Strony

czwartek, 21 lipca 2016

Jennifer Lopez "Prawdziwa miłość"

Uwielbiam Jennifer Lopez. Mam na swojej mp3 sporo jej kawałków, oglądałam też wszystkie filmy z jej udziałem. Może nie każdy mi się podobał, ale mam do tej artystki słabość i sentyment, dlatego też bez wahania postanowiłam sięgnąć po jej książkę Prawdziwa miłość. Co w niej znalazłam?

To opowieść o miłości.
Zaczęło się od jej utraty. Czułam, jakby mój świat nagle się rozsypał. Potem była podróż, która mnie odmieniła. Podczas przygotowań do światowej trasy koncertowej - pierwszej w mojej karierze - musiałam stawić czoła dużym wyzwaniom i pokonać paraliżujący lęk, lecz dzięki moim niezwykłym dzieciom wyszłam z tego silniejsza niż kiedykolwiek. To historia o tym, jak odkryłam najprawdziwszą ze wszystkich miłości - tak o swojej książce pisze Jennifer Lopez.

Pamiętam, jak na portalach plotkarskich rozpisywano się na temat rozwodu gwiazd z Markiem Anthonym. To był szał. Trzeci rozwód w jej karierze, jeśli dobrze liczę. Było mi jej żal. Dzięki tej książce zrozumiałam, co czuła, gdy małżeństwo, o które tak walczyła, legło w gruzach.

By nie zwariować, Jennifer Lopez wyrusza w trasę koncertową. Zabiera w nią dwoje dzieci: Maxa i Emme. Swoje skarby, które trzymają ją przy życiu. W swojej autobiografii opowiada nie tylko o bezgranicznej miłości do nich, ale także o tym, w jaki sposób przygotowywała się do tak ważnej dla niej trasy.

Czytając tę książkę, czułam, jak wypełnia mnie spokój. Wraz z Jennifer Lopez przeżywałam jej wzloty i upadki. Artystka wyłania się z opowieści przede wszystkim jako matka, która musiała zastąpić swoim dzieciom oboje rodziców. To ją przerażało. Nie chciała odbierać Maxowi i Emme szczęśliwego dzieciństwa, ale wiedziała, że jeśli zostanie z mężem, maluchy uznają, że kłótnie rodziców to coś normalnego. Artystka podkreśla, że dzieci robią nie to, o co się je prosi, lecz to, co widzą u swoich rodziców. Trudno jest się z tym nie zgodzić.

Nie myślałam, że ta książka tak bardzo mnie poruszy. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że Jennifer Lopez zdecydowała się na to, by w ten sposób otworzyć się przed fanami. Opowiedziała o swoim rozwodzie bez koloryzowania. Podziwiam ją za odwagę. Takie szczere książki lubię. Artystka pokazała się nam nie w taki sposób, jak chciałaby, żebyśmy ją widzieli – nie robi z siebie kobiety idealnej. Wręcz przeciwnie, uświadamia nam, że ma wady. Zupełnie inaczej na nią przez to wszystko spojrzałam. I ukłon w jej stronę za to, że o swoim byłym mężu mówiła raczej ciepło. Jakby nie było, jest ojcem jej dzieci. Pokazała klasę. W publikacji pojawia się wiele zdjęć. Pochodzą one z różnych okresów – od dzieciństwa Jennifer Lopez po fotki z trasy koncertowej. Nie brakuje fotografii, na których pojawiają się Max i Emme. Nawet były mąż kobiety przewinął się na kilku stronach. Jedyne, czego żałuję to fakt, że nie ma pod nimi podpisów. One uzupełniłyby tę historię. Owszem, domyślałam się, co na nich jest, ale brakowało mi kilku słów na ich temat od Jennifer Lopez. To mój jedyny zarzut wobec Prawdziwej miłości.

Polecam książkę fanom artystki i wszystkim tym, którzy lubią sięgać po autobiografie gwiazd. Jennifer Lopez otworzyła przed nami swoje serca i zafundowała nam bardzo emocjonalną opowieść. Warto ją poznać.

Jennifer Lopez
Prawdziwa miłość
Wydawnictwo Edipresse Książki
Warszawa 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Edipresse Książki.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Jenny od początku jej kariery. Moją pierwszą w życiu kasetą była właśnie Jennifer Lopez, piękne czasy -> Mam ją na pamiątkę do tej pory. Po książkę chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Jennifer za jej głos, za aktorstwo i skusiłabym się na tą książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie Jennifer jest całkowicie, całkowicie obojętna, ale skoro tak polecasz, to może w wolnym czasie sięgnę :)
    Pozdrawiam!
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super książka, czytałam i mogę z całego serca polecić ;)
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję, liczę na rewanż.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)