Strony

piątek, 11 marca 2016

Królewskie Piątki: #2 Stephen King "Colorado Kid"

Moja przygoda z Kingiem ma swoje wzloty i upadki. Jak było w przypadku Colorado Kida?

Witajcie na wyspie Moose-Lookit. To tutaj dwóch doświadczonych dziennikarzy wprowadza w tajniki zawodu swoją byłą praktykantkę. Opowiadają jej historię o Colorado Kidzie, mężczyźnie, którego odnaleziono martwego na plaży. Dziennikarze postanowili rozpocząć własne śledztwo w sprawie jego śmierci. Za życia był on grafikiem w agencji reklamowej w Colorado. Pewnego dnia bez słowa opuścił żonę i dziecko. Z jakiego powodu? Tego nie wie nikt. Dziennikarze wyjaśniają swojej podopiecznej, że ta sprawa jest zbyt delikatna, by trafiła w ręce nieodpowiedzialnych pismaków. Jak wyglądał ostatni dzień z życia Colorado Kida?

W zeszłym tygodniu towarzyszyliście mi przy literackim wzlocie. Teraz będziecie świadkami upadku. Moim zdaniem to jedna z gorszych książek Kinga. Czytało się ją co prawda bardzo szybko, ma tylko 120 stron, ale to nie było to, co tygryski lubią najbardziej. Fabuła w ogóle nie zapada w pamięć. Bohaterowie zresztą też. Są dziwni, tyle mogę o nich powiedzieć.

King powinien potraktować Colorado Kida jako wstęp do dłuższej powieści. Jako osobna książka, nie wnosi ona zbyt wiele do świata literackiego. Historia kończy się w momencie, w którym zasadniczo powinna się rozwinąć. Nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione i w sumie nawet nie wiem, co mam o tej opowiastce myśleć.

Po lekturze czuję ogromny niedosyt. Zostałam w sumie z niczym. Zrobienie z tej historii osobnej książki to była pomyłka. Za dużo pytań pozostaje bez odpowiedzi. Jeżeli jeszcze nie znacie Kinga, nie zaczynajcie od tej powieści. Skutecznie się zniechęcicie.

Stephen King
Colorado Kid
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2005

5 komentarzy:

  1. Cóż, właściwie to było początkowo opowiadanie napisane na zlecenie dla jakiejś gazety;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to było akurat widać, a szkoda, bo mogło z tego wyjść coś dobrego...

      Usuń
  2. Czytałam bardzo dawno temu i mimo tego, że cenię Kinga za jego twórczość to ta książka nie pozostała w żaden sposób w mojej pamięci. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kinga czytuje od czasu do czasu, tej pozycji jednak nie znam i nie jestem co do niej przekonana :)
    Pozdrawiam Justyna z książko miłości moja

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytuję Kinga, nie umiem go czytać, po prostu nie potrafię.;/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)