Strony

sobota, 7 listopada 2015

Leila Meacham "Róże"

„Miłość to nie sprawa dla młokosów. Tylko starsi mają na tyle rozumu, żeby dobrze ją traktować”

Róże Leili Meacham są porównywane do książki Przeminęło z wiatrem. Czy tak faktycznie jest? Powiem szczerze, że nie wiem, bo nie czytałam tego dzieła. Jestem za to po lekturze Róż i chętnie o nich opowiem.

Rok 1985
Mary Toliver umiera. W ostatniej chwili postanawia zmienić zapis w testamencie. Majątek kobiety miała otrzymać wnuczka jej brata, Rachel. Ciotka jednak nie zapisuje dziewczynie nic. Mówi, że robi to, by uchronić ją przed rodzinną klątwą, która zniszczyła jej życie. Chcecie wiedzieć więcej? Pozwólcie, że przeniosę nas w czasie.

Rok 1916
Śmierć ukochanego ojca była dla Mary potężnym ciosem. Dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Vernon postanowił jednak o nią zadbać i przepisał jej plantację Somerset. Brat i matka są oburzeni takim obrotem spraw, więc Mary opuszcza ojczyste ziemie. Kiedy powraca, bez reszty oddaje się pielęgnowaniu spuścizny po ojcu. W pewnym momencie na horyzoncie pojawia się Percy Warwick, którego pragnie wiele kobiet, lecz on chce tylko jednej – Mary. Czy córce Vernona uda się pokonać klątwę i czy wybierze właściwego mężczyznę do stworzenia z nim rodziny? Tego już musicie przekonać się sami.

Podobno każdy z nas ma tylko jedną szansę, by odnaleźć swoją prawdziwą miłość. Każda kolejna jest tylko próbą zapełnienia pustki w sercu, przeważnie nieudaną. Kochając kogoś, trzeba umieć mu wybaczyć zanim będzie za późno. O tym właśnie mówią nam Róże. Raczej nie sięgam po historie miłosne, ale tej postanowiłam dać szansę. Lubię, gdy książka przenosi mnie w czasie i mogę poznać inną rzeczywistość.

Najmocniejszym punktem tej powieści jest jej klimat. Autorka bardzo wiernie odwzorowała dawne czasy i pokazała, że rządziły się innymi prawami. To nie jest zwykły romans. Owszem, to jest historia o miłości, ale nie takiej młodzieńczej, pełnej namiętności, wzlotów i upadków. To opowieść o dojrzałym uczuciu, które z różnych przyczyn nie ma prawa bytu.

Mojemu sercu najbliższa była Mary. Nie tylko dlatego, że jest moją imienniczką. Było mi jej żal po tym, jak po odczytaniu testamentu potraktowała ją rodzina. Nie miała przecież wpływu na decyzję ojca. Co prawda nie zgadzałam się ze wszystkimi jej decyzjami, ale kibicowałam jej i byłam bardzo ciekawa tego, czy pokona rodzinną klątwę.

Róże to niezwykle dojrzała, przemyślana i magiczna opowieść o miłości. Ma swój niezwykły klimat. Czaruje i sprawia, że trudno się od niej oderwać. Myślę, że powinna ją przeczytać każda dorosła kobieta. Dlaczego dorosła? Zauważyliście cytat, który umieściłam na początku mojego tekstu? Nie zrobiłam tego dlatego, że miałam taki kaprys. Te słowa najlepiej oddają to, co chciała przekazać czytelnikom autorka. Sama kiedyś byłam bardzo młoda, głupia i zakochana. Ile to wtedy człowiek głupot narobił… Nie jestem pewna, czy nastolatki docenią kunszt Leili Meacham. Podejrzewam, że może im się w trakcie lektury nudzić. Nie winię ich za to. Oni trochę inaczej odbierają miłość niż my, dorośli ludzie. Liczą się dla nich inne emocje, ekspresja.


Polecam tę powieść także wielbicielom sag rodzinnych. Róże opowiadają o 3 pokoleniach, które próbowały przełamać rodzinną klątwę. Jestem oczarowana tą książką i myślę, że jeszcze kiedyś do niej powrócę. 

Leila Meacham
Róże
Wydawnictwo Sonia Draga
Katowice 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Sonia Draga.

4 komentarze:

  1. Bardzo wzruszający opis, skusiła mnie ta książka zdecydowanie.
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią poznam tą magiczną opowieść o miłości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Porównania do "Przeminęło z wiatrem" są odrobinę przerażające, bo trudno im sprostać. ;)
    "Podobno każdy z nas ma tylko jedną szansę, by odnaleźć swoją prawdziwą miłość." - Wiesz, wolałabym, żeby powstawało więcej powieści, które przeczą tej tezie (tj. pokazują, że scenariuszy jest mnóstwo, a szans wiele: jedni zakochują się kilka razy, drudzy wcale, jeszcze inni - sama wiesz). ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam pierwszy tom i zdecydowanie mam w planach drugi ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)