Strony

sobota, 5 grudnia 2015

Jhumpa Lahiri "Zagubieni wśród hiacyntów"

lubimyczytac.pl
Przyznam szczerze, że nie znałam  wcześniejszej twórczości  Jhumpy Lahiri. Szukając informacji o niej, przeczytałam, że od 3. roku życia wychowywała się w Ameryce. Jej rodzice byli emigrantami i gdy czytałam streszczenia poprzednich powieści autorki, zauważyłam, że przewija się przez nie wątek emigracji. W 2000 roku została nagrodzona nagrodą Pulitzera za zbiór opowiadań, Tłumacz chorób, który był jej literackim debiutem.

W Zagubionych wśród hiacyntów poznajemy dwóch braci, Subhasha i Udayana, którzy przyszli na świat w typowej bengalskiej rodzinie. Różnią się od siebie pod względem charakteru, lecz są ze sobą bardzo związani. Subhash wyjeżdża po studiach do Ameryki, by tam zrobić doktorat i tam osiada na stałe. Udayan pozostaje w rodzinnym mieście, gdzie angażuje się politycznie i wstępuje w szeregi maoistycznego ugrupowania ekstremistycznego. Wbrew oczekiwaniom rodziców, żeni się ze studentką filozofii, Gauri, którą wciąga w spisek mający na celu zamordowanie policjanta. Niestety, jego plany wychodzą na jaw i zostaje on rozstrzelany przez policję na oczach rodziny. Ciężarna Gauri trafia pod opiekę nienawidzących ją teściów. Wtedy z odsieczą przychodzi jej Subhash, który wraca z Amryki, by pomóc bratowej. Zabiera ją do Ameryki, gdzie może rozpocząć nowe życie jako człowiek bez przeszłości, z czystą kartą na koncie.

Kiedy czytałam tę książkę, miałam wciąż z tyłu głowy jeden tytuł. Zagubieni wśród hiacyntów bardzo przypominali mi Powrót do Missing Abrahama Verghese’a. Tam też dwaj różniący się od siebie bracia, Marion i Shiva. Jeden z nich także wyjeżdża do Ameryki. Jednak powód jego wyjazdu był nieco inny. Bliźniaków podzieliła miłość do jednej kobiety. Cały czas porównywałam te książki do siebie i przyznam, że Powrót do Missing podobał mi się bardziej. Nie był aż tak bardzo naszpikowany polityką. Czytało się go zdecydowanie szybciej. Był bardziej melancholijny i łatwiej wczułam się w klimat powieści. Z Zagubionymi wśród hiacyntów było zupełnie inaczej.

To bardzo trudna książka. Nie można jej przeczytać w ciągu jednego popołudnia. Trzeba dla niej zarezerwować więcej czasu. Ja popełniłam pewien błąd. Zabrałam ze sobą tę powieść do autobusu. Nie powinnam tego robić. Skupienie się na treści w towarzystwie rozmawiających współpasażerów było niemal niemożliwe. Ciągle gubiłam wątek, więc szybko wsadziłam Zagubionych wśród hiacyntów do torby. W tle powieści rozgrywają się ważne wydarzenia z historii Indii. Bengalscy maoiści dążyli do tego, by wprowadzić do Indii komunizm i sprawić, by ich ustrój przypominał Chiny. Jak się pewnie domyślacie, nie robili tego w pokojowy sposób. Buntownik Udayan przyłączył się do nich.

Nie twierdzę, że ta powieść jest zła. Jhumpa Lahiri przekazała w niej czytelnikom całą gamę emocji. Pokazała, jak trudno jest się pogodzić ze śmiercią bliskiej osoby. Autorka skupia się na opisaniu relacji w rodzinie braci. Trzeba przyznać, że to wyszło jej najlepiej.


Nie każdy będzie w stanie przejść przez tę książkę. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Wątki polityczne mogą skutecznie odstraszyć potencjalnych czytelników. Trudno im się dziwić. Nie wszystkich musi to zainteresować. Po Zagubionych w hiacyntach powinni sięgnąć dojrzali ludzie, najlepiej tacy, którzy są zorientowani w historii Indii. Myślę, że to zdecydowanie ułatwi sprawę i sprawi, że treść będzie bardziej zrozumiała. Nie radzę czytać tej książki nastolatkom. To nie jest pozycja dla nich. Trzeba do niej dojrzeć.

Jhumpa Lahiri
Zagubieni wśród hiacyntów
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Albatros.

2 komentarze:

  1. Miałam wielką ochotę na tę książkę, ale niestety nie zdążyłam już zaklepać egzemplarza. Planujesz może wymianę, albo konkurs?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale bardzo chętnie bym przygarnęła ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)