Są książki, po których trudno spać spokojnie. Kompleks Boga Piotra Rozmusa jest bez wątpienia jedną z nich. Za jej lekturę
zabrałam się, gdy byłam sama (nie licząc chomika, który biegał w przeraźliwie
skrzypiącym kółku) w domu, a na dworze szalała burza. Wybrałam sobie idealny
moment na czytanie. Dzięki temu już od kilku dni nie potrafię spać spokojnie.
Jesteście ciekawi co tak na mnie podziałało?
Ewa, Wojtek, Krystian i Natalia – czworo ludzi, którzy nie
mają pojęcia o swoim istnieniu. Wydaje się, że nic ich nie łączy. Okazuje się,
że mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogliby przypuszczać. Każde z nich ma na
swoim sumieniu grzech. Przypomina im o tym tajemnicza wiadomość, którą
odnajdują niedługo przed porwaniem. Kiedy budzą się w klatkach i widzą pomieszczenie,
w którym z sufitu zwisa hak, wiedzą, że nie czeka ich nic dobrego. Na żal za
popełnione grzechy może być już za późno. Pozostaje pytanie, jak wydostać się z
tego piekła? Jesteście ciekawi, kim okaże się człowiek, który postanowił
pobawić się w Pana Boga? Chcecie wiedzieć, czy bohaterowie przeżyją?
Rozejrzyjcie się zatem za Kompleksem Boga. Ode mnie odpowiedzi na te
pytania na pewno nie dostaniecie.
Wiecie co w tej książce przerażało mnie najbardziej? To, że
faktycznie po świecie może chodzić taki wariat, który postanowi pobawić się w
Pana Boga i ukarać grzeszników. Porywaczem nie był kosmita, ork czy inny upiór.
Był nim człowiek, mężczyzna, na którego niewielu zwróciłoby na ulicy uwagę. Ta
świadomość działała na moją psychikę. Myśl, że coś takiego może się naprawdę
stać, przyprawia mnie o ciarki.
Czworo nieszczęśników wpadło w ręce psychopaty. Fakt, może i
nie prowadzili życia godnego pochwały, mieli sporo za uszami, ale nikt nie miał
prawa w taki sposób ich ukarać. Od samego początku nie lubiłam Krystiana. Macho
z przerośniętym ego działają na mnie jak płachta na byka, jednak w głowie mi
się nie mieści to, w jaki sposób potraktował go psychopata. Nie wiem, jak
bardzo nierówno pod sufitem trzeba mieć, żeby zrobić coś takiego. Z całej tej
czwórki najbardziej żal było mi Natalii. Została ukarana za grzech, którego nie
popełniła. „Pan bóg” się pomylił, ale myślicie, że wyciągnął z tego wnioski? A
skąd. Dalej dążył do spełnienia swojej chorej misji.
Piotr Rozmus stworzył przerażająco dobrą opowieść. Opisy ociekały
krwią, ale nie budziły jakiegoś wielkiego obrzydzenia. Za to powodowały, że
czułam na ramionach gęsią skórkę. Nie jest łatwo mnie wystraszyć, więc skoro
temu autorowi się to udało, to ta książka ma w sobie TO COŚ. Może i bohaterowie
nie są oryginalni, ale nie zapomnę o nich. Nie po tym, co wraz z nimi
przeszłam. Jestem pozytywnie zaskoczona zakończeniem. Nie czytałam
wcześniejszej powieści Piotra Rozmusa, ale muszę to zmienić. Jestem ciekawa,
czy jest równie dobra jak Kompleks Boga.
Odradzam sięganie po tę książkę osobom o słabych nerwach.
Jest dość krwawo i brutalnie, więc jeśli nie lubicie czegoś takiego – radzę
poszukać innej lektury. Tę polecam czytelnikom lubiącym dobry thriller z
odrobiną psychologii w tle. Gwarantuję, że nie będziecie się przy tej książce
nudzić. Możecie nawet zaszaleć i przeczytać ją, tak jak ja, w trakcie burzy.
Jestem tylko ciekawa, czy będziecie mogli po niej spokojnie spać.
Piotr Rozmus
Kompleks Boga
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2015
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Videograf.
Mam tę książkę i czeka ona sobie spokojnie na właściwy moment ;) Czyli będzie się działo- to właśnie chciałam usłyszeć na temat tej książki ;)
OdpowiedzUsuńJa przeczytam swoją w nocy. Wiadomo, odpowiednia oprawa musi być ;) W sumie, ja wszystkie książki czytam tylko w nocy, więc różnicy nie będzie ;P
O, czekałam na recenzję tej książki u Ciebie, bo tytuł mnie zaintrygował. Okazuje się, że krwawa sieczka jest w książce? :> Lubię takie klimaty, jestem przecież fanką ogromną wszelkiej maści psychopatów w książkach/serialach. Zakupię powieść Rozmusa, by przekonać się na własnej skórze, czy jest tak krwawo :>
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Ostatnio zastanawiałam się nad jej kupnem :)
OdpowiedzUsuńKrwawo i brutalnie, moje nerwy będą w strzępach, ale może przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie boję się żadnej książki :) Mam nadzieję,że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie lektura...
OdpowiedzUsuń