Przedpremierowo! Dawid Niemiec "Successio"

Jak dobrze wiecie, powieści, w których krew leje się strumieniami to coś, co tygryski lubią najbardziej. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok tej książki. Co zaserwował mi Dawid Niemiec?

Julian Nowak odniósł w życiu sukces. Ma pieniądze, nie musi martwić się o przyszłość, ale nie ma specjalnie szczęścia u kobiet. Jest singlem. Dziwnym trafem płeć piękna unika go. Seks - ok, można pójść z nim do łóżka, lecz małżeństwo nie wchodzi w grę. Mężczyzna ma jeszcze jedną "przypadłość". Ktoś poluje na jego życie. Dzień bez strzelaniny jest dniem straconym. Dlaczego? Tego właśnie główny bohater próbuje się dowiedzieć. Dokąd zaprowadzą go poszukiwania własnego "ja" i odpowiedzi na nurtujące go pytania?

Tę książkę zaczęłam czytać podczas delegacji. Byłam sama w hotelowym pokoju. Za oknem lało, a ja siedziałam pośrodku swojego ogromnego łóżka, zagryzałam paznokcie, ale twardo kontynuowałam lekturę. Przyznam szczerze, że nie myślałam, że będę czuła na rękach gęsią skórkę. Autor momentami mnie przerażał. Umiał zbudować napięcie, to trzeba mu przyznać. Do samego końca nie wiedziałam, jak ta cała historia się zakończy.

Czuję lekki niedosyt jeśli chodzi o pobocznych bohaterów. O ile głównemu poświęcono sporo uwagi, o tyle adwokatka i były policjant przynajmniej w moich oczach zostali potraktowani nieco po macoszemu. Chętnie coś jeszcze bym o nich poczytała.

Autor porusza się w kręgach religijnych. Niektóre wątki mogą części czytelników wydać się kontrowersyjne. Nie wiem, czy nie uznacie, że Dawid Niemiec nieco przesadził. Mnie te religijne fragmenty akurat się podobały. Jestem ciekawa, jakie będą Wasze odczucia po lekturze.

Nie umiem do niczego porównać Successio, więc to trzeba zaliczyć na plus. Akcja powieści mnie wciągnęła. Co prawda raz padłam z książką w ręce, ale musicie mi to wybaczyć. Ostatnio w moim życiu wiele się dzieje i zmęczenie wzięło nade mną górę. Czy polecam tę powieść? Jak najbardziej. Trzyma w napięciu i warto dać jej szansę.

Dawid Niemiec
Successio
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Novae Res :)

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Cóż, te wątki religijne mnie nieco odstraszają tak jak i Twój niedosyt w stronę bohaterów. Hm... może kiedyś sięgnę, ale na pewno nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka