Strony

piątek, 24 kwietnia 2015

Baptiste Beaulieu "Pacjentka z sali numer 7"


Nie wiem, czy Wy też czasem tak macie, ale ja, gdy zamawiam książki w bibliotece, korzystam z mojej magicznej i niekończącej się listy tytułów wyszukanych na zaprzyjaźnionych blogach. Pacjentka z sali numer 7 jest jedną z takich pozycji. Nie pamiętam u kogo czytałam o tej książce, ale muszę tej osobie wybudować pomnik za polecenie genialnej lektury.
Lekarze są dość specyficzną grupą. Chyba każdemu z nas zdarzyło się choć raz usłyszeć uwagę, po której nie bardzo wiadomo co robić. Śmiać się, czy płakać. Ponad rok temu miałam usuwane znamię. Kiedy leżałam na stole do zabiegu, lekarz zaczął oglądać mój pieprzyk w pępku. Po chwili słyszę komentarz: "jaki ładny pieprzyk. Wyciąłbym, zanim zmieni się w małego raczka". Mniej więcej w takim klimacie utrzymana jest Pacjentka z sali numer 7.
Ta krótka opowieść młodego francuskiego lekarza zainspirowana jego blogiem. Mężczyzna opowiada, jak wyglądało 7 dni i 1 noc, jakie spędził w pracy. Tego, o czym jest ta książka, nie da się opisać. To zbiór szpitalnych anegdot. Po co autor je spisał? Zrobił to, by opowiedzieć je tytułowej pacjentce z sali numer siedem. Kobieta umiera na raka. Nie pozostało jej zbyt wiele czasu. Chce jednak dożyć do spotkania z synem, który nie może do niej przylecieć, bo wybuch wulkanu unieruchomił samoloty. Lekarz próbuje utrzymać ją przy życiu.
Obraz szpitalnej rzeczywistości jest słodko-gorzki. Jednych pacjentów udaje się uratować, innych niestety nie. Czytelnik ma okazję obejrzeć pracę lekarza od podszewki. Może zajrzeć niemalże do każdego szpitalnego kąta. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, co czują leczący nas ludzie? Czy w ogóle mogą coś czuć po tylu latach pracy? Pacjentka z sali numer 7 odpowiada bardzo dobitnie na to pytanie. Zdejmuje z twarzy lekarzy maski, za którymi się na co dzień ukrywają i pokazuje, że oni także przeżywają dramaty swoich pacjentów.
Podczas lektury tej książki raz śmiałam się do rozpuku, innym razem czułam napływające do oczu łzy. Uwielbiam lektury, które w taki sposób na mnie działają. O nich się nie zapomina. Nie spotkałam się dotąd z takim wizerunkiem lekarzy w literaturze. To zupełnie inna opowieść o medycynie. Pisana w lekki, zabawny sposób, lecz jednak traktująca o poważnych sprawach. Przyznam, że gdybym musiała trafić do szpitala, chciałabym znaleźć się w rękach osób, które opisano w książce. Jestem tą historią oczarowana. Mam nadzieję, że i Wy dacie się jej kiedyś porwać. Gwarantuję, że nie pożałujecie spotkania z Pacjentką z sali numer 7.

Baptiste Beaulieu
Pacjentka z sali numer 7
Wydawnictwo Amber
Warszawa 2014

7 komentarzy:

  1. Książki o tematyce 'lekarskiej' mnie do siebie zniechęciły po pewnym horrorze medycznym. Nie, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko czytam książki o tematyce medycznej, ale ten tytuł mnie ciekawi- obejrzeć życie lekarza...
    P.S. Ja też przy małym zabiegu usłyszałam uwagę od lekarza w sumie na którą nie wiedziałam co odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę przeczytać tę książkę :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to może być ciekawa książka. Lubię czasem sięgnąć po takie gatunki :)

    www.bookyourself.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiele osób zachwala tę pozycję,więc oczywiście bardzo chcę ją przeczytać.Mam nadzieję,że szybko to nastąpi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już prawie dwa razy kupiłam tę książkę, lecz zawsze rezygnowałam z niej na rzecz innej. Chyba mnie śledzi :) Lubię taki humor, na jaki zwróciłaś uwagę w swojej recenzji, więc chyba przy najbliższej okazji sięgnę w końcu po tę książkę :)
    Swoją drogą, zaliczyłam pół roku temu pobyt w szpitalu i jakoś nie spotkałam się z takimi lekarzami czy pielęgniarkami -_- A może gdyby było inaczej, to lepiej wspominałabym te 3 dni...

    PS Jeśli lubisz książki, przy których czujesz emocjonalny misz-masz to zapraszam do przeczytania najnowszej recenzji na moim blogu, może ta książka Cię zainteresuje :) (www.bohater-fikcyjny.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja trafilam na tę książkę przez przypadek. I od tego czasu ją uwielbiam. Czytałam ją z trochę innej strony niż wy, bo ja na codzien pracuję w szpitalu. Książka ta mnie zachwyciła, pomogła poukladac kilka rzeczy w głowie i uwierzyć w kilka na nowo. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)