Do sięgnięcia po tę książkę przekonał mnie jej tytuł. Byłam bardzo ciekawa tego, jaka treść się za nim kryje. Jakie są moje wrażenia po lekturze?
Dylis ma wszystko - kochającego męża, dwóch wspaniałych synów, wnuki i żyje w dostatku. Nie ma na co narzekać. Pewnego dnia jej świat wywraca się do góry nogami. Poznaje młodego mężczyznę, który rozpala w niej uśpione żądze. Kobieta robi wszystko, by móc spędzić z nim jak najwięcej czasu. Wymyśla kolejne kłamstwa, by tylko nie dopuścić do siebie męża, choć wie, że musi zachować pozory. Małżeństwo wiąże się w końcu z pewnymi obowiązkami. Nie spodziewa się, że przez swoje kłamstwa odkryje pewne tajemnice. Czy zdecyduje się na to, by zostawić męża i żyć z dnia na dzień u boku młodego kochanka?
Motyw zdrady małżeńskiej w literaturze jest stary jak świat. Co chwilę ukazują się książki, w których mąż zdradza żonę lub żona męża. Nic w tym niezwykłego, dlatego nieco obawiałam się tego, w jaki sposób autorka podejdzie do tematu. Dylis jest stateczną żoną, matką i babcią. Pojawienie się na horyzoncie młodego kochanka przemienia ją w nastolatkę, która z motylkami w brzuchu wyczekuje na kolejne spotkanie z ukochanym i szalony seks z nim. Miota się jednak między sercem a rozumem. Wie, że nie może zostawić męża, ale chce być z kochankiem. A przecież nie można zjeść ciasteczka i jednocześnie wciąż je mieć, prawda?
Przyznam szczerze, że nie do końca wiem, co mam myśleć o tej powieści. Pochłonęłam ją w ciągu jednego wieczoru, czas zleciał mi przy niej bardzo szybko, autorka ma lekkie pióro, trzeba jej to przyznać, ale czuję ogromny niedosyt. Mąż Dylis to były dla mnie ciepłe kluchy. Zamiast trzepnąć pięścią w stół, wierzył w kolejny okres żony w danym miesiącu. Powinien być bardziej czujny. Kochanek kobiety - typowy małolat, który zakochał się na zabój w dojrzałej pani i zrobi wszystko, by ją zdobyć. Za wszelką cenę, nie patrząc na to, jakie może to nieść ze sobą konsekwencję. Mam tu na myśli chociażby scenę w hotelu, do którego Dylis i jej mąż wyjechali, by świętować swoje urodziny. Sama Dylis - ciężko mi ją jednoznacznie określić. Nie nadążałam w każdym razie za jej tokiem rozumowania. Niespecjalnie polubiłam tę bohaterkę. Momentami była straszną hipokrytką i miałam ochotę przyłożyć jej na opamiętanie. Trochę obawiam się tego, że za jakiś czas zapomnę o tej książce, bo w sumie nie bardzo wyróżnia się spośród innych powieści o tematyce zdrad małżeńskich. W powieści zdarzyło się też parę błędów i do tej pory nie wiem, który z synów Dylis był starszy - James czy John - były dwie wersje.
Niech nie zwiedzie Was tytuł. Seksu to tutaj za dużo nie ma, więc jeśli na to liczycie, muszę Was rozczarować. O co więc chodzi z tym życiem seksualnym ciotki? Na mnie nie patrzcie, ja nic więcej na ten temat nie powiem.
Musicie sami zadecydować o tym, czy chcecie przeczytać tę książkę. Ja mam wobec niej mieszane uczucia i nie umiem jej zarekomendować komukolwiek. Moje zdanie na jej temat znacie. Chętnie poznam Wasze, jeśli czytaliście książkę.
Mavis Cheek
Życie seksualne mojej ciotki
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań 2016
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Portalowi Sztukater i Domu Wydawniczemu REBIS.
Intrygujący tytuł, ale jakoś to, co w środku niezbytnio mnie do niej zachęca.
OdpowiedzUsuń