Strony

poniedziałek, 21 września 2015

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #28 Peter R. de Vries "Porwanie Heinekena"


Co zrobić, żeby żyć na odpowiednio wysokiej stopie?
a) znaleźć dobry pomysł na biznes, wprowadzić go w życie i na tym zarabiać
b) zatrudnić się w dobrej, międzynarodowej firmie
c) znaleźć bogatego współmałżonka i żyć na jego koszt
d) porwać kogoś bogatego i zażądać za niego okup
Na ostatnie właśnie rozwiązanie zdecydowali się porywacze Alfreda Heinekena, właściciela znanego na całym świecie browaru. Cor van Hout, mężczyzna, który wpadł na ten pomysł, od samego początku wiedział, że nie zarobi na godne życie jako uczciwy obywatel. Wiedział, że musi porwać kogoś znanego i zażądać pieniędzy za jego uwolnienie. Przenieśmy się zatem do 1986 roku.
Grupka napastników porywa wracającego z pracy Alfreda Heinekena wraz z jego kierowcą. Od tej chwili cała Holandia żyje tą sprawą. Porywaczom wydaje się, że dopięli plan na ostatni guzik. Mają wrażenie, że są nietykalni. Byli pewni swojej bezkarności, bo porwany mężczyzna obiecał, że nie wniesie przeciwko nim oskarżenia. W końcu traktowali go dobrze i nie chcieli mu zrobić krzywdy. Coś jednak poszło nie tak. Wyszły na jaw personalia osób zamieszanych w tę sprawę, wydano za nimi listy gończe, a ich rodziny zaczęły być śledzone. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. A miało być tak pięknie. 35 milionów guldenów miało być rozdzielone pomiędzy konta przestępców. Oni zaś mieli żyć bezkarnie jak królowie. Niestety, nie do końca im to wyszło. Zostali schwytani, osądzeni i umieszczeni w więzieniach.
Książka Porwanie Heinekena dość szczegółowo opowiada o tych wydarzeniach. To relacja Cora van Houta spisana przez dziennikarza Petera R. de Vriesa. Czyta się ją jak sensacyjną powieść. Ja nie mogłam się od niej oderwać i zarwałam przez nią noc. Uderzyła mnie głupota porywaczy. Wydawało im się, że mają GENIALNY plan. Popełnią zbrodnię, obłowią się w kasę i wyjdą z tego bez szwanku. Nie liczyli się z tym, że mają do czynienia z przebiegłą osobą. Trzeźwy osąd zasłoniła im żądza pieniądza.
Najbardziej było mi żal rodzin porywaczy, które nic w tej sprawie nie zawiniły, a ucierpiały. Miałam ochotę wejść do książki i potrząsnąć tymi przestępcami. Jak można być takimi egoistami? Cor martwił się o małą córeczkę, która została narażona na stres. Jakoś mu nie współczułam. Sam był temu wszystkiemu winien. Mógł pójść normalnie do pracy i zarobić na rodzinę, ale nie, jemu się zachciało porywać piwnego magnata. Dostał za swoje, należało mu się.
Spodobało mi się to, w jaki sposób książka została napisana. To bardzo przemyślana kompozycja, która opisuje wszystko po kolei: od planu porwania, po jego realizację, przekazanie okupu, na konsekwencjach czynu skończywszy. Czytało się ją naprawdę bardzo szybko. Wiem, że na podstawie tych wydarzeń nakręcono 2 filmy. Nie oglądałam jednak ani jednego. Słyszałam o nich dość niepochlebne opinie i jakoś nie mam motywacji do przekonania się o tym, jakie wrażenie zrobią na mnie.
Nie trzeba się interesować biografią Heinekena (ja sama niespecjalnie wiele o nim wiem), żeby sięgnąć po tę książkę. To kawał dobrej sensacyjnej historii opartej na faktach. Jeśli ktoś lubi czytać o porwaniach i o tym, jak do tego podchodzą przestępcy, może śmiało sięgnąć po Porwanie Heinekena. Nie zawiedzie się na tej pozycji.

Peter R. de Vries
Porwanie Heinekena
Wydawnictwo Świat Książki
Warszawa 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Świat Książki.

2 komentarze:

  1. Hm, śmignęła mi ta książka przy okazji szukania jakiś nowości, ale nie wiem, czy jest ona lekturą dla mnie, niby porwanie, niby sensacja, ale jakoś... Po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że niekoniecznie chciałabym tę książkę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwykle rzadko czytam książki oparte na faktach, ale porwania mnie interesują, więc jestem zainteresowana tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)