Jamesa Pattersona pokochałam całym sercem za stworzenie Alexa Crossa, o którym pewnie kiedyś tu napiszę. Dziś jednak chcę opowiedzieć Wam o innej książce tego autora, którą napisał wspólnie z Maxine Paetro.
Lubię od czasu do czasu sięgnąć po mniej skomplikowany kryminał. Tacy są właśnie Detektywi z Private. Po powrocie z Afganistanu Jack Morgan przejmuje po ojcu agencję detektywistyczną Private. Firma rozwija się w błyskawicznym tempie. Jej filie otwierane są na całym świecie. Detektywi pracują nad sprawą mordercy, który nie pozostawia po sobie śladów ani narzędzia zbrodni. Pozostawia za sobą jedynie ciała młodych dziewcząt. Praca Jacka zaczyna przeplatać się z jego prywatnym życiem, gdy zostaje zamordowana żona jego przyjaciela. Dlaczego uwielbiana przez wszystkich kobieta zginęła od strzału w głowę? Czy przeszłość Shelby naprawdę była tak krystaliczna, jak wszyscy myśleli? Czy Jackowi uda się zachować profesjonalizm w rozwiązaniu sprawy dotyczącej jej śmierci?
Niektórzy uważają, że to jedna ze słabszych pozycji, jakie oddał w ręce czytelników Patterson. Nie do końca się z tym zgadzam. Owszem, może i ta powieść została napisana w dość szablonowy sposób i może niestety zaginąć w gąszczu innych lektur, ale ma w sobie coś, co uwielbiam. Wyraźni zarysowanych bohaterów z krwi i kości. Ich nie da się z nikim pomylić. Każdy ma w sobie coś, za co można go pokochać.
Książka jest napisana w typowo pattersonowski sposób. Krótkie rozdziały, szybka akcja, dziejące się jednocześnie rzeczy. Mamy tu trzy sprawy. Wspomniałam już o dwóch: o seryjnym mordercy i o tajemniczym zabójstwie Shelby Cushman. Pojawia się także wątek związany z korupcją. To było, moim zdaniem, najsłabsze ogniwo w całej powieści. Patterson i Paetro w taki sposób skonstuowali tę powieść, by te wątki przenikały się, a nie nachodziły na siebie i wprowadzały zamęt w akcji. Nie brakuje tu także osobistych wątków dotyczących poszczególnych postaci. Wszędzie jednak zachowano umiar. Nie ma niepotrzebnego wchodzenia w nieistotne fakty.
Książka jest napisana w typowo pattersonowski sposób. Krótkie rozdziały, szybka akcja, dziejące się jednocześnie rzeczy. Mamy tu trzy sprawy. Wspomniałam już o dwóch: o seryjnym mordercy i o tajemniczym zabójstwie Shelby Cushman. Pojawia się także wątek związany z korupcją. To było, moim zdaniem, najsłabsze ogniwo w całej powieści. Patterson i Paetro w taki sposób skonstuowali tę powieść, by te wątki przenikały się, a nie nachodziły na siebie i wprowadzały zamęt w akcji. Nie brakuje tu także osobistych wątków dotyczących poszczególnych postaci. Wszędzie jednak zachowano umiar. Nie ma niepotrzebnego wchodzenia w nieistotne fakty.
Nieco brakowało mi napięcia. Tego oczekiwania na niespodziewany zwrot akcji. Momentami akcja była dość przewidywalna. Niestety, zawiodło mnie zakończenie. Ta książka doczekała się kontynuacji. Nie miałam jeszcze okazji po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że będzie lepsza od poprzedniczki. Uwielbiam Pattersona i chcę czytać go w najlepszej odsłonie.
James Patterson, Maxine Paetro
Detektywi z Private
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2012
Zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSłabe zakończenie chyba dyskwalifikuje tą książkę w moich oczach :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... Jak mi wpadnie w ręce...
OdpowiedzUsuńTo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZa Pattersonem nie przepadam... wolę jego kobieca odpowiedniczkę - Tess Gerritsen ;)
OdpowiedzUsuń