Strony

czwartek, 17 grudnia 2015

Marek Rutkowski "Sawant"

Co prawda jestem humanistką, ale związałam się z ekonomistą i świat cyferek nie jest mi całkiem obcy. W miarę nawet ogarniam tematy związane z giełdą. Postanowiłam więc dać szansę książce Marka Rutkowskiego, która jest opisywana jako powieść o potędze pieniądza, ułudzie cyberprzestrzeni, ludzkich możliwościach. To miał być thriller, który od początku do końca trzyma w napięciu. Czy faktycznie tak było?

James pracuje jako analityk finansowy. Jest zatrudniony w jednej z największych firm giełdowych w Nowym Jorku. Ma żonę i dwoje dzieci. Jego rodzinne szczęście burzy jednak choroba syna. Okazuje się bowiem, że David choruje na autyzm. Kontakt z nim jest utrudniony. Chłopiec żyje w swoim własnym świecie i całymi dniami wpatruje się w cyfry. Jednak nie to jest w książce najważniejsze. Dochodzi bowiem do pewnego zdarzenia, które na zawsze zmienia życie Jamesa. Mężczyzna postanawia odkryć, co spowodowało śmierć pewnego biznesmena. Nie wie jeszcze, że wpakował się w niezłą kabałę.

Na początku trudno było mi wczuć się w atmosferę powieści. Świat tych cyferek i dużych pieniędzy nie przywitał mnie z otwartymi ramionami. Bałam się, że Sawant szybko wyląduje na półce i przeczytam go w bliżej nieokreślonej przyszłości. Na szczęście w końcu załapałam rytm i przeczytałam książkę jednym tchem. Przyłapałam się nawet na tym, że zaczynam identyfikować się z Jamesem.

Marek Rutkowski napisał naprawdę dobrą powieść. Potrafił budować napięcie i utrzymać je przez większość Sawanta. Rozwiązanie zagadki, której podjął się James, nie było dla mnie takie oczywiste. Jestem nieco zawiedziona zakończeniem. Spodziewałam się czegoś innego. Postawiłam autorowi poprzeczkę dość wysoko i nie do końca udało mu się przez nią przeskoczyć. Widzę w nim jednak potencjał. Liczę na to, że jeśli zdecyduje się na napisanie kolejnej książki, wyjdzie mu to zdecydowanie lepiej.

Sięgnięcie po tę książkę doradzam pełnoletnim czytelnikom. Pojawiają się tu erotyczne sceny. Poza tym nie wszystkie przemyślenia Jamesa mogą być dla nastolatków zrozumiałe. Nawet ja, trochę wiekowa już czytelniczka, miałam z niektórymi z nich problem.

Marek Rutkowski
Sawant
Warszawska Firma Wydawnicza
Warszawa 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.

2 komentarze:

  1. Świat cyferek pozostawię sobie na moment uczenia się do poprawy egzaminu maturalnego z matematyki. Ta książka mnie nie kusi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że liczby to nie mój świat, bardzo mnie zachęciłaś :)
    Pozdrawiam i zapraszam na http://czytam-pisze-recenzuje-polecam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)