Strony

piątek, 11 grudnia 2015

Chris Salewicz "Mick i Keith. Rolling Stonesów portret podwójny"

Wychowywałam się w domu, w którym to starsza siostra decydowała o tym, czego będę słuchać. W zapomnienie poszły więc Smerfne hity. Wychowałam się na muzyce zespołów Queen i The Rolling Stones. Biografia zespołu Queen zajmuje na mojej półce z książkami honorowe miejsce. Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach wydawnictwa Sine Qua Non publikację o Jaggerze i Richardsie, wiedziałam, że muszę ją zdobyć.

Historię tego niezwykłego, najbardziej oryginalnego "małżeństwa" rock and rolla, przedstawia Chris Salewicz, brytyjski dziennikarz polskiego pochodzenia, który od lat 70. obserwował poczynania tego duetu. Publikacja jest podzielona na kilka etapów. Na początku poznajemy młodych chłopców. Dowiadujemy się, jak wyglądało ich dzieciństwo. Mick i Keith poznali się pierwszy raz w wieku siedmiu lat w Wentworth Junior Country School, gdzie obaj się uczyli. Jednak to nie tam rozpoczęła się ich wspólna przygoda. Dopiero znamienne spotkanie na stacji Dartford dało początek muzycznej przygodzie ludzi, którzy wcześniej niekoniecznie z tą dziedziną chcieli związać swoją przyszłość.

Chris Salewicz niczego nie upiększa. Opisuje wszystko tak, jak było. Opowiada o burzliwych związkach Jaggera z kobietami, przywołuje występ zespołu w Warszawie w 1967 roku, podczas którego Mick przegonił z pierwszych rzędów ówczesnych dygnitarzy, używając przy tym niecenzuralnego słownictwa. Wspomina o walce Keitha z uzależnieniem od narkotyków, przywołuje aferę narkotykową w posiadłości Richardsa. Daje pełen obraz burzliwej przyjaźni muzyków, wypełnionej wzlotami, upadkami, rozstaniami i powrotami. Drugiego takiego duetu ze świecą szukać.

Miałam ogromne wymagania wobec tej publikacji. Jeszcze nie trafiłam na złą biografię wydaną przez Wydawnictwo Sine Qua Non. To ekipa, która zna się na rzeczy i serwuje czytelnikom najlepsze biografie osób związanych z muzyką oraz ze sportem. Pozwolę sobie podsumować Micka i Keitha. Rolling Stonesów portret podwójny w następujący sposób: Rock&Roll, baby. Chris Salewicz stanął na wysokości zadania. Chylę przed nim czoła. Odwalił kawał bardzo dobrej roboty. Niczego nie zrobił po łebkach. Podszedł do swojej pracy bardzo poważnie. Doskonale oddał panujące między członkami zespołu napięte relacje. Pokazał, że Mick i Keith doskonale się uzupełniali. W końcu to Jagger pomógł Richardsowi wyjść z nałogu. Był z nim w najtrudniejszych chwilach. To przyjaźń przez duże "P". Dziś o taką niełatwo.

Nie jest to raczej książka dla niepełnoletnich czytelników. Chris Salewicz przywołuje bowiem historie związane z miłosnymi trójkątami, alkoholem i narkotykami. Może i nie bije nas seksem po oczach, ale ja nie dałabym tego do czytania swoim nastoletnim dzieciom, wolałabym, żeby dorosły do tego typu literatury.

Mick i Keith to bardzo wciągająca opowieść o niezwykłej przyjaźni i o czasach, które my, młodzi ludzie, znamy wyłącznie z opowieści rodziców. Warto przekonać się, jak wyglądała ówczesna rzeczywistość, bo uwierzcie mi, działo się sporo. Mick Jagger i Keith Richards to już dziadkowie muzycznej sceny, jednak nie utracili swojej charyzmy. Ta publikacja pozwala poznać ich blaski i cienie. Nie brakuje tu wzruszających momentów, jak chociażby dzień pogrzebu matki Jaggera. Czytałam tę relację ze łzami w oczach. Pokazała mi bowiem nieznaną twarz rockmana.

To obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów zespołu The Rolling Stones. Myślę, że przypadnie ona do gustu każdemu czytelnikowi. Autor stawia na konkrety, nie szuka tanich sensacji i jest w swojej opowieści bardzo szczery. Jedyne, czego żałuję to fakt, że znalazło się w tej publikacji niewiele zdjęć. Pod tym względem czuję niedosyt. Więcej grzechów nie pamiętam. 

Chris Salewicz
Mick i Keith. Rolling Stonesów portret podwójny
Wydawnictwo Sine Qua Non
Kraków 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Sine Qua Non.

2 komentarze:

  1. Mnie osobiście takie książki nie interesują zbytnio, ale ... wiem dla kogo ta książka byłaby idealnym prezentem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie zaopiekowałabym się tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)