Jens Lapidus jest szwedzkim prawnikiem, którego po napisaniu książki VIP-room ochrzczono mianem następcy Stiega Larssona. Uwielbiam trylogię Millenium, więc postanowiłam sprawdzić, czy ten autor faktycznie zasługuje na takie pochwały.
Najdan Maksumic, znany lepiej jako Teddy czy Misiek, jest z pochodzenia Serbem. Poznajemy go, gdy wychodzi po ośmiu latach z więzienia. Próbuje przyzwyczaić się do życia na wolności. Korzysta z pomocy siostry, choć chce jak najszybciej się usamodzielnić. Postanawia jednak nigdy więcej nie wrócić do przestępczego światka, który szybko sobie o nim przypomina. Teddy początkowo broni się przed przyjęciem od nich zlecenia, lecz życie kosztuje, a byłemu skazańcowi trudno znaleźć legalną pracę. Ta jednak znajduje go sama. Misiek zostaje poproszony o to, by wraz z młodą prawniczką, Emelie, odnalazł porwanego młodego biznesmena. Jego rodzice nie chcieli mieszać w zaginięcie syna policji, dlatego udali się z prośbą o pomoc do biura adwokackiego. Teddy i Emelie zupełnie do siebie nie pasują, lecz ich współpraca układa się całkiem przyzwoicie. Dokąd zaprowadzą ich poszukiwania?
Siadając do lektury tej książki, ostrzyłam sobie zęby. Miałam wobec niej ogromne wymagania. Bycie kolejnym Stiegiem Larssonem do czegoś zobowiązuje. Po kilku stronach z mojej twarzy zszedł uśmiech. Działo się niewiele. Zaczęłam niemal modlić się o to, żeby nastąpił jakiś zwrot akcji. Bałam się, że Jens Lapidus popełnił kiepski thriller, który postanowiono rozreklamować znanym nazwiskiem. Tego bym nie przeżyła. Już nacięłam się tak z Monsem Kallentoftem. Na szczęście moi thrillerowi bogowie mnie wysłuchali. Doczekałam się bomby. Naczekałam się na nią dość długo, ale warto było. Drugą połowę książki przeczytałam jednym tchem, a przez ostatnie 100 stron byłam napięta niczym struna i z zapartym tchem czekałam na rozwiązanie zagadki. Przyznam szczerze, że autor potrafił utrzymać mnie w niepewności. Nie wiedziałam do końca kto stoi za porwaniem Philipa.
Kusi mnie, żeby powiedzieć Wam, co możecie znaleźć w pokoju dla VIP-ów, ale nie mogę tego zrobić. Nie chcę nikogo zniechęcić do lektury. Powiem tylko tyle, że żeby tam wejść, trzeba skończyć 18 lat i mieć mocne nerwy. Mnie, czytelniczkę, która przeczytała wiele książek ze zbrodnią w tle zbiło z nóg to, co tam zobaczyłam. To straszne, co z niektórymi ludźmi robi okrągła sumka na koncie. Straszne, niepojęte, obrzydliwe i chore.
Jens Lapidus wykorzystał w swojej książce elementy, które wiele razy spotkałam w innych powieściach. Są nie do końca zrównoważeni psychicznie nowobogaccy, nietypowa para detektywów, tajemniczy czarny charakter, główny bohater z mroczną przeszłością, który przeszedł na jasną stronę mocy. Ten autor potrafił jednak zrobić z nich wybuchową mieszankę. VIP-room to bardzo dobry debiut. Jestem głodna kolejnych wrażeń i nie mogę doczekać się następnej części tego cyklu.
Jens Lapidus
VIP-room
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa 2015
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Marginesy.
Czytałam :) książka mnie zaciekawiła nietypowym obrazem Szwecji :)
OdpowiedzUsuńOoo, co za przerażająca książka! Może nie jest wyjątkowa, ale na pewno emocjonująca. Szukam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam lektury z dreszczykiem, nawet jeżeli trzeba długo na ten dreszczyk czekać. Tą struną mnie rozbroiłaś :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie. Chętnie przeczytam, chociaż do następców Larssona podchodzę bardzo ostrożnie. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana co do tej książki... :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, skoro Ciebie "zbiło z nóg" ciekawa jestem jaka będzie moja reakcja, już nie mogę się doczekać, aż książka wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńAleż "Vip room" nie jest debiutem, Lapidus ma na koncie trylogię równie mocnych powieści ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację. Postaram się jak najszybciej poprawić błąd. Pozdrawiam :)
Usuń