Corocznie dochodzi do wielu prób samobójczych wśród młodzieży. Nastolatkowie czują się odrzuceni, niezrozumiani, popadają w depresję i postanawiają ze sobą skończyć. Niestety, większość z tych prób jest udana. Młodzi ludzie uważają, że śmierć to jedyna szansa na rozwiązanie ich problemów. Nie widzą sensu w szukaniu pomocy u innych. Kimberly McCreight porusza ten temat w swojej książce Zrozumieć Amelię.
Kate Baron jest prawniczką, która samotnie wychowuje córkę, Amelię. Pewnego dnia dostaje telefon ze szkoły, gdzie chodziła dziewczyna. Kobieta dowiaduje się, że nastolatka popełniła samobójstwo, skacząc z dachu po tym, jak oskarżono ją o ściąganie. To wydaje się bardzo prawdopodobne. Wszystko jednak zmienia się w chwili, gdy kobieta dostaje tajemniczego SMSa o treści "Amelia nie skoczyła". Matka postanawia odkryć prawdę. Przegląda maile córki, jej wiadomości tekstowe w telefonie, a także wpisy dziewczyny na Facebooku. Powoli, krok po kroku zaczyna odkrywać na nowo obraz nastolatki. Wtedy okazuje się, że tak naprawdę niewiele o niej wiedziała. Jesteście ciekawi tego, co sprawiło, że Amelia znalazła się na dachu szkoły?
Kimberly McCreight napisała bardzo dobry thriller psychologiczny. Pokazuje, w jaki sposób praca wiecznie nieobecnej w domu matki odbiła się na życiu jej córki. Samotność Amelii wypełniały książki, w których szukała odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Szczególnie upodobała sobie Virginię Woolf. Cytaty z jej powieści bardzo często gościły na facebookowej tablicy Amelii. Nastolatka nie miała wielu przyjaciół. W szkole była uważana za dziwaczkę siedzącą wiecznie z nosem w książce. Co komu po tak mało rozrywkowej kumpeli? Również w domu dziewczyna była niewidzialna. Mieszkała z matką pod jednym dachem, lecz żyła nie z nią, a obok niej. Kate nie miała pojęcia o tym, czym zajmowała się jej córka po powrocie ze szkoły.
Autorka książki jednak nie ocenia zachowania prawniczki. Pokazuje, co dzieje się, gdy rodzic zapomina o tym, że dziecko nadal go potrzebuje, choć nie ma już kilku lat, potrafi samo zjeść, ubrać się i wyjść do szkoły. Zwraca też uwagę na występujący w szkołach problem prześladowania uczniów przez ich rówieśników. Amelia, by sprostać oczekiwaniom nowych przyjaciółek, wstępuje w szeregi Srok i robi rzeczy, których później żałuje. Nie chce być jednak odrzucona przez znajomych. Czuje się upokorzona, lecz wie, że jeśli nie zrobi tego, co one od niej chcą, straci wiele w ich oczach.
W tej książce do głosu zostały dopuszczone zarówno Kate, jak i Amelia. Dzięki temu możemy poznać tę historię z obu perspektyw: matki i córki. Kiedy czytałam zapiski nastolatki, czułam na rękach gęsią skórkę. Zaczęłam też podziwiać moich rodziców, że jakoś ze mną wytrzymali, gdy byłam w jej wieku. Wypowiedzi Amelii mają na sobie znamiona młodości. Dziewczyna używa potocznego języka. Królują tu SMSy i wiadomości na facebookowej tablicy. Z Kate jest inaczej. Jako szanowana prawniczka nie pozwala sobie na coś takiego. Analizuje to, co się stało. Czytając historię z jej perspektywy, czułam, że ona nie była z siebie zadowolona. Wiedziała, że zawiodła jako matka i próbowała zrozumieć swoje błędy.
Co prawda krew nie leje się tu strumieniami, ale zachęcam do przeczytania tej książki. To dobra lekcja zwłaszcza dla rodziców. Niech to, co stało się z Amelią, będzie dla nich przestrogą. Kate nie udało się zauważyć pewnych niepokojących zachowań córki, nie uchroniła jej przed najgorszym. Zapomniała, że dziewczyna nadal jest tylko dzieckiem. Czy można było zrobić coś, by pomóc nastolatce? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Kimberly McCreight
Zrozumieć Amelię
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa 2015
Uwielbiam thrillery psychologiczne, choć w tej historii myślę, że powinni gustować głównie rodzice nastolatek. Ja może kiedyś, jak będę mamą, przeczytam, by nie zatracić matczynej więzi.
OdpowiedzUsuńPodobna tematyka jak w "Tease" czy w książce Jodi Picoult "Dziewiętnaście minut", ale i tak chętnie przeczytam, skoro to dobry thriller :)
OdpowiedzUsuńLubię, gdy w książce jest kilka perspektyw/ narracji, brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuń