Kiedy przychodzi do mnie przesyłka ze Sztukatera, osobą, która cieszy się z niej najbardziej, jest mój mąż. Jeśli są w niej jakieś książki z okresu II wojny światowej, nie ma opcji, żebym dorwała się do nich przed nim. Po prostu dostają nóżek, a ja później słyszę łaskawe "masz, przeczytaj, bo chcę to dołączyć do swojej kolekcji". Tak było i tym razem.
Wspominałam już kiedyś, że lubię książki, które pokazują czytelnikom nieznaną ze szkoły historię. Słysząc "Hitler", wszyscy mamy przed oczami obozy koncentracyjne i eksterminację Żydów. Trudno zauważyć w nim kogoś innego. Dla nas zawsze będzie potworem, którego światopogląd doprowadził do największego w dziejach historii ludobójstwa.
Kim był autor Mojego przyjaciela Hitlera, Heinrich Hoffman? Był niemieckim fotografem, To on był autorem oficjalnych fotografii Fuhrera. Swoją karierę rozpoczynał w sklepie fotograficznym ojca. Początkowo nie wierzył w to, że może rozpocząć pracę na własny rachunek, lecz jeden z klientów, który poprosił go o zrobienie zdjęcia przekonał mężczyznę, że stać go na to. Zadowolony z efektu fotograf postanawia spróbować zapracować na siebie. W pracy w późniejszym czasie pomagała mu żona. Nie było im łatwo, Żyli bardzo skromnie. Do czasu.
Lista osób, które fotografował mężczyzna, była długa, jednak to wykonywanie zdjęć Hitlera przyniosło Hoffmanowi największe dochody. Początki ich współpracy nie były łatwe. Gdy wyszło na jaw, że zrobił zdjęcie Fuhrerowi, nakazano mu, by je usunął. Hitler nie chciał, by ludzie znali jego wizerunek. Wolał, by tłumy znały go tylko z wygłaszanych przez niego mów. Jednak i to się zmieniło, a Hoffmana i Hitlera połączyła długoletnia przyjaźń. Fotograf był jedną z osób z najbliższego otoczenia Fuhrera. Robił mu zdjęcia, które trafiały do gazet oraz pojawiały się na znaczkach pocztowych.
Wspomnienia Heinricha Hoffmana pokazują Hitlera z zupełnie innej perspektywy. Napisana przez niego książka zawiera całą masę zdjęć. Można zobaczyć na nich Fuhrera w niekoniecznie dobranym stroju czy pracującego nad przemówieniem z okularami na nosie. Część fotografii nie została opublikowana, bo Hitler bardzo dbał o swój wizerunek i nie chciał, by ludzie znali jego słabości. Nie wypadało więc, żeby widzieli go w grubych wełnianych skarpetkach i krótkich spodenkach. Nie mogli także wiedzieć, że ma problemy ze wzrokiem.
Przeczytałam sporo książek na temat Hitlera, ale żadna z nich nie wspominała o tym, że jego pasją było malarstwo. Tutaj można zobaczyć to, co malował. Trzeba przyznać, że miał talent. Hoffman wspomina także o największej miłości Fuhrera. Nie mam tu na myśli Ewy Braun, a Geli Raubal, siostrzenicę Hitlera, który bardzo przeżył jej samobójczą śmierć. Fotograf wspomina te chwile. Od tego czasu Fuhrer bardzo się zmienił. Na gorsze oczywiście.
Dużym plusem tej książki są na pewno fotografie pokazujące ludzkie oblicze potwora. W podręcznikach do historii nie znajdziemy zdjęć Hitlera z dziećmi. Nie zobaczymy także okularów na jego nosie. Z lektury dowiedziałam się także tego, że Fuhrer nie lubił przemawiać w kameralnym towarzystwie, bo to go peszyło. Kto by pomyślał, że taki wstydliwy z niego człowiek?
Mój przyjaciel Hitler to historia o Fuhrerze napisana z zupełnie innej perspektywy - jego najbliższego pracownika, który po wojnie przeszedł przez długą drogę do wolności, choć nie do końca popierał światopogląd swojego pracodawcy. Pojawia się w niej sporo ciekawostek, jakich nie dowiemy się na lekcjach historii. Osoby pasjonujące się II wojną światową na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Heinrich Hoffman
Mój przyjaciel Hitler
Wydawnictwo RM
Warszawa 2015
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję portalowi Sztukater oraz wydawnictwu RM.
Historie o Hitlerze zawsze tak samo mnie intrygują.
OdpowiedzUsuńO, to mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńTo może być dla mnie ciekawa lektura. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam książkę na stronie wydawnictwa i zwróciła od razu moją uwagę. Po Twojej recenzji tym bardziej chcę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńPostać Hitlera zawsze mnie intrygowała. Z chęcią przeczytam, by poznać ciekawostki, o których jeszcze nie wiem.
OdpowiedzUsuńMoże być naprawdę ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
razemzksiazka.blogspot.com