O Jacku Piekarze słyszałam wiele dobrego. Nigdy jednak nie
miałam okazji, by przekonać się, jak wygląda jego twórczość. Necrosis. Przebudzenie to moje pierwsze
spotkanie z autorem. Czy należało do udanych?
Na okładce czytamy: „Niewidoma mała księżniczka znajduje pocieszycielkę i opiekunkę w starej
niani. Co się wydarzy, kiedy na królewski dwór przybędzie potężna czarodziejka
narzeczona jej ojca? Fałszywy egzorcysta, trudniący się wyłudzaniem pieniędzy
od naiwnych, zostaje wezwany do królowej podziemnego świata miasta Kloudobergen
złowrogiej mistrzyni zbrodni, nazywanej Panią. Do czego mają się przydać jego
talenty? Pałający żądzą rodowej zemsty arystokrata otrzymuje plany tajnego
przejścia, które doprowadzi jego żołnierzy do samego serca wrogiego zamku. Jaką
cenę trzeba będzie zapłacić za przysługi? Opętana seksualnymi obsesjami piękna
złodziejka i cmentarna hiena decyduje się popełnić straszliwe świętokradztwo.
Kto wykorzysta jej zdolności, niewiedzę oraz chorobę?”
Po fantastykę
sięgam raczej sporadycznie, choć ostatnio zaczynam na nowo ją odkrywać.
Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po Jacku Piekarze. Nie
wiedziałam, czy jego powieść przypadnie mi do gustu. Jednak jej opis mnie
zaintrygował.
Cztery, a
właściwie pięć historii, wydawca pominął wątek maltretowanego przez ojca
chłopca, który odkrywa coś w jaskini, składa się w zgrabną całość. Na początku
bałam się, że taki mix może się nie udać i w końcu pogubię się w akcji.
Niepotrzebnie. Autor w bardzo płynny sposób przechodzi z jednego wątku do
drugiego. Najbardziej do gustu przypadła mi historia Margot, opętanej
seksualnymi obsesjami złodziejki. Byłam bardzo ciekawa tego, dokąd doprowadzi
ją przestępczy tryb życia. Jej postać mnie intrygowała. Była niejednoznaczna.
Uwielbiam takich bohaterów. Pozostałe wątki nie budziły we mnie aż takiej
ciekawości, co nie znaczy, że były złe, choć przyznam, że pałający żądzą
rodowej zemsty arystokrata nie podbił mojego serca. Opowieść o nim strasznie
mnie irytowała. Wydawała mi się też dość przewidywalna. Nie zostałam
zaskoczona. Stało się dokładnie to, co przewidywałam. To chyba jedyny minus w Necrosis. Do reszty nie mogę i nie chcę
się przyczepić.
Całość
uzupełniają rysunki. Przerażające momentami, ale idealnie oddające klimat
powieści. Bez nich czegoś by jej brakowało, dlatego chylę czoła przed osobami,
które przygotowały książkę do publikacji. Odwaliły kawał bardzo dobrej roboty.
Wielkie brawa. Oby tak dalej. Mam nadzieję, że kolejne części będą równie
dobrze wykonane.
Nie chcę się
bawić w starą ciocię-dewocię, która prawi kazania, ale żeby nie było, że nie
ostrzegałam. Nie sądzę, żeby ta powieść była przeznaczona dla niepełnoletnich
czytelników. Nie wspominając o ludziach o słabych żołądkach i nerwach. Było
krwawo. Momentami nawet bardzo i przyznam, że parę razy żołądek podjechał mi do
gardła. I seks się stał. Może nie było go porażająco dużo i nie bił jakoś
bardzo po oczach, ale nie sposób o nim nie wspomnieć.
Moje pierwsze
spotkanie z Jackiem Piekarą było intensywne i pełne wrażeń. Nie żałowałam ani
sekundy poświęconej lekturze, choć jak wspomniałam, żołądek się buntował.
Jestem ciekawa tego, co przyniesie kolejna część cyklu, po którą na pewno
sięgnę. Najwyżej sobie ziółka jakieś zaparzę, żeby brzuszek nie robił cyrków. Necrosis. Przebudzenie to kawał fantastyki
z najwyższej półki. Polecam ją z ręką na sercu, tylko przypominam
niepełnoletnim czytelnikom, że niektóre treści są dla nich nieodpowiednie. Żeby
nie było, że nie mówiłam i wasi rodzice mnie zjedzą, że takie bezeceństwa wam
polecam.
Jacek Piekara
Necrosis. Przebudzenie
Wydawnictwo Fabryka Słów
Łódź 2016
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Portalowi Sztukater i Wydawnictwu Fabryka Słów.
Czytałam chyba tylko "Ani słowa prawdy" Piekary, ale wspominam bardzo dobrze i mam ochotę na więcej. Na ten tytuł pewnie też się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńJa też po fantastykę sięgam sporadycznie, ale skoro tak pozytywnie odebrałaś twórczość Piekary, to chyba i ja się skuszę.
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie moja bajka. Tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuń