okładka pochodzi ze strony lubimyczytac.pl
Autyzm - złożone zaburzenie rozwoju i funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Uniemożliwia komunikację z cierpiącym na nie dzieckiem. W naszym społeczeństwie to jest nadal temat tabu. Widząc krzyczące dziecko, oceniamy krytycznie jego rodziców i uważamy, że nie potrafią go wychować. Nie zastanawiamy się, czy za tym zachowaniem nie stoi coś innego, na przykład choroba.
Na krytyczne uwagi innych ludzi i nieprzyjazne spojrzenia była narażona Louise Booth, matka Frasera, który cierpi na autyzm. Jego zachowanie jest nieprzewidywalne. W jednej chwili się uśmiecha, by za moment wybuchnąć niepohamowaną złością. Louise była na skraju wytrzymałości i bała się, że nie da już rady dłużej toczyć walki z losem, gdy nagle zyskała sojusznika. Niezwykłego, czworonożnego. Billy, kot, którego przygarnęła wraz z mężem, stał się bodźcem dla chłopca, by ten mógł zacząć się rozwijać pomimo zaburzeń związanych z autyzmem i hipotonią, która polega na zmniejszeniu napięcia mięśniowego. Fraser pokochał swojego futerkowego przyjaciela z całego serca i stał się zupełnie innym dzieckiem. Za sprawą Billy'ego w rodzinie Boothów doszło do przełomu, który dał wszystkim nadzieję na to, że cuda jednak istnieją.
Przyznaję, że wciąż niewiele wiem na temat autyzmu. Nie znam nikogo, kto miałby takie dziecko. Nie wiem też, co czułabym, gdybym dowiedziała się, że moje maleństwo cierpi na to zaburzenie. Historię opowiedzianą przez Louise Booth napisało samo życie. Kobieta stara się uświadomić czytelnikowi czym jest autyzm. Pokazuje jego blaski i cienie. Przyzwyczaiła się do tego, że rozkład dnia musi być podporządkowany potrzebom chłopca. Nie może dojść do niespodziewanych zmian, gdyż to sprawi, że Fraser wpadnie w szał. Kocha synka, ale przyznaje, że czasem jest jej ciężko. Żyje z dnia na dzień i cieszy się z małych sukcesów.
"Bycie rodzicem takiego dziecka jest inne. Nie sposób planować przyszłości, trzeba zapomnieć o marzeniach i ambicjach. Musisz po prostu żyć chwilą."
Opowiedziana z perspektywy matki autystycznego dziecka historia wzrusza i otwiera oczy na problemy związane z wychowaniem takiego malucha. Louise Booth niczego nie koloryzuje. Jest szczera i wzbudza sympatię czytelnika. Chylę przed nią czoła za to, co zrobiła. To niezwykła kobieta oraz wspaniała matka. Fraser miał szczęście, że przyszedł na świat akurat w tej rodzinie. Jeszcze na dodatek dostał od losu Billy'ego - niezwykłego kota, który na zawsze odmienił jego życie. Czytając ich historię, czułam napływające do oczu łzy. To niesamowite, że między tym chłopcem i czworonogiem nawiązała się taka niesamowita więź. Wydawało mi się, że Billy jest mądrzejszy od niejednego człowieka. Sama chciałabym mieć takiego kota, który pomoże w wychowaniu dziecka.
Louise przyznaje, że nieraz czuła się jak wariatka, gdy przypisywała postępy syna wpływowi Billy'ego. Ta opowieść brzmi jak bajka. Zdarzyła się jednak naprawdę. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z nią. To jedna z lepszych książek, które pojawiły się w tym roku na naszym rynku wydawniczym.
dailymail.co.uk |
Fraser Booth i Billy - dwaj niezwykli przyjaciele, którzy pokazali, że cuda się zdarzają.
Louise Booth
Billy. Kot, który ocalił moje dziecko
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Warszawa 2015
Ja również przyznam, że niewiele wiem o takiej tematyce i naprawdę podziwiam rodziców, którzy zmagają się z tą niesprawiedliwością losu, nie porzucając swoich pociech. Wielki, wręcz ogromny szacunek. Wiele razy oglądałam dokumenty np. w "Sprawie dla reportera" i ciężko było mi się wczuć w sytuacje takich rodziców, gorzej kiedy wychowuje się taką pociechę samemu, jak to było właśnie w sprawie. Myślę, że z ciekawości i szacunku zapiszę sobie ten tytuł. Bo każdego może to spotkać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Niewiele wiem o tej chorobie. Czytałam jedną książkę obrazującą ją. "Dziwny przypadek psa nocną porą". Krótka, ale jakże poruszająca i treściwa. Lektura, o której napisałaś, jest dla mnie interesująca i chętnie jej poszukam. Trudne tematy warto poznawać.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale poszukam jej. Dziękuję za podsunięcie mi tego tytułu :)
UsuńRównież niewiele wiem o chorobie, dlatego tym chętniej sięgnę po książkę. O trudnych tematach warto wiedzieć jak najwięcej !
OdpowiedzUsuń