Strony

poniedziałek, 10 października 2016

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #72 Hubert Klimko-Dobrzaniecki "Preparator"

Pozwólcie, że opowiem wam o kolejnej publikacji wydanej nakładem Wydawnictwa Od Deski do Deski. Co czytelnikom ma do zaproponowania Hubert Klimko-Dobrzaniecki?

Czy śmierć weszła na świat przez zawiść diabła? A może wiara w nadnaturalne pochodzenie Złego i zła jest zbyteczna? Bo ludzie i tak sami potrafią zdobyć się na każdą niegodziwość? Bohater powieści Huberta Kliczko-Dobrzanieckiego jest wzorowany na łódzkim dewiancie, napiętnowanym przez społeczeństwo. Preparator był przygotowany do obcowania ze śmiercią. Pracował jako osoba, która przygotowywała zmarłych do złożenia ich ciał w trumnie. Był dość specyficznym człowiekiem. Śmierć go fascynowała od małego. Robił zdjęcia nagrobków i pracował jako grabarz.

Hubert Klimko-Dobrzaniecki pozwala poznać bohatera niemalże od podszewki. Czytelnicy dowiadują się, jaki wpływ na to, kim się stał, ma jego traumatyczne dzieciństwo. Jego życie nie było szczęśliwe, jako dziecko przekonał się, jakie piekło mogą zaserwować swoim potomkom rodzice. Nie miał z nimi zbyt bliskich stosunków, choć ojciec był bardziej obecny w jego życiu niż matka. Niezwykle wymowna wydaje się w tym wszystkim scena, w której preparator przygotowuje ciało ojca po jego śmierci. W jaki sposób? Tego musicie dowiedzieć się sami. Specyficzna relacja łączyła głównego bohatera z siostrą.

Życie seksualne bohatera również nie było usłane różami. Inicjacja nie przebiegła w romantyczny sposób, choć wszystkie późniejsze partnerki preparator będzie porównywał do Wiery – swojej pierwszej kochanki. To zdecydowanie nie wpłynie korzystnie na jego relacje z kobietami. Nawet z żoną niespecjalnie mu się układało. Miał z nią co prawda dzieci, lecz nie potrafił zbudować z małżonką trwalszej więzi. Dlaczego? Na to pytanie odpowie wam lektura książki.

Hubert Klimko-Dobrzaniecki pokazuje czytelnikom, w jaki sposób dochodzi do narodzin bestii. Duży wpływ ma na to przede wszystkim środowisko, w którym wychowuje się człowiek. Trudno jest wzrastać w patologicznej rodzinie i wyjść potem na ludzi. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale na pewno trudniejsze niż podążenie złą drogą. Potwór, na którego wyrósł preparator, jest przerażający. Zakończenie jego historii wstrząsnęło mną. Nie spodziewałam się, że mężczyzna posunie się do czegoś takiego i będzie przy tym spokojny, jakby nic się nie stało. Nie potrafię zrozumieć tego, że można być tak nieludzkim.

Preparator wymagał ode mnie wiele skupienia. To nie jest lekka lektura, którą można przeczytać w parę godzin. Musiałam robić sobie przerwy od czytania. Czy to znaczy, że to była zła powieść? Nie, nic z tych rzeczy. Hubert Klimko-Dobrzaniecki napisał znakomitą książkę, lecz sporo przy tym wymaga od swoich czytelników. Podejrzewam, że nie wszyscy czytelnicy będą w stanie przejść przez tę historię.

Uważam, że ta powieść jest przeznaczona wyłącznie dla pełnoletnich czytelników. Nie sądzę, by to był dobry pomysł, żeby sięgała po nią młodzież. To zbyt trudna lektura. Poza tym pojawiają się w niej fragmenty, których nastoletni czytelnicy nie powinni czytać. Do tej historii trzeba dorosnąć. Jest wstrząsająca i na pewno prędko o niej nie zapomnę.

Nie będę nikogo specjalnie namawiać do lektury Preparatora. Wiem, że to trudna pozycja i nie wszyscy będą na tyle silni psychicznie, by się z nią zapoznać. Ja to zrobiłam, ale czy byłabym w stanie jeszcze kiedyś do niej powrócić? Raczej nie, kosztowała mnie zbyt wiele emocji.

Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Preparator
Wydawnictwo Od Deski Do Deski
Warszawa 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Portalowi Sztukater i Wydawnictwu Od Deski Do Deski.

2 komentarze:

  1. Intryguje mnie cała ta seria książek, więc z pewnością kiedyś i ta do mnie trafi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, ale nie mam ochoty na tę pozycję. Nie ciekawi mnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)