Strony

środa, 14 września 2016

Amy Harmon "Prawo Mojżesza"

Nie każda historia musi mieć szczęśliwe zakończenie. Mojżesz otrzymał imię po biblijnym proroku. Matka narkomanka porzuciła go niedługo po urodzeniu w koszyku w pralni. Trafił do swojej prababci Gigi, która zapewniła mu dom. Mojżesz nie był zwykłym chłopcem. Rówieśnicy raczej unikali kontaktów z nim. Nikt nie chciał spędzać czasu z małomównym i rysującym dziwne rzeczy chłopakiem.

Georgia, dziewczyna z sąsiedztwa, postanowiła dać mu szansę. Chociaż czuła, że znajomość z nim może przynieść jej kłopoty, była tak zafascynowana Mojżeszem, że starała się spędzać z nim każdą chwilę. Chciała mu pomóc. Liczyła na to, że uda jej się wedrzeć do mrocznego świata chłopaka. On jednak nie chce dopuścić dziewczyny do siebie. Opycha ją, bo wie, że nie będzie przy nim bezpieczna.

Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książce. Już od samego początku wiedziałam, że historia nie będzie miała happy endu, poinformował mnie o tym na okładce wydawca. Po raz pierwszy spotkałam się z tego typu opowieścią. Mojżesz to był bohater, który z jednej strony wzbudzał lęk, a z drugiej fascynację. Był niejednoznaczny. Nie udało mi się go do końca rozpracować, co akurat zaliczam na plus. Nie lubię przewidywalnych postaci. Szybko się nimi nudzę i po jakimś czasie o nich zapominam. Mojżesz pozostanie w mojej pamięci na długo. Jego historia poruszyła mnie do głębi. Chociaż nie chciał mnie do siebie dopuścić, polubiłam go. Georgia była bardziej przewidywalna, co nie znaczy, że przypominała mi jakąkolwiek inną literacką bohaterkę. Stanowiła idealne dopełnienie Mojżesza.

Ta książka wzbudziła we mnie szereg emocji. Bardzo często popadałam przy niej w zadumę i zastanawiałam się, jak potoczyłoby się życie chłopaka, gdyby wychowywała go matka, a nie prababcia. Czy byłby obdarzony takim darem? Czy byłby lubiany przez rówieśników?

Prawo Mojżesza to historia niezwykła pod wieloma względami. Nie tylko ze względu na bohaterów. Mam tu na myśli również wątki paranormalne, które się tu pojawiają. Kiedy spotkałam się z nimi po raz pierwszy, nieco się przestraszyłam. Bałam się, że autorka nie będzie w stanie połączyć ze sobą dwóch światów. Ona jednak pokazała mi, że potrafi sobie w mistrzowski sposób poradzić z takim zadaniem.

Jestem oczarowana tą książką i chętnie kiedyś do niej wrócę. Komu ją polecam? Przede wszystkim młodym czytelnikom. Myślę, że oni najlepiej odnajdą się w świecie Georgii i Mojżesza. Będą w stanie się z nimi utożsamić. Polecam.

Amy Harmon
Prawo Mojżesza
Wydawnictwo Helion
Gliwice 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Helion.

6 komentarzy:

  1. Oj zdecydowanie wyjątkowa książka. Też zdarzało mi się siedzieć i rozmyślać na nią. Nawet kilka dni po przeczytaniu długo o niej myślałam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyciągnęła okładką, oczarowała opisem, więc muszę ją przeczytać! Przyznam, że dawno nie słyszałam o czymś tak oryginalnym, więc mam nadzieję, że treść dorówna intrygującej zapowiedzi. Świetna recenzja!
    Zapraszam do mnie na recenzję "Cienia wiatru"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka mocno mnie zaskoczyła, nie spodziewałam się tak fascynującej, nietypowej i świeżej lektury! To bardzo dojrzała, łamiąca serce historia, a sposób ukazania artysty jednocześnie jako geniusza oraz szaleńca z dodatkiem fantastyki... Czegoś takiego nigdy nie było! Naprawdę niesamowita.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam same pozytywne recenzje tej książki. Mam ją planach i mam nadzieję, że mi również się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam i byłam pozytywnie zaskoczona, bo ta książka wyróżnia się na tle innych :) A ja lubię oryginalność <3

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  6. Już pierwszy akapit Twojej recenzji mnie zaintrygował. Lubię takie nieoczywiste książki, długo pozostające zagadką, czekające na odkrycie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)