Strony

poniedziałek, 20 lipca 2015

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #19 Lawrence Osborne "Przebaczenie"


Jesteście ciekawi tego, jak wygląda prowadzenie śledztwa w Maroku? Trafiliście w takim razie pod dobry adres. Usiądźcie wygodnie i zobaczcie, co na ten temat ma do powiedzenia Lawrence Osborne, autor Przebaczenia.
Jo i David to pochodzące z Anglii małżeństwo. Do Maroka przyjechali na zaproszenie swojego przyjaciela. Kiedy jechali na zorganizowaną przez niego imprezę, pokłócili się. Nerwy i alkohol doprowadziły do tragedii. David nie zdążył wyhamować przed chłopcem, który znalazł się na drodze. Jechał na tyle szybko, że zabił go. Zdezorientowany mężczyzna postanawia zabrać ze sobą ciało ofiary do domu przyjaciela. Znaleźli się przecież na środku pustyni. Nie ma tu jak zadzwonić po pomoc, a zostawić tu zwłoki nie bardzo wypada. Na miejscu gospodarz zawiadamia policję i postanawia pomóc w zatuszowaniu całej sprawy. Nie podoba się to tubylcom, którzy mają już dość turystów uważających się za osoby nietykalne. Jesteście ciekawi, co wyniknie z tej historii? Poszukajcie zatem Przebaczenia i przekonajcie się sami. Ja nie zdradzę już więcej szczegółów.
Muszę przyznać, że mam dość mieszane uczucia po tej lekturze. Z jednej strony pomysł był dość oryginalny, ale z drugiej strony czegoś mi tu brakowało. Jest śledztwo, którego nie ma. Nie, to nie jest mój błąd, napisałam to z premedytacją. Dlaczego? Nie wiem, jak inaczej mogę określić zachowanie policji. Mundurowi przyjeżdżają do domu pewnego mężczyzny i widzą zwłoki w garażu. Nie robi to na nich większego wrażenia. Kilka zielonych banknotów wszystko załatwi. Nawet nie interesuje ich to, kim była ofiara. Dziwiło mnie także zachowanie gospodarza. Rozumiem, że chciał pomóc przyjaciołom, ale chyba są pewne granice przyjaźni, których przekroczyć nie wolno. David zabił człowieka. Nie przejechał małego jeża, lecz młodego chłopaka, który miał przed sobą całe życie. Ktoś na pewno czekał na niego w domu. Nie mógł nie ponieść za to kary. Ucieszyłam się, gdy lokalna społeczność postanowiła nie odpuścić mu.
Cała ta akcja działa się bardzo szybko. Brakowało mi nagłych zwrotów akcji, ale w sumie czego mogłam się spodziewać, skoro od początku wiedziałam, kto zabił? Spodobało mi się jednak to, że autor nie zapomniał o zabitym chłopaku i pozwolił nam go poznać. Dzięki temu pamięć o nim nie umarła.
Nie polubiłam tego angielskiego małżeństwa. Na początku było mi szkoda Jo, że musi użerać się z mężem alkoholikiem, ale po tym, co zrobiła, gdy Davida nie było w domu, doszłam do wniosku, że oboje są siebie warci. Za żadne z nich nie dałabym złamanego grosza.
Co jeszcze ujęło mnie w tej książce? Sposób pokazania dwóch tak diametralnie różnych od siebie kultur. Muzułmanie uważają Europejczyków za niewiernych. Co prawda świętej wojny im nie wypowiedzieli, ale nie pochwalali zachowania tych bogatych i rozbestwionych ludzi. Marokańczycy mieli swoje zasady i ich się trzymali. Z turystami było nieco gorzej. Byli tak dzicy, że aż jest mi za nich wstyd.
Nie podobała mi się jedna rzecz. Mam bardzo duże zastrzeżenie co do polskiego przekładu. Pojawia się wiele nieprzetłumaczonych sformułowań, które utrudniają lekturę. Nie znam francuskiego i musiałam posiłkować się wiedzą narzeczonego, by zrozumieć, o czym jest mowa. W tych miejscach powinny być przypisy. Inaczej bez słownika francusko-polskiego nie zrozumie się niektórych dialogów.
Fanom kryminałów z szybkimi zwrotami akcji radzę poszukać czegoś innego. Przebaczenie to propozycja raczej dla osób lubiących zagraniczne podróże. Pojawia się tu sporo rozwlekłych opisów otoczenia. Pewnie nie wszyscy przez nie przebrną, ale warto dać tej książce szansę. Chociażby ze względu na możliwość poznania innej kultury.

Lawrence Osborne
Przebaczenie
Wydawnictwo Znak Literanova
Kraków 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Znak Literanova

6 komentarzy:

  1. Hmm z jednej strony wzmianka, że to książka dla osób lubiących zagraniczne podróże mnie przyciągnęła, z drugiej jednak chyba nie jest to książka dla mnie.Całkowicie antypatyczni bohaterowie to nie jest to co lubię, wolę bardziej skomplikowane postaci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż nie jestem do końca przekonana, na razie wstrzymam się z lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... jak dla mnie brzmi ciekawie... Dopisuję do mojej listy czytelniczej :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się zastanowię ;) Rozwlekłe opisy raczej nie są dla mnie, ale być może spróbuję swoich sił z zapoznaniem się powyższej pozycji ;)

    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Możliwe, że książka odzwierciedla to, co się dzieje w Maroku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam wiele negatywnych słów na temat tej książki które trochę ostudziły mój zapał, jednakże i tak chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)