Miesiąc temu na łamach mojej Czytelni wspomniałam o wydanym przed 4 laty tomie opowiadań Lovecrafta. Pozwólcie, że dziś podzielę się wrażeniami po lekturze kolejnego tomu opowiadań grozy pióra tego autora.
Tym razem publikacja zawiera 23 historie. Jedne krótsze, inne dłuższe. Nie będę ich streszczać, to nie ma większego sensu. Co jako pierwsze rzuca się w oczy? Opowiadania nie są już tak ściśle związane ze światem Cthulu. Czy to znaczy, że są gorsze? Nie, nic z tych rzeczy. Co prawda w trakcie lektury czułam lekki niedosyt, zwłaszcza ze względu na objętość opowiadań, ale uważam, że to wartościowa lektura, z którą fani opowieści grozy obowiązkowo powinni się zapoznać.
Tym razem nie miałam ulubionego opowiadania, chociaż najlepiej czytało mi się Pod piramidami. W sumie Reanimator Herbert West też był niczego sobie. Zdecydowanie najwięcej trudności sprawił mi esej Lovecrafta o grozie w literaturze, który znajduje się na końcu. Przeczytanie go zajęło mi sporo czasu, ale dzięki niemu w zupełnie inny sposób spojrzałam na autora. Mogłam przekonać się, jak bardzo był oczytany. Nie wiem, czy wszyscy czytelnicy będą w stanie przebrnąć przez ten esej. Jest dość trudny w odbiorze i trzeba poświęcić mu wiele uwagi.
Maciej Płaza jak zwykle stanął na wysokości zadania. Chyba nigdy nie przestanę podziwiać go za to, w jaki sposób przełożył na język polski opowiadania Lovecrafta. Oddał ich niesamowity klimat. Czapki z głów, panie Macieju. Jestem również oczarowana wnętrzem książki. Wydawcy postarali się. Od okładki, poprzez mapę świata, na grafikach znajdujących się wśród opowiadań kończąc. Wszystko złożyło się w zgrabną całość.
Podobnie jak w przypadku poprzedniego tomu opowiadań Lovecrafta, radzę Wam, żebyście dawkowali sobie lekturę. Czytanie tej cegły ciągiem może Was nieco znużyć.
Howard Phillips Lovecraft
Przyszła na Sarnath zagłada. Opowieści niesamowite i fantastyczne
Wydawnictwo Vesper
Czerwonak 2016
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Vesper.
Ostatnio co chwilę słyszę o tym autorze i co chwilę mówię sobie "Chciałabym to przeczytać", a jakoś to spełza na niczym. Trochę to przykre, bo naprawdę jestem zaciekawiona tymi zbiorami opowiadań, chciałabym spróbować czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. Masz przepiękny wygląd bloga, wszystko jest takie przejrzyste i zadbane:)
Polecam te opowiadania, chociaż dość długo się je czyta.
UsuńBardzo dziękuję, blog niedawno został przebudowany i w miarę normalnie wygląda :)
Pozdrawiam :)
Również niedawno zakończyłam przygodę z Lovecraftem - te tomiszcza były zniewalające, choć "Przyszła na Sarnath zagłada..." podobało mi się o wiele mniej. Moim ulubionym opowiadaniem zbioru jest z pewnością "Coś na progu", które mogłoby znaleźć się w "Zgrozie...".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ooo nie znam :) A widzę, że zachwalasz :) Muszę zgłębić ten temat :P
OdpowiedzUsuńTakie opowiadania to ja lubię;)
OdpowiedzUsuń