O tej książce słyszałam wiele dobrego. Postanowiłam sprawdzić, czy i mnie się ona spodoba. Powiem szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia. Były momenty, że byłam tą historią zachwycona, lecz zdarzały się też chwile, gdy krzywiłam się i odkładałam powieść na półkę, by wrócić do niej po kilku dniach.
Związek Ewy i Pawła się rozpada. Gwoździem do jego trumny była Wigilia, którą kobieta musiała spędzić sama. Alicja wciąż, pomimo upływu kilku lat, nie potrafi pogodzić się ze śmiercią męża, który odszedł w skutek zaniedbań lekarza. Próbuje pogodzić pracę zawodową z wychowaniem synka. Antonina wychowuje wnuczkę, której rodzice przebywają za granicą. Majka nie potrafi docenić tego, że pracują oni na jej lepszą przyszłość i chce opuścić miejscowość, w której mieszka. Jest jeszcze Matylda, która obwinia się o śmierć córeczki. Każda z tych kobiet stoi na zakręcie życiowym. W końcu decydują się na wspólną podróż w poszukiwaniu siebie.
Nie mogę odmówić tej książce tego, że jest dojrzała i zmusza do przemyśleń. To nie jest typowe babskie czytadełko. Bohaterkom nic nie brakuje. Każda z nich jest wyraźnie zarysowana, ma coś do powiedzenia w sprawie i nie pojawia się tylko po to, by zapełnić puste miejsce. Najbardziej polubiłam panią Antoninę. Sama chciałabym mieć taką babcię. Nie potrafię jakoś wykrzesać w sobie ciepłych uczuć do Matyldy. Była specyficzna. Nie bardzo przepadam za takimi ludźmi.
Napisałam na początku, że czasem odkładałam książkę na półkę, by wrócić do niej po kilku dniach. Momentami lektura mnie męczyła. W sumie nie potrafię powiedzieć dlaczego. Może nie potrafię sobie wyobrazić tej ich podróży. Pięć kobiet, małe dziecko i rozklekotany busik. Jakoś średnio to do mnie przemawia.
Ta książka to mieszanka emocji. Znajdziecie tu melancholię, radość i smutek. Nie wiem, czy to dobra lektura na gorące letnie dni. Chyba lepiej czytałoby się ją jesienią. Ta aura jakoś bardziej sprzyja rozmyślaniu o tym, co się przeczytało.
Na pierwszy rzut oka bohaterki różnią się od siebie. Po wczytaniu się w książkę, zaczyna zauważać się łączące je podobieństwa. Myślę, że każda czytelniczka znalazłaby coś dla siebie. Jeśli szukacie historii o poszukiwaniu siebie i drogi do szczęścia - dobrze trafiliście. Jeżeli zaś chcecie lekkiej lektury, która nie zmusi do myślenia, poszukajcie lepiej czegoś innego.
Gabriela Gargaś
Droga do domu
Wydawnictwo Filia
Poznań 2015
No jak się słyszy coś dobrego o danej książce to wiadomo że się chce przeczytać. No ale mnie ta pozycja nie ciekawi aż tak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com/
Polowałam na tę książkę, ale troszkę obawiam się, że te momenty, które sprawiały, że odkładałaś ją na półkę i mnie zniechęcą.
OdpowiedzUsuń