Chyba nie ma na świecie osoby, która nie słyszałaby o królowej Elżbiecie II, która od 1953 roku zasiada na tronie Wielkiej Brytanii. Pozwólcie, że opowiem Wam o jej biografii.
Elżbieta Aleksandra Maria z dynastii Windsorów, córka Elżbiety Bowles-Lyon i króla Jerzego VI. Jest żoną księcia Filipa, który znany jest z towarzyskich wpadek. Nie ma co prawda realnego wpływu na rządy, lecz jest znakomitym doradcą brytyjskiego premiera. Brytyjczycy darzą ją szacunkiem. Monarchini pilnie strzeże swojej prywatności i nie udziela wywiadów. Andrew Marr w swojej książce stara się pokazać, jaka właściwie jest Elżbieta II - symbol ciągłości władzy w Wielkiej Brytanii. Nie zapomina przy tym o pozostałych członkach brytyjskiej rodziny królewskiej.
Mam bardzo mieszane odczucia po lekturze tej książki. Niby czytało się ją szybko, ale autor nie ma raczej lekkiego pióra. Było tu dużo suchych faktów. Średnio za czymś takim przepadam. Nie to, że szukam w tego typu literaturze taniej sensacji, ale lubię, gdy od czasu do czasu pojawiają się jakieś anegdoty. Tu było tego trochę za mało.
Sporo miejsca poświęcono dzieciom królowej i ich związkom. Jak łatwo się domyślić, gwiazdami byli Karol i Diana. W końcu o nich było najgłośniej w prasie. Do tej pory pamiętam, jak został rozdmuchany ich rozwód. Wciąż mam też w pamięci dzień pogrzebu byłej żony księcia Walii. O tym też wspomina w swojej książce Andrew Marr.
Tak naprawdę samej Elżbiety II w książce o niej było niewiele. Autor opisuje dzieje jej rodu, wspomina o tym, jak Jerzy VI zasiadł na tronie, przedstawia kolejnych premierów Wielkiej Brytanii, zapominając nieco o głównej bohaterce jego historii. Brakowało mi tu obiektywizmu. Widać sympatie Andrew Marra do poszczególnych członków rodziny królewskiej. To niezbyt przypadło mi do gustu. Nieco drażnił mnie też brak chronologii w zdjęciach. Jak dla mnie były powrzucane do tekstu bez większego zastanowienia.
Czy dowiedziałam się wielu nowych rzeczy? Przyznam szczerze, że nie. Większość faktów była mi już znana z wcześniejszych książek. Żałuję, że autor przedstawił Elżbietę II wyłącznie od oficjalnej strony. Liczyłam na coś więcej. Skoro to miała być prawdziwa opowieść o niej, to dlaczego nie przedstawić jej też jako matki i babci?
Elżbieta Aleksandra Maria z dynastii Windsorów, córka Elżbiety Bowles-Lyon i króla Jerzego VI. Jest żoną księcia Filipa, który znany jest z towarzyskich wpadek. Nie ma co prawda realnego wpływu na rządy, lecz jest znakomitym doradcą brytyjskiego premiera. Brytyjczycy darzą ją szacunkiem. Monarchini pilnie strzeże swojej prywatności i nie udziela wywiadów. Andrew Marr w swojej książce stara się pokazać, jaka właściwie jest Elżbieta II - symbol ciągłości władzy w Wielkiej Brytanii. Nie zapomina przy tym o pozostałych członkach brytyjskiej rodziny królewskiej.
Mam bardzo mieszane odczucia po lekturze tej książki. Niby czytało się ją szybko, ale autor nie ma raczej lekkiego pióra. Było tu dużo suchych faktów. Średnio za czymś takim przepadam. Nie to, że szukam w tego typu literaturze taniej sensacji, ale lubię, gdy od czasu do czasu pojawiają się jakieś anegdoty. Tu było tego trochę za mało.
Sporo miejsca poświęcono dzieciom królowej i ich związkom. Jak łatwo się domyślić, gwiazdami byli Karol i Diana. W końcu o nich było najgłośniej w prasie. Do tej pory pamiętam, jak został rozdmuchany ich rozwód. Wciąż mam też w pamięci dzień pogrzebu byłej żony księcia Walii. O tym też wspomina w swojej książce Andrew Marr.
Tak naprawdę samej Elżbiety II w książce o niej było niewiele. Autor opisuje dzieje jej rodu, wspomina o tym, jak Jerzy VI zasiadł na tronie, przedstawia kolejnych premierów Wielkiej Brytanii, zapominając nieco o głównej bohaterce jego historii. Brakowało mi tu obiektywizmu. Widać sympatie Andrew Marra do poszczególnych członków rodziny królewskiej. To niezbyt przypadło mi do gustu. Nieco drażnił mnie też brak chronologii w zdjęciach. Jak dla mnie były powrzucane do tekstu bez większego zastanowienia.
Czy dowiedziałam się wielu nowych rzeczy? Przyznam szczerze, że nie. Większość faktów była mi już znana z wcześniejszych książek. Żałuję, że autor przedstawił Elżbietę II wyłącznie od oficjalnej strony. Liczyłam na coś więcej. Skoro to miała być prawdziwa opowieść o niej, to dlaczego nie przedstawić jej też jako matki i babci?
Andrew Marr
Prawdziwa królowa. Elżbieta II jakiej nie znamy
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa 2012
Nie wiem dlaczego, ale strasznie nie lubię biografii...
OdpowiedzUsuńMam to samo... :)
UsuńNie przeczytałabym tej książki, ale jest o fajnej kobiecie (chyba) nie znam jej, ale nie byłaby chyba aż taka zła. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Chciałabym przeczytać :) Myślę, że by mnie usatysfakcjonowała taka lektura ;)
OdpowiedzUsuń