Inspiracją do napisania tej powieści była prawdziwa historia. Przemysław Próchnicki jest dziennikarzem, który przygotowuje artykuł na temat niejasnej zbiórki pieniędzy na ratowanie Stoczni Gdańskiej, zorganizowanej przez kontrowersyjnego księdza, Eugeniusza Szafrona, właściciela Radia Wiara. W trakcie dziennikarskiego śledztwa sprawa zaczyna się komplikować, gdy umiera jeden z mężczyzn, który stanowił źródło informacji Przemysława. Na domiar złego dziennikarz zaczyna dostawać pogróżki. Do tego wszystkiego dochodzą jego problemy osobiste. Czy mimo tego mężczyźnie uda się napisać artykuł?
Przyznam szczerze, że na lekturę tej książki zdecydowałam się ze względu na przyciągającą wzrok okładkę. Nie znam wcześniejszej twórczości tego autora, więc nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po lekturze.
Zaimponowała mi postać głównego bohatera. Nie był idealny, czasem przemawiał przez niego testosteron, ale wzbudził mój podziw. W dzisiejszych czasach, kiedy wielu dziennikarzy pisze to, czego się od nich oczekuje, on nie bał się pisania prawdy. Takich dziennikarzy jak on powinno być więcej. Media nie powinny być stronnicze.
Książkę czyta się szybko. Historia wciąga. Intrygowało mnie to, kto stoi za zabójstwami. Akcja nabrała rumieńców, gdy Przemysław zaczął dostawać pogróżki. Wtedy już nie mogłam oderwać się od książki. Pojawiają się także wątki dotyczące osobistego życia głównego bohatera. Danielowi Radziejowskiemu udało się je bardzo zgrabnie połączyć z dziennikarskim śledztwem. Tak samo było z prawdziwymi wydarzeniami. Żaden wątek nie był przypadkowy. Autor przemyślał to, co chciał napisać i to zrobił. Jestem usatysfakcjonowana. Spodobało mi się to, że Daniel Radziejewski parę razy skutecznie wywiódł mnie w pole i kiedy już myślałam, że wiem wszystko, odkrywał dodatkowe karty. Takie stopniowe przedstawianie historii dobrze budowało napięcie.
Jeśli szukacie powieści opartej na prawdziwej historii, o której niekoniecznie mówi się głośno, polecam Grzech Ojca. Mam nadzieję, że powieść przypadnie Wam do gustu.
Daniel Radziejewski
Grzech Ojca
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2017
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Novae Res.
raczej nie dla mnie, chociaż kto wie :)
OdpowiedzUsuń