Miała być chłopcem,
urodziła się dziewczynką i rozczarowała tym matkę, która nie potrafiła nawet na nią
spojrzeć. Kilka lat później ta kobieta zaczęła dbać o jej zdolności śpiewacze.
Niedługo potem nazwisko tej śpiewaczki znalazło się na ustach całego świata. O
kim mowa? O Marii Callas, greckiej diwie operowej śpiewającej sopranem, która
zdobyła międzynarodową sławę.Maria Callas urodziła się jako Cecylia Zofia
Anna Maria Kalogeropoulou w Stanach Zjednoczonych w rodzinie greckich
imigrantów. Swój talent odziedziczyła po matce, której niestety nie udało się
zrobić kariery. Kobieta początkowo nie kochała córki, lecz gdy zorientowała
się, że może zarobić na jej śpiewie, zrobiła wszystko, by o małej Marii
usłyszał cały świat. Dlatego zdecydowała się na powrót do Grecji, gdzie
dziewczynka pobierała lekcje śpiewu w najlepszych szkołach. Przyszła diwa była
nieśmiałą osobą, nie miała przyjaciół. Wstydziła się swojego wyglądu. Całym jej
życiem była muzyka. Jako dorosła kobieta wróciła do Stanów, by spotkać się z
niewidzianym od dawna ojcem. Wtedy kariera Callas nabrała tempa.Ta śpiewaczka operowa była niezwykle barwną
postacią. Spełniła się w życiu zawodowym, lecz nie udało jej się to w życiu
osobistym. Małżeństwo z Giovannim Battistą Meneghinim, który był agentem żony,
zostało unieważnione. Callas nie była najlepszą małżonką, wierność nie należała
do jej najmocniejszych stron. Romansowała z Arystotelesem Onasisem, jednak i z
tego związku nic nie wyszło. Kobieta została tylko upokorzona przez mężczyznę,
który kazał jej ukrywać ciążę i odszedł od niej po śmierci ich dziecka do
Jacqueline Kennedy.Kobieta była bohaterką wielu skandali, które
rozdmuchiwali jej wrogowie. Zarzucano jej manieryzm, toczyła publiczne spory z
Renatą Tebaldi i przerwała jeden ze swoich występów, gdy została chłodno
przyjęta przez widownię. Nie wzruszyło ją wtedy nawet to, że na sali siedział
prezydent Włoch.Maria Callas budzi we mnie dość sprzeczne
uczucia. Z jednej strony podziwiałam ją za talent i upór w dążeniu do celu. Z
drugiej strony współczułam jej tego, że była samotna wśród tłumu. Bliscy ją
zdradzili i nie mogła się z nimi porozumieć. Denerwowało mnie jednak to, że
traktowała inne śpiewaczki z wyższością. W porządku, miała ogromny talent, ale
to nie znaczy, że mogła poniżać mniej zdolne koleżanki po fachu. Drażnił mnie
też jej wybuchowy charakter.Książkę czytało się szybko. Nawet nie zorientowałam
się, że już docieram do końca. Biografia Marii Callas została pięknie wydana.
Lubię publikacje w twardych oprawach. Jedyne, czego mi brakowało, to kolorowe
zdjęcia. Tu pojawiły się czarno-białe fotografie. Były jednak w dobrej jakości
i bez problemu było widać co na nich jest.To niezwykła opowieść o kobiecie, której
pożądali mężczyźni na całym świecie. Jej śpiew rzucał na kolana miliony
słuchających jej osób. Czytelnicy mogą przekonać się, jak wyglądał złoty wiek
opery, a także być z Marią Callas podczas najważniejszych występów w jej życiu.
W pełni popieram to, co powiedziała o tej publikacji Krystyna Janda. To dobrze
napisana książka o wyjątkowej kobiecie. Anne Edwards wykonała kawał dobrej
roboty. Nie tylko odnalazła starsze źródła informacji o śpiewaczce, lecz także
przeprowadziła wiele wywiadów, by uzupełnić stworzony przez innych obraz. To
najlepsza biografia Callas, którą do tej pory czytałam. Polecam ją z czystym
sumieniem.
Anne Edwards
Maria Callas. Primadonna stulecia
Wydawnictwo Znak
Kraków 2015
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Znak
Jak najbardziej chciałabym przeczytać biografię o Marii Callas :)
OdpowiedzUsuńNie czytam biografii, więc raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńBiografie nie są dla mnie... nudą wieje ;P
OdpowiedzUsuńNigdy nie interesowała się tą postacią... może powinnam :)
OdpowiedzUsuńBiografie lubię :) Przeczytam.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tej biografii czuję efekt odstawienia... Spędziłam z Marią prawie 5 dni, nie zawsze było nam po drodze (czytałam ją tylko w autobusie, a czasem jechałam, ku mojemu niezadowoleniu, autem, więc nie mogłam się z nią spotkać). Czułam się, jakbym czytała świetną powieść, dałam się oczarować Marii, operze, niemalże słyszałam jak ona śpiewa... Niesamowita biografia, jestem oczarowana. Polecam!
OdpowiedzUsuńPS Po lekturze zaczęłam podejrzewać, że Onassis mógł być zamieszany w zabójstwa Kennedych ;-)