Strony

środa, 7 grudnia 2016

Magdalena Niedźwiedzka "Królewska heretyczka"

Mam bzika na punkcie na punkcie powieści historycznych. Czytam je nałogowo. Szczególną słabość mam przede wszystkim do Tudorów, dlatego gdy tylko zobaczyłam w nowościach wydawniczych Królewską heretyczkę, wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę.

Elżbieta I Wielka, królowa-dziewica, była córką Henryka  VIII Tudora i Anny Boleyn. Po śmierci rodzeństwa została królową Wielkiej Brytanii. Wraz z nią do władzy doszedł lord Robert Dudley. Nie wszystkim się to podoba. Mężczyzna jest bowiem synem zdrajcy ojczyzny. Nie jest więc zbyt dobrym mężem na przyszłego króla. Elżbieta ma za nic to, co mówią jej doradcy i nadaje Robertowi kolejne tytuły. W łaski królowej i jej faworyta wkrada się aktor, Filip Sierota. Z czasem okazuje się, że zamierza zrobić coś więcej niż tylko napisać sztukę o Elżbiecie. Co planuje?

Debiutancka powieść Magdaleny Niedźwiedzkiej przedstawia królową-dziewicę w nieco innym świetle. Nadaje jej przede wszystkim współczesnych cech. Niektórym czytelnikom może nie przypaść do gustu to, że ciężko doszukać się w opisywanym przez autorkę Londynie klimatu tamtych czasów. Na początku miałam z tym problemy, ale przyzwyczaiłam się do tego.

Elżbieta I została dość wiernie odwzorowana pomimo tego, że posługiwała się współczesnym językiem. Autorka pokazała jej temperament i pozwoliła nam zobaczyć w niej zagubioną dziewczynkę, która nie potrafiła dorosnąć. Rządy królowej nie były łatwe. Wiele osób podkładało jej kłody pod nogi. Znalezienie prawdziwego sojusznika graniczyło niemal z cudem. Wokół Elżbiety było wielu ludzi. Ona jednak wciąż czuła się samotna i nie mogła zaznać ciepła czy zrozumienia. Od małego była nieustannie porzucana przez najbliższych. W życiu dorosłym wcale nie było lepiej.

W powieści dzieje się sporo. Chociaż liczy ponad 900 stron, czyta się ją błyskawicznie. Od samego początku dałam wplątać się w sieć intryg. Wraz z Elżbietą przeżywałam jej radości i smutki. Patrzyłam na to, jak rozwijały się jej relacje z Robertem Dudleyem. Współczułam królowej, że z racji urodzenia nie miała prawa do tego, by samodzielnie decydować o własnym życiu. Podobnie jak ona nie wiedziałam, komu mogę zaufać. Czarnych charakterów akurat tu nie brakowało.

Intrygował mnie Filip Sierota, to była bardzo tajemnicza postać. Mężczyzna próbował odnaleźć swoje miejsce na ziemi, co nie jest łatwe. Zwłaszcza wtedy, gdy demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć.

Historia i polityka stanowią w tej powieści raczej tło. Na pierwszy plan wychodzi związek Elżbiety I Tudor i Roberta Dudleya. Nieco żałuję tego, że autorka nie skupiła się nieco bardziej na opisaniu ówczesnego społeczeństwa, ale nie uważam, że Królewska heretyczka to zła książka. Wręcz przeciwnie, to kawał dobrej lektury, którą polecam fanom powieści z historią w tle.

Magdalena Niedźwiedzka
Królewska heretyczka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2016

5 komentarzy:

  1. Książka wydaje się interesująca. Swojego czasu również zaczytywałam się w powieściach historycznych, może warto wrócić do starych zainteresowań ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia Elżbiety, nawet jeśli autorka nieco ją uwspolczesnila, wciąż mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za tymi czasami w książkach niestety, więc niestety nie przeczytam. O dziwo, te czasy to lubię oglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam książkę na czytniku, ale chyba dopiero na świętach będę miała czas ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)