Podobno jest tak, że z teściami żyje się dobrze albo wcale. Ja mam to szczęście, że z moimi teściami dogaduję się bardzo dobrze i nie popadamy w konflikty, choć mieszkamy całkiem niedaleko siebie. Oni nie wtrącają się w nasze sprawy i pozwalają żyć po swojemu. Chwała im za to. Nie wytrzymałabym, gdyby teściowa ciągle mówiła mi co mam robić. Ola, bohaterka książki Izabeli Milik, nie miała takiego szczęścia.
Kiedy w jej życiu pojawił się Rafał, czuła, że to mężczyzna, na którego czekała całe życie. Czuła się przy nim bezpieczna i spełniona. Jedyne, czego brakowało im do szczęścia to dziecko. Ola w końcu zachodzi w ciążę, wychodzi za mąż i rodzi małego Miłoszka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie matka jej męża, która już przed ślubem dawała się przyszłej synowej we znaki. Robiła jej niepotrzebne prezenty i wtrącała się w nie swoje sprawy. Kiedy okazuje się, że ciąża Oli jest zagrożona, pani Hela drobnymi kroczkami zaczyna zmieniać jej życie w piekło. Myślicie, że po porodzie dała jej od siebie odpocząć? Nic bardziej mylnego, ale przekonajcie się o tym sami.
Pewniej jak wiele czytelniczek, przygotowałam się na lekką lekturę. Tymczasem Izabela Milik mnie zaskoczyła. Nie chcę zdradzić szczegółów, ale powiem, że nie chcielibyście zamienić się z Olą miejscami. Nie tylko ze względu na teściową. Z teściową za pan wróg to bardzo udany debiut literacki, którego nie da się czytać obojętnie. Raz się śmiejemy, by za moment otrzeć z policzka łzę. Dodatkowo ta książka daje do myślenia. Pokazuje, co może stać się z człowiekiem, jeśli w pewnym momencie pozwoli sobą manipulować. Wiadomo, nikt nie chce wypowiadać otwartej wojny teściom, ale czy naprawdę warto im aż tyle rzeczy puszczać płazem? Oni muszą wiedzieć, że nie mają prawa nikomu niczego narzucać. Prezenty? W porządku, można zrobić komuś przyjemność, lecz nie można się narzucać i kupować coś, wiedząc, że obdarowana osoba tego nie chce.
Przyznam szczerze, że zakończenie mnie kompletnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się czegoś takiego i nie do końca wiem, co mam o tym myśleć. Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie kilku ostatnich stron. Uważam, że 2 pierwsze części książki były zdecydowanie lepsze. Końcówka jakoś mnie nie przekonuje.
Tę książkę czyta się bardzo szybko. Przeczytałam ją w ciągu kilku godzin i denerwowałam się, gdy ktoś próbował mnie od niej oderwać. Byłam bardzo ciekawa tego, co stanie się dalej. Budziły się we mnie demony, gdy na horyzoncie pojawiała się pani Hela i dziwiło mnie chwilami zachowanie jej syna. Matka matką, ale w niektórych momentach powinien stawać po stronie swojej kobiety.
Polecam tę książkę dziewczynom, które chcą wyjść za mąż. Myślę, że Z teściową za pan wróg da im do myślenia i pozwoli uniknąć pewnych błędów Oli.
Izabela Milik
Z teściową za pan wróg
Wydawnictwo Novae Res
Gdynia 2015
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Temat zawsze na czasie dla nas-kobiet. Ja też miałam szczęście, że moja teściowa jest naprawdę w porządku ;) Chętnie sięgnęłabym po tę książkę, żeby zobaczyć, że faktycznie niektóre osoby mają gorzej
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana książką. Okładka wskazywałaby na perwersyjny erotyk, a tu takie zaskoczenie...
OdpowiedzUsuńZacytuję jednego z moich wykładowców: "no, seksów to tutaj nie ma" :D
UsuńHej, no książka bardzo ciekawa! I naprawdę chętnie bym ją przeczytała, mam nadzieję że ją zdobędę. No nie chciałabym się zamienić miejscami z bohaterka. Manipulować człowiek jest łatwo wystarczy znaleść słaby punkt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na wydarzenie "Halloweenowa noc czytania"
http://kochamczytack.blogspot.com
Okładka mroczna, więc jeśli tak mroczne są losy głównej bohaterki, to strach się bać tej teściowej. :P
OdpowiedzUsuńKońcówka nieprzekonująca? To kiepsko... chociaż może z czasem autorka się wyrobi, wszak to debiut. :) Miejmy nadzieję, bo ja poczekam na jej kolejną lekturę. ;) Pozdrawiam :)
Brzmi ciekawie, z chęcią zainteresuje się tą książką :)
OdpowiedzUsuńTeściowa z piekła rodem- pewnie zdarzają się takie.
OdpowiedzUsuńJak książka trafi mi w ręce to czemu nie :)
Bardzo chętnie spróbuję tej książki.
OdpowiedzUsuńMoja teściowa jest bardzo dobrą kobietą, nie mogę narzekać. A mój mąż od początku stał po mojej stronie :)