Strony

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #63 Sandra Brown "Deadline"

Do przeczytania tej książki zachęciły mnie jej bardzo dobre oceny na portalu lubimyczytac.pl. Postanowiłam na własnej skórze przekonać się, co ma mi do zaoferowania autorka. I co z tego wyszło?

Dawson Scott jest uznanym dziennikarzem. Powrócił właśnie z Afganistanu. Udało mu się ujść z życiem, ale przywiózł ze sobą wspomnienia, które nie dają mu w nocy spać. Ze źródła w FBI dowiaduje się, że na jaw wyszły fakty dotyczące nierozwiązanej sprawy sprzed 40 lat. To może być jego przepustka do kariery. Dawson wyjeżdża do Savannah, gdzie toczy się proces o domniemane morderstwo Jerremy'ego Wessona. Na miejscu poznaje wdowę po nim, Amelię. Wbrew sobie Dawson zaczyna przywiązywać się do niej i jej dzieci coraz bardziej. Sprawy komplikują się, gdy opiekunka chłopców zostaje znaleziona martwa. Niespodziewanie cień podejrzenia pada na Dawsona. Czy uda mu się wymknąć z opresji?

Z tą autorką zetknęłam się po raz pierwszy i muszę przyznać, że raczej ostatni. Nie nazwałabym tej książki thrillerem, choć pod taki gatunek podobno podlega. Mam wrażenie, że wątek miłosny zdominował powieść i wszystko kręci się wokół niego. Jak dla mnie to autorka mogła sobie darować. To był moim zdaniem gwóźdź do trumny tej historii.

Nie czułam napięcia, które powinno mi towarzyszyć, co niezmiernie mnie drażniło. Wszystko wydawało mi się przewidywalne. Liczyłam do końca na to, że autorce uda się czymkolwiek mnie zaskoczyć. Nic z tego. Zakończenie było przekombinowane. W sumie nawet nie wiem, czy dało się jakkolwiek je uratować.

Jestem rozczarowana. Nastawiłam się na opowieść, która od początku do końca będzie trzymała mnie w napięciu. Nic z tego. Może za jakiś czas dam autorce kolejną szansę. Póki co muszę odpocząć po naszym spotkaniu.

Sandra Brown
Deadline
Wydawnictwo Świat Książki
Warszawa 2015

4 komentarze:

  1. To chyba sobie odpuszczę :)
    A nawiązując do naszej rozmowy o poradni, to chyba tam poczuje większe napięcie, niż przy lekturze tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie nie będę się rozglądać za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Auć. Takiej opinii to się nie spodziewałam.Teraz już wiem, że muszę jej unikać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że zawiodłaś się na książce. Przyznam, że po Twojej recenzji chyba ją sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)