Strony

poniedziałek, 14 marca 2016

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #51 Magdalena Graczyk "Trójkąty sprawiedliwości"

Wiem, że miała pojawić się dziś inna książka, ale musiałam nieco zmienić swoje plany. Pozwólcie, że opowiem Wam o Trójkątach sprawiedliwości Magdaleny Graczyk.

Nina Goldberg ma już dość tego, że mąż prowadzi podwójne życie. Chce całemu światu oznajmić, jaki właściwie jest Tomasz Goldberg, człowiek o złotym sercu, który jest współwłaścicielem prywatnej Kliniki Chirurgii Plastycznej. Gdy dochodzi do wstrząsającego morderstwa kochanków, Maksymilian Wilk i Adam Mazur starają się wyjaśnić kto i dlaczego pozbawił ich życia. Nie jest to wcale takie proste. Morderca co prawda pozostawia po sobie ślady, lecz wprowadzają one więcej zamętu i sprowadzają śledztwo na niewłaściwe tory. Czy uda im się w końcu odnaleźć sprawcę?

Książka liczy sobie niecałe 200 stron, ale przebrnięcie przez nią było bardzo trudne. Za dużo tu niewiadomych. Nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione, a sama zbrodnia została zepchnięta na całkowicie boczny tor. W sumie nie wiem, w jaki sposób działał morderca. Jego działania też nie są dla mnie jasne. Zagadka zagadką, ale wypadałoby ją na końcu jakoś sensownie rozwiązać. Zakończenie jest zaskakujące, ale nie jestem w stanie tego nigdzie przyszyć czy przyłatać.

Bohaterowie nie zapadają w pamięć, niczym się nie wyróżniają z tłumu. Mało tego, dialogi, jakie ze sobą prowadzą, są tak sztuczne, że aż biją po oczach. Ci ludzie zachowywali się jak nie z tego świata. Na dodatek śledczy zachowują się nieco tak, jakby urwali się z choinki. Sposób, w jaki prowadzą śledztwo, jest co najmniej dziwny. Nie doszukałam się w nim żadnej logiki. Kilka razy na głos zastanawiałam się "jak to?". 

Nie umiem nikomu polecić tej książki. Pomysł na nią był, a i owszem, lecz nie został wykorzystany. Całkowicie zmarnowany potencjał. 

Magdalena Graczyk
Trójkąty sprawiedliwości
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

5 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc nie zostałam zachęcona do lektury. Raczej na pewno nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na tytuł, polskie nazwisko i do tego kryminał, pomyślałam: wow! to coś dla mnie. Wielka szkoda, że tak został zmarnowany potencjał, tyle chaosu i niedopowiedzeń, bo chętnie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby była bardziej dopracowana...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja raczej sobie odpuszczę, po pierwsze to nie przepadam za tym wydawnictwem, po drugie nie lubię pozycji z niewykorzystanym potencjałem...
    Pozdrawiam Justyna z książko miłości moja

    OdpowiedzUsuń
  4. Sztuczne dialogi - to najbardziej lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Unikam książek z niewykorzystanym potencjałem...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)