Wieki temu, gdy zdawałam ustną maturę z języka polskiego, wybrałam temat dotyczący nawiązań biblijnych i mitologicznych w literaturze i malarstwie. Do tej pory mam słabość do tego tematu, dlatego bez zastanowienia sięgnęłam po książkę Bożeny Fabiani.
Jak czytamy na okładce: "Po czterech tomach Gawęd o sztuce oraz komplementarnym wobec nich tomie Gawędy o sztuce sakralnej Bożena Fabiani skupia się na tradycji starotestamentowej w sztuce europejskiej. Tam podstawą opowieści stały się epizody ewangeliczne zapisane w Nowym Testamencie, tym razem autorka sięga jeszcze głębiej, do korzeni sztuki religijnej, do dzieł inspirowanych Starym Testamentem. Pokazuje trwałość tradycji, ciągłość wątków, które przewijają się przez malarstwo i rzeźbę do początku XX wieku, a czasem nawet sięgają współczesności. Opisuje wybrane tematy zaczerpnięte z Biblii, skupiając się nie tylko na objaśnieniu tego, co przedstawiają dzieła, lecz także na życiu tych, którzy je tworzyli. Stary Testament zawiera opowieści najróżniejsze: zadziwiające, niezrozumiałe, wzniosłe i okrutne, tętniące życiem i emocjami – i wszystko to autorka obserwuje na obrazach, tropiąc przy tym realia związane zarówno z epoką żydowskich patriarchów i królów, jak i z czasami artystów podejmujących tematy biblijne. Przygląda się, jak w ciągu wieków radzono sobie z trudnościami w wyobrażeniu człowieka i żywiołów, powietrza, światła, wody, jak ukazywano potężne emocje bohaterów biblijnych, zwłaszcza te najgroźniejsze – nienawiść, mściwość, zawiść. Autorka ściśle pozwiązuje historię z obrazem, wyjaśnia jego treść, pokazuje podejście malarza do tematu – tak różne w zależności od epoki i indywidualnych cech artysty. Każdy rozdział składa się z powtarzających się i przeplatających dwóch elementów – krótkiego streszczenia tekstu, który malarz miał za zadanie zilustrować (przy czym autorka obficie cytuje tekst biblijny), oraz z zestawu obrazów wraz z ich interpretacją, często wzbogaconą informacją o malarzu".
Publikacja Bożeny Fabiani jest niewielka objętościowo i czyta się ją dość szybko. Autorka posługuje się prostym, zrozumiałym dla odbiorcy językiem, choć muszę przyznać, że o niektórych podanych przez nią faktach już dobrze wiedziałam. Plusem były jednak wtrącenia dotyczące życiorysu artysty. Tam można było znaleźć kilka ciekawostek.
Przyznam szczerze, że dopiero dzięki Bożenie Fabiani na niektórych obrazach dostrzegłam rzeczy, których wcześniej nie widziałam. Może dlatego, że w sumie nie wiedziałam, czego szukać. Mam tu na myśli chociażby obraz Trzej archaniołowie i Tobiasz. Nigdy nie myślałam, że mógł być to autoportret, do którego ktoś domalował inne elementy.
To nie jest obszerna rozprawa o biblijnych nawiązaniach w malarstwie. Powiedziałabym wręcz, że jest to niewielki fragment, o ile nie zaczątek wiedzy na ten temat. Jak wspomniałam, nie wszystkie informacje były odkrywcze. Część z nich można znaleźć w innych tego typu publikacjach. Myślę, że rozprawa Bożeny Fabiani może stanowić zaczątek do badań. Dobrze rozbudza zainteresowanie czytelników i zachęca do poszukiwań dodatkowych informacji.
Myślę, że ta książka przyda się najbardziej uczniom szkół średnich. Oni najwięcej wyniosą z lektury i będą mogli zabłysnąć wiedzą na lekcjach. Polecam wszystkim pasjonatom malarstwa. Nie powinniście być rozczarowani po lekturze.
Bożena Fabiani
Stary Testament w malarstwie
Wydawnictwo PWN
Warszawa 2016
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu PWN.
Tym razem to książka zupełnie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuń