Już 14 lat minęło od dnia, w którym córka Ewy Błaszczyk, Ola, zachłysnęła się tabletką i zapadła w śpiączkę. Dziewczyna nigdy nie wróciła do zdrowia. Jej matka nie popadła jednak w depresję, nie rwała włosów z głowy ani nie odizolowała się od świata. Wręcz przeciwnie, wbrew wszystkiemu postanowiła nadać sens swojemu nieszczęściu. Przyczyniła się do powstania Fundacji Akogo i kliniki Budzik. W rozmowie z Agnieszką Siegert-Litorowicz opowiada o życiu. Chcecie usłyszeć więcej?
Ewa Błaszczyk nie ukrywa, że czasem bywa jej trudno. Nie zdążyła przeżyć żałoby po zmarłym mężu, a już spotkała ją kolejna tragedia. Nie mogła się jednak załamać, musiała zatroszczyć się o drugą córkę, Manię. Z chęcią opowiada o relacjach z nią. Wspomina także o swoich związkach z mężczyznami. Przywołuje początki związku ze zmarłym mężem, Jackiem Janczarskim.
Lubię żyć to nie jest książka o bólu i cierpieniu, jak na początku się tego spodziewałam. Czytając opowieść Ewy Błaszczyk, czułam, jak napełnia mnie nadzieja. Nie każdy ma w sobie taką wolę walki jak ta aktorka. Wiem, że się powtórzę, ale naprawdę ją podziwiam.
Nieco irytowały mnie pytania, które zadawała Agnieszka Siegert-Litorowicz. Niektóre z nich wydawały mi się wzięte z kosmosu. Wydaje mi się, że bez nich aktorka równie dobrze poradziłaby sobie z opowiedzeniem swojej historii.
Z książki bije ciepło. Ewa Błaszczyk daje czytelnikom nadzieję na to, że nawet z najgorszej sytuacji jest jakieś wyjście. Pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. Aktorka opowiada szczerze o swoim życiu i choć czasem porusza bardzo intymne tematy, nie przekracza granicy dobrego smaku. Jeżeli szukacie historii, która da Wam nadzieję i napełni pozytywną energią - bardzo dobrze trafiliście. Wysłuchajcie tego, co Ewa Błaszczyk ma do powiedzenia. Nie będziecie żałować spotkania z nią.
Ewa Błaszczyk, Agnieszka Siegert-Litorowicz
Lubię żyć
Wydawnictwo Filia
Poznań 2015
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)