Strony

środa, 2 grudnia 2015

Dagmara Andryka "Tysiąc"

Kiedy zaczęłam czytać książkę Dagmary Andryki, zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze zrobiłam, zamawiając ją do recenzji. Dlaczego? Za chwilę o tym opowiem. Teraz przeczytajcie, o czym był Tysiąc.

Marta Witecka, dziennikarka, w wyniku awarii samochodu zostaje zmuszona do zatrzymania się w niewielkim miasteczku. Postanawia wykorzystać sytuację i zwiedza okolicę. Jej uwagę przykuwa dziwne zachowanie mieszkańców, którzy nie są zbyt chętni do przyjmowania gości. Dziennikarka postanawia dowiedzieć się, co stało się, że w Mille nie ma ani jednego pensjonatu. Wkrótce do jej uszu dociera informacja o klątwie. W miasteczku nie może mieszkać więcej niż 1000 osób. Lepiej nie pisać o tym, co stanie się, gdy ta liczba zostanie przekroczona. Po jakimś czasie dochodzi do wypadku. Na drodze zostaje odnalezione ciało nauczycielki. Nikt nie szuka winnych. Śledztwo zostaje bardzo szybko zamknięte. Śmierć Magdy nie jest też specjalnie opłakiwana. Wręcz przeciwnie. Wszyscy cieszą się, że klątwa ich ominęła. Znów jest ich tyle, ile być powinno. Co tak naprawdę dzieje się w Mille? Jakich odkryć dokona Marta?

Jak już wspomniałam, na początku miałam problemy z wczuciem się w klimat. Nie rozumiałam, o co chodzi. Dlaczego w miasteczku nie ma miejsca, w którym przenocuje się osobę przyjezdną? Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że Mille rządzi się swoimi prawami i zrozumiałam, czemu nikt nie cieszy się z narodzin dziecka, za to na pogrzebie wszyscy świetnie się bawią. Wtedy na dobre przepadłam z książką w ręce. Nic nie było w stanie mnie od niej odciągnąć.

W trakcie lektury z tyłu mojej głowy krążyły 2 tytuły filmów: Plaga oraz Dzieci kukurydzy. W nich znajdują się podobne wątki. Nie wiem, czy autorka książki widziała te produkcje, ale mam wrażenie, że któraś z nich ją zainspirowała. Mogę się mylić, lecz trudno mi nie zauważyć podobieństw. Zarówno w filmach, jak i w książce, życie bohaterów rządziło się pewnymi prawami. Liczba mieszkańców była kontrolowana. Nie było mowy o tym, by ktoś nadprogramowy, nieodpowiadający przyjętym zasadom, przeżył. Takie były odwieczne zasady. Nikt nie mógł ich zmienić.

Tysiąc to literacki debiut autorki. Muszę przyznać, że jest mocny, potrafi wcisnąć w fotel, choć początek może nieco zniechęcić do lektury. Warto jednak przełamać się i nie porzucać książki po kilku stronach. Dagmara Andryka miała ciekawy pomysł na fabułę. Od początku do końca wiedziała, o czym chce pisać i tego się trzymała. Nie znalazłam tu zbędnych scen czy pisanych na siłę dialogów. Bohaterowie wydają się realni. Ludzi podobnych, może nieco mniej nawiedzonych, spotka się na ulicy każdego dnia. Dobrym posunięciem było umieszczenie na końcu epilogu, który był wisienką na torcie. Nie zdradzę jednak co w nim było, żeby nie psuć niespodzianki. Tylko ostrzegam, nie zaczynajcie lektury od tego fragmentu. Wiem, że są czytelnicy, którzy lubią poznać zakończenie, zanim zabiorą się za książkę. Błagam, nie róbcie tego. Odbierzecie sobie całą przyjemność z czytania.

Jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób autorka opisała mentalność mieszkańców. Mamy XXI wiek, a oni wciąż wierzą w klątwę, która nie pozwala im na powiększanie rodzin. Tu nie chodzi o jedną czy dwie osoby uważające, że Mille jest przeklęte. Mowa o tysiącu mieszkańców, którymi są w większości dorośli ludzie, nie małe dzieci. Ktoś musiał zrobić im niezłe pranie mózgu, nie uważacie?

Jeśli szukacie dobrej historii z dreszczykiem, dobrze trafiliście. Nie ma tu żadnych nadprzyrodzonych istot. Cała opowieść wydaje się przerażająco prawdziwa. Jestem ciekawa, co jeszcze pokaże mi Dagmara Andryka. Mam nadzieję, że na Tysiącu się nie skończy.

Dagmara Andryka
Tysiąc
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

3 komentarze:

  1. Chętnie dają szansę debiutującym polskim autorom "mocnych" książek i tutaj też tak będzie. Fabuła zapowiada się całkiem ciekawie, lubię powieści osadzone w takich mrocznych klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć bardzo ciekawie mówisz o książce to się nie skuszę, nie moje klimaty. :)
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)