Żródło: lubimyczytac.pl |
Pozwólcie, że opowiem Wam o książce pisanej z pasją o pasji. Na narciarstwie znam się niespecjalnie. Gdybyście przypięli mi do nóg barty i popchnęli mnie na stoku, zjechałabym z niego, machając nieporadnie rękami (właśnie sobie to wyobraziłam i nie potrafię przestać się śmiać...). Dlaczego więc zdecydowałam się na lekturę książki o narciarstwie? Z bardzo prostego powodu. Podziwiam ludzi z pasją i chciałam poznać ich historie.
Bohaterowie tej publikacji są pasjonatami narciarstwa. Oddawanie się pasji wymaga od nich nieustannego pokonywania własnych lęków. Zdają sobie sprawę z tego, że w ekstremalnych warunkach mogą liczyć wyłącznie na siebie. W trakcie lektury w mojej głowie nieustannie mieszały się strach i podziw. Ja nigdy nie zdecydowałabym się na tego typu przygody. Jest mi wygodnie w moim fotelu w ciepłym mieszkanku.
To opowieść nie tylko o górach i ludziach, którym przyszło się z nimi zmierzyć. To także praktyczny poradnik dla pasjonatów, którzy z narciarstwem mają wspólnego więcej niż ja. Wiedzielibyście, jak zachować się podczas lawiny? Albo co zrobić, gdyby na Waszej drodze stanął niedźwiedź? Macie na nogach narty, więc za daleko nie uciekniecie. Krzyk też w niczym nie pomoże. Jak zachować się w takich sytuacjach? Przekonajcie się sami.
Historie opowiedziane przez Rafała Urbanelisa są pełne pasji i emocji. Czytając o Robie, żołnierzu, który z niejednego pieca jadł chleb, miałam łzy w oczach. Życie nie głaskało go po głowie. Narty to jedyne, co mu w nim zostało. Dlaczego? Na to pytanie odpowie Wam lektura książki.
Książkę uzupełnia cała masa zdjęć. Nie tylko gór. Zobaczycie na nich również potrawy, które można zjeść w różnych zakątkach świata. Rafał Urbanelis opowiada o pasji z pasją. Czytając jego publikację, miałam ochotę założyć na nogi narty i szusować po stoku. Ten człowiek udowadnia, że nie trzeba mieć złotych gór w banku, by spełniać swoje marzenia. Wystarczy uparcie dążyć do celu i polować na okazję. Znajdujący się na końcu suplement na pewno ułatwi wybór docelowego miejsca podróży osobom, które chcą wybrać się na narty nieco dalej niż do Zakopanego.
Polecam pasjonatom narciarstwa. Mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowani.
Rafał Urbanelis
Poza trasą
Wydawnictwo Sine Qua Non
Kraków 2016
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Sine Qua Non.
Niestety ten temat mnie nie interesuje ;)
OdpowiedzUsuńLubię góry, uwielbiam jazdę na nartach. Historia średnio mnie interesuje, ale intrygują zdjęcia.
OdpowiedzUsuń