Strony

poniedziałek, 5 września 2016

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #68 Harlan Coben "Jedyna szansa"

Pora, by Poniedziałki ze zbrodnią w tle powróciły do korzeni. Czas wrócić do mistrza Cobena. O czym chcę opowiedzieć Wam dzisiaj?

Jeszcze dwa tygodnie temu Marc Seidman był wziętym chirurgiem plastycznym. Miał żonę i dziecko. Dziś nie ma już prawie nic. Budzi się ze śpiączki. Jego żona nie żyje, sześciomiesięczna córeczka została porwana, a on sam został postrzelony. To jednak nie koniec jego zmartwień. Okazuje się bowiem, że jest jedynym podejrzanym w sprawie. Pojawia się żądanie okupu. Marc jest w stanie zrobić wszystko, by odzyskać ukochaną córeczkę. Czy uda mu się to zrobić?

Harlan Coben jak zwykle pokazał klasę. Intryga, którą uknuł, była perfekcyjna pod każdym względem. Akcja powieści gnała jak szalona i nie zwolniła ani na moment. Jedyna szansa to niemal gotowy scenariusz dla filmu sensacyjnego. Trzyma w napięciu do samego końca. Gdy już myślałam, że znam rozwiązanie zagadki, autor dawał mi prztyczka w nos. Nie spodziewałam się takiego zakończenia tej historii.

Było mi żal Marca. Z zapartym tchem śledziłam jego starania, by odzyskać córeczkę. Nie byłam pewna, czy uda mu się odzyskać dziecko. Parę razy na mojej twarzy pojawiły się łzy. Bardzo przeżywałam to, co się działo.

Czytając tę powieść, zastanawiałam się, jak jeden człowiek może zrobić drugiemu coś takiego. Nie byłam w stanie wyjść z szoku, gdy poznałam rozwiązanie tajemnicy. Jeżeli lubicie książki trzymające w napięciu i działające na emocje czytelnika - możecie śmiało sięgnąć po Jedyną szansę. Jestem ciekawa, czy przypadnie Wam do gustu. Zbliżają się długie wieczory, więc warto rozejrzeć się za tą pozycją. Czyta się ją błyskawicznie. Nie ma mowy o nudzie. Polecam.

Harlan Coben
Jedyna szansa
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2015

4 komentarze:

  1. Coben to mistrz w swoim fachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nadal z jedną jego przeczytaną pozycje, ugh, musze się wziąć za Cobena!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cobena bardzo lubię, choć jeszcze nawet nie zaczęłam jego serii o Mickeyu Bolitarze... muszę nadrobić!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)