O tej książce słyszałam już od dawna. Co jakiś czas widywałam ją na blogach i dość długo naczekałam się, aż będzie dostępna w bibliotece. Jak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Saszą Załuską?
Zima 1993 roku
Marcin i Wojciech to bliźnięta. Chłopcy są do siebie tak podobni, że jedynie matka jest w stanie ich od siebie odróżnić. Nastolatkowie popadają w złe towarzystwo - wplątują się w gangsterskie porachunki. W tym samym roku z nieznanych przyczyn giną Monika i Przemek - brat i siostra z wielodzietnej rodziny. Policja zamyka śledztwo, uznając, ich śmierć za przypadek.
Wielkanoc 2013
Po kilku latach pobytu za granicą do Polski powraca Sasza Załuska, profilerka, która pracowała w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield. Zgłasza się do niej Paweł "Buli" Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Podejrzewa, że jego wspólnik chce wyeliminować go z gry. Sasza ma pomóc mu w zdobyciu na to dowodów. Załuska niechętnie podejmuje wyzwanie, lecz gdy dochodzi do strzelaniny, musi podjąć wyzwanie. Czy uda jej się dojść do prawdy? Co wspólnego z klubem mają Przemek i Monika?
Ucieszyłam się, gdy zorientowałam się, że główną bohaterką tej powieści jest kobieta. Brakowało mi pani śledczej, która będzie starała się rozwiązać zagadkę kryminalną. Sasza jest profilerką po przejściach. Samotnie wychowuje córkę i ma na koncie walkę z nałogiem, była bowiem uzależniona od alkoholu. Czy ta postać zapada w pamięć? Tak. Katarzyna Bonda opisała ją w taki sposób, że miałam przed oczami jej wizerunek. Zresztą nie tylko ona była dobrze wykreowana, reszcie bohaterów nie można w sumie zarzucić niczego. Nawet rodzeństwo, które zmarło 10 lat wcześniej, nie pozwala o sobie zapomnieć.
Katarzyna Bonda podchodzi do opisania śledztwa bardzo drobiazgowo. Każdy szczegół w tej historii jest istotny. Poszczególne fragmenty składają się w spójną całość, którą czytałam z wypiekami na twarzy. Widać, że autorka podeszła do sprawy w profesjonalny sposób. Jej opowieść o pracy w policji jest bardzo wiarygodna.
Podejrzewam, że niektórych potencjalnych czytelników może odstraszyć objętość powieści, która liczy sobie 672 strony. Cegła, to prawda, ale warto było się z nią zapoznać. Historia miała swój nieco mroczny klimat. Pochłaniacz wciągnął mnie bez reszty. Nie byłam w stanie się od niego oderwać. Spędziłam z nim bardzo intensywną sobotę. Jestem ciekawa, co czeka mnie w kolejnej części.
Katarzyna Bonda
Pochłaniacz
Wydawnictwo Muza
Warszawa 2014
Mnie na szczęście "cegły" nie odstraszają, a twórczość Katarzyny Bondy mam w planach. Cieszę się, że mogę spodziewać się dość mrocznej, a jednocześnie tak pochłaniającej lektury. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnęłabym po tę pozycję, bo choć zazwyczaj sięgam po inne gatunki, to ostatnio polskie kryminały naprawdę zasługują na uwagę
OdpowiedzUsuńObjętość mnie nie odstrasza, ale przy takich gabarytach książka musi się naprawdę dobrze czytać, a ja się niestety przy "Pochłaniaczu" namęczyłam. Jak dla mnie to książka zbyt rozwlekła, przesycona wątkami, a w dodatku mało tu napięcia, którego szukam w kryminałach. Ale wiem też, że bardzo wielu osobom się podoba, więc to po prostu kwestia gustu. :)
OdpowiedzUsuńMogę zdradzić, jeśli chcesz, co się będzie działo w kolejnej części ;-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o "Pochłaniacza", to jestem pod wrażeniem, to moje pierwsze spotkanie z Bondą, oprócz przygód Saszy (z niecierpliwością czekam na kolejne części) zamierzam jeszcze przeczytać inne jej książki.
Lubię takie cegiełki a "Pochłaniacza" mam w planach już od jakiegoś czasu :) Kolejna pozytywna recenzja jeszcze bardziej zachęca :)
OdpowiedzUsuńSporawa, dla mnie bardziej obyczajowa jednak niż kryminał, ale też ciekawa.
OdpowiedzUsuńAh ta Bonda nadal dla mnie jest nieznaną. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.. ;)
Katarzyna Bonda jeszcze przede mną, jednak już dostałam wytyczne od której książki powinnam zacząć czytanie i niebawem zabieram się za poznanie twórczości tej Pani :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko miłości moja
Bardzo chce ją przeczytać, mam nadzieję, że mi się to niedługo uda:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dawno, ale trochę się wynudziłam przy tej książce, szału nie było. Nie mniej jednak drugą część mam od dawna, muszę w końcu po nią sięgnąć...
OdpowiedzUsuń