Strony

wtorek, 4 października 2016

Przedpremierowo! Radosław Pydyś "Zagłada 2029"

Dzisiaj przeniesiemy się nieco w czasie. Witajcie w roku 2029. Właśnie skończyła się III wojna światowa i wszędzie panuje chaos. Rządy większości krajów upadły. Pod koniec konfliktu zbrojnego USA zdecydowało się na użycie nowo odkrytych szczepów wirusów. Miało to na celu wzmocnienie siły i skuteczności wojsk amerykańskich. Jak łatwo się domyślić, pociągnęło to za sobą pewne konsekwencje. USA zostało opanowane przez hordę krwiożerczych zombie i łowców. Nie minęło wiele czasu, aż zaraza rozprzestrzeniła się dalej. Czy możliwe jest, by ludzie przetrwali w postapokaliptycznym świecie?

Bardzo długo omijałam szerokim łukiem powieści z zombiakami w tle. Niespecjalnie mnie do nich ciągnęło. Czytanie o bezmózgich zombie, które chcą wymordować ludzi mnie nie kręciło. Zmieniłam zdanie po przeczytaniu Przeglądu Końca Świata Miry Grant. Jak było z Zagładą 2029?

To nie jest powieść dla czytelników o słabych nerwach. Dzieje się sporo, leje się krew. Nie tylko krwiożerczych bestii. Śmierć ponoszą także ludzie, którzy w starciu z zombie mają niewielkie szanse. Zwłaszcza wtedy, gdy zjada ich strach. Bohaterowie każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie i nie wiedzą, czy uda im się dożyć jutra. Wystarczy jedno ugryzienie, by przemienić się w bestię.

Amerykanie chcieli za wszelką cenę wygrać wojnę. Nie wyszło im to na dobre. Wyhodowali potwory, nad którymi w pewnym momencie nikt nie mógł już mieć kontroli. Przy życiu pozostaje coraz mniej "normalnych" ludzi. Trudno jest im zachować człowieczeństwo w pogrążonym w chaosie świecie.

Zagłada 2029 to mocna pozycja. Przeraża i nie pozwala w nocy spokojnie spać. Postapokaliptyczna wizja świata Radosława Pydysia budzi grozę. Kto wie, czy komuś nie wpadnie kiedyś do głowy rozpuszczenie jakiegoś wirusa, który wybije pół społeczeństwa, jeśli nie lepiej?

Jeżeli szukacie dobrej powieści z zombie w tle, możecie sięgnąć po tę książkę. Jest wobec czytelnika wymagająca, jednak pozostaje na długo w pamięci. Nie musicie obawiać się, że to tylko opowieść o strzelaniu zombie w głowę. To zdecydowanie coś więcej. Za atakami zarażonych kryje się coś więcej. Autor ma potencjał i mam nadzieję, że nie porzuci pisania. Jestem głodna kolejnych wrażeń.

Radosław Pydyś
Zagłada 2029
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Novae Res.

2 komentarze:

  1. Musiałabym jeszcze się zastanowić nad tą powieścią. Jak narazie mnie nie ciągnie, ale nie brzmi wcale tak źle. Gdyby doba miała więcej godzin... nie obraziłabym się. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze ciekawią mnie takie powieści o klimacie postapokaliptycznym, chociaż niekoniecznie o samych zombie. Ta książka zapowiada wiele wrażeń.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)