Za lekturę tej książki zabierałam się ładnych parę miesięcy. Widziałam co prawda, że ma dość dobre opinie, ale nie umiałam się zmotywować do lektury. W końcu mi się udało.
Opowiadania w wykonaniu Kinga jakoś niespecjalnie do mnie przemawiały. Na Bazar złych snów napaliłam się jak dzik na szyszki. Skoro tyle osób go polecało, coś musiało w nim być. Czy na pewno? Moim zdaniem nie do końca. To zbiór 21 opowiadań, poruszających przeróżne tematyki. Są opowiadania obyczajowe oraz takie z nutką horroru w tle. Pozwólcie, że nie będę ich streszczać, bo mogłabym nie skończyć do jutra.
Muszę przyznać, że męczyłam się nad tą książką. W sumie nie wiem, co mam o niej myśleć. To taki zlepek wszystkiego i niczego. Żadne opowiadanie nie zdobyło mojej szczególnej sympatii. Chociaż może Nekrologi coś tam we mnie poruszyły, bo je moim zdaniem czytało się najlepiej i nie mam co do tej historii większych zastrzeżeń.
Chociaż okładka może budzić przerażenie, opowiadania nie są straszne. W wielu wiało nudą. Miałam wrażenie, że teksty są niedopracowane, napisane dla samej idei pisania. Początki historii były całkiem niezłe, zakończenia już niekoniecznie. Jakby King nie miał pomysłu, w którą stronę pociągnąć fabułę. I nie wymyślił raczej nic nowego, tylko odgrzewał stare kotlety.
Miałam wobec tej książki ogromne wymagania i czuję się rozczarowana. Nawet nie wiecie, jak bardzo. Byłam głodna wrażeń, liczyłam na Kinga z najwyższej półki i dostałam bardzo przeciętny zbiór z opowiadaniami, który męczyłam przez jakiś czas. Przed każdym opowiadaniem autor stara się wyjaśnić, co skłoniło go do napisania owej historii. Czy było to konieczne? Jak dla mnie nie. Te wyjaśnienia niewiele wnosiły. Można było spokojnie je pominąć. Przyznam bez bicia, że po pewnym czasie przestałam je czytać.
Nie umiem polecić Wam tej książki, choć sięgając po nią, myślałam, że tak będzie. W końcu Bazar złych snów, jeśli się nie mylę, zgarnął nagrodę portalu Lubimy Czytać za najlepszy horror w 2015 roku. Panie King, chyba się pogniewamy. Nie wiem, jak Wy, ale ja myślę, że czas powrócić do książek mistrza z początków jego twórczości, a nowości zostawić na bliżej nieokreślone później.
Stephen King
Bazar złych snów
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2015
Zdecydowanie wolę wczesne książki Kinga, a za opowiadaniami w jego wydaniu w ogóle nie przepadam. Mało które jest w stanie naprawdę mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńKinga sobie bardzo cenię, ale przyznaję, że Bazar złych snów nie jest jego najlepszym dziełem. Choć nie mogę powiedzieć, że bardzo się rozczarowałam, to zdecydowanie wolę wcześniejsze książki mistrza horroru ;)
OdpowiedzUsuń