecie po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że Was nie rozczaruje.
Na koniec dobra wiadomość dla tych, którzy lubią się opalać.
Ta publikacja powinna przypaść do gustu zwłaszcza tym osobom, które nie mają zbyt dużego obeznania w dziedzinie zdrowego odżywiania. Podejrzewam, że tacy czytelnicy znajdą tu dla siebie najwięcej. Inni mogą mieć wrażenie, że ktoś kiedyś im o tym mówił. Myślę, że decyzję o ewentualnym sięgnięciu po książkę każdy powinien podjąć sam. Ja nie żałuję tego wyboru. Parę kwestii poruszonych przez autora dało mi do myślenia i będę musiała z tym coś zrobić. Będzie to stosunkowo łatwe. Lagom nie wymaga bowiem przeprowadzenia w życiu totalnej rewolucji, a po prostu zmienienia paru nawyków.
Lagom to nie jest wojskowy dryl. Tu nie musimy wykonywać morderczych ćwiczeń ani stosować diet, po których będziemy cieniem samego siebie. Ta filozofia kładzie nacisk na myślenie o zdrowiu. Nie wiem, czy będziecie chcieli wysłuchać Bertila Marklunda. Jak dla mnie mówił składnie i dał mi do myślenia. Nie rzucał słów na wiatr, swoje tezy potwierdzał przykładami. Na końcu znajdziecie bibliografię, z której korzystał. Kiedyś jeszcze wrócę do tej książki. Oczarowało mnie jej wykonanie. Twarda oprawa, piękne zdjęcia, które uzupełniają treść i nie są wciśnięte na siłę. Powtórzę to, co już napisałam. Sami musicie zdecydować, czy chcecie dowiedzieć się, na czym polega skandynawski sekret szczęśliwego i zdrowego życia. To musi być Wasza decyzja. Jeśli czujecie, że szukacie tego typu lektury, możecie po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że Was nie rozczaruje.
Na koniec dobra wiadomość dla tych, którzy lubią się opalać.
Opalanie jest bardziej pożyteczne niż szkodliwe. Opalanie wzmacnia zdrowie i chroni przed wieloma chorobami. Profesor Giovannucci z Harvardu stwierdził to już w 2005 roku.Także Kochani, ulubiona książka w dłoń, kocyk pod pachę, krem do opalania na skórę i ruszajcie na słońce. Tylko wszystko w granicach zdrowego rozsądku :)
Bertil Marklund
Skandynawski sekret. 10 prostych zasad, jak żyć szczęśliwie i zdrowo
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa 2017
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Marginesy.
Raczej nei dla mnei książka, nie lubię poradników, w sumie nic z nich nie wynoszę na dłuższą metę :)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka na swoja kolej, sama się zastanawiam, jakie będę miała odczucia po lekturze :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio odchodzę od sięgania po tego typu książki. Wolę te ambitniejsze, które są fajną historią, albo po prostu coś wnoszą do mojego życia.
OdpowiedzUsuńW sumie mogłabym na te upały ją przeczytać, tak na odmianę. ;D
OdpowiedzUsuńPrzystępna, niby oczywista, lecz kakże często zapominana wiedza, zebrana w kilku rozdziałach. Autor nie straszy, a zachęca. Czytelnik z kolei jest po tej lekturze pozytywnie nastawiony do kolejnych lat swego, jak ma nadzieję, lepszego życia:)
OdpowiedzUsuń