Strony

środa, 8 lipca 2015

Pavol Rankov "Matki"


Motyw macierzyństwa w literaturze pojawia się od początku jej istnienia. W swojej czytelniczej karierze spotkałam się z różnymi jego odcieniami. Jedne matki przeżywały radość z macierzyństwa, inne cierpiały, bo ich dziecko umarło albo było śmiertelnie chore. Muszę jednak przyznać, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z opisem macierzyństwa w Gułagu. Pozwólcie, że dziś się tam wybierzemy.Oskarżona o zdradę Słowaczka Zuzana w Gułagu urodziła syna Aleksieja. Utrzymanie ciąży, poród i wychowanie dziecka w takich warunkach było ekstremalnie trudne. Zuzana musiała pracować, co prawda traktowano ją nieco lepiej niż inne kobiety, ale zmagała się tak jak one z głodem, brudem i pasożytami. Po narodzinach synka nie miała zbyt dużo pokarmu, nad czym ubolewała, bo wiedziała, że chłopiec jest głodny. Na dodatek jedna ze współwięźniarek groziła chłopczykowi śmiercią. Zuzanie nie było dane zbyt długo cieszyć się macierzyństwem. Po pewnym czasie Aleksiej został jej odebrany. Niemal słyszałam podczas lektury, jak pęka jej serce. Byłam wściekła na bezduszny system i było mi bardzo żal tej kobiety. Nie wiem, czy przeżyłabym taką rozłąkę z moim synem.
Zuzana i jej odczucia stanowią centrum tej opowieści, którą poznajemy dzięki studentce Lucii, piszącej pracę na temat macierzyństwa w ekstremalnych warunkach. Młoda dziewczyna sama ma problemy z ciążą. Jest namawiana do usunięcia dziecka, bo nie godzi się jednocześnie być matką i mającą perspektywy na karierę w świecie akademickim studentką. To w oczach wielu osób niemożliwe do pogodzenia. Zuzana staje się nie tylko rozmówczynią Lucii, ale także stopniowo zaczyna przejmować rolę jej matki.
Podziwiam Zuzanę za jej siłę. Za wszelką cenę starała się ochronić swoje dziecko, jedyne, co zostało jej po ukochanym Aleksieju. Nigdy wcześniej nie czytałam tak pięknej, lecz zarazem trudnej opowieści o matczynej miłości. Wiele kobiet na miejscu Zuzany robiłoby wszystko, by pozbyć się problemu. Ona postanowiła urodzić i wychować dziecko w tych ekstremalnie trudnych warunkach. Nie raz płakałam wraz z nią nad jej losem. Żaden znany mi pisarz nie napisał w tak piękny sposób o macierzyństwie. Gdybym spotkała Rankova, ukłoniłabym się przed nim i podziękowała mu za tę historię.
Nie wiedziałam zbytnio czego się mogę spodziewać po Matkach. Nie słyszałam wcześniej o autorze, przed zamówieniem książki nie trafiłam na żadną opinię na jej temat. Teraz cieszę się z tego, bo niczego sobie nie obiecałam i jestem w pełni usatysfakcjonowana lekturą. Jest jednak jedno dość duże "ale". Nie tyczy się to autora, a raczej polskiego tłumacza. Bardzo przeszkadzały mi w trakcie czytanie fragmenty dialogów, które nie zostały przetłumaczone. Nie rozumiałam ich. Skoro pojawiły się tłumaczenia tytułów rozdziałów, to dlaczego nie pojawiły się przypisy odnoszące się do tekstu? Nie każdy biegle posługuje się językami obcymi i coś takiego wiele osób może zniechęcić do czytania. Warto o tym pomyśleć przy ewentualnych pracach nad kolejnymi wydaniami książki.
Obok Matek nie da się przejść obojętnie. Ta lektura porusza i nie pozwala o sobie zapomnieć. Pokazuje jak wyglądało macierzyństwo w ekstremalnych warunkach. Jest przepiękną lekcją matczynej miłości. Myślę, że powinna ją przejść każda kobieta, która planuje mieć dzieci lub już je ma. Zuzana jest dla mnie matką idealną. Pokochałam ją z całego serca i ucieszyłam się, że pojawiła się w życiu Lucii, gdy ta stała przed trudnym wyborem. Zakończenie nie wyjaśnia, co stanie się z kobietami. Jestem jednak o nie spokojna. Mają siebie, więc nic złego stać się nie może.


Pavol Rankov
Matki
Wydawnictwo Książkowe Klimaty
Wrocław 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Książkowe Klimaty

12 komentarzy:

  1. Recenzja bardzo zachęciła mnie do przeczytania tej książki. Sama jestem matką i czytając twój opis czułam jak ściska mi się serce. Jeszcze proszę podpowiedz gdzie mogę kupić tę książkę. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie Wydawnictwa Książkowe klimaty można zamówić tę powieść. Gorąco polecam.

      Usuń
  2. I taką książkę napisał mężczyzna? To musi być człowiek obdarzony spora dozą empatii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna kobieta nie napisała o rodzicielstwie tak pięknie jak Pavol Rankov. Podziwiam go za to.

      Usuń
  3. Przed 10 minutami skończyłam czytać tę książkę. Miałam ją zabrać ze sobą na wakacje, ale nie umiałam się powstrzymać i zabrałam się za nią wcześniej. Oczywiście z ciekawości weszłam na bloga, żeby zobaczyć, czy zamieściłaś już recenzję... a tu taka świeżynka :-)
    Mnie najbardziej przerażało to, że syn odwróci się od matki, że w dorosłym życiu wybierze inną drogę... dlatego do ostatniej niemalże strony byłam w napięciu... Też myślę, że z bohaterkami będzie dobrze. Podpisuję się pod zarzutem braku tłumaczeń obcojęzycznych wstawek. Denerwuje mnie to w książkach, a nie zawsze jest możliwość sprawdzenia takich wtrętów, zresztą całe zdanie trudniej się tłumaczy, zwłaszcza gdy się nie zna danego języka.
    I znowu pomimo trudnej i smutnej tematyki książkę niemalże połknęłam, tak więc została dobrze i ciekawie napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, mogłam jednak przytachać ze sobą do pracy pół mojej biblioteczki :D wtedy na pewno do wakacji by Ci książek starczyło :)

      Usuń
    2. Nadrobimy po wakacjach ;-)

      Usuń
  4. Rankov jest świetnym pisarzem. Skoro nie czytałaś, to polecam Ci "Zdarzyło się pierwszego września...". "Matki" kupiłam, choć jeszcze nie miałam okazji czytać tej książki. Mam nadzieję, ze niedługo to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za podrzucenie tego tytułu. Poszukam go :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna książka, to musi być piękna książka. ;) Nie spodziewałabym się, by mężczyzna tak pisałaś o sprawach kobiecych. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo! I to może być coś dla mnie ;D Ze względu na obecną sytuację ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)