"Kochać cię to jak mieć skrzydła. To tak, jakby wielka, potężna para skrzydeł wyrosła mi na plecach, żebym nie musiała już więcej dotykać stopami ziemi."
O tej książce jakiś czas temu wspominała mi moja znajoma. Dość długo miałam ten tytuł na liście "do przeczytania", ale jakoś nie potrafiłam się zabrać do lektury, choć leżała ona na mojej półce od bardzo dawna. Informacja z okładki mówiąca o tym, że jest to "Indyjskie Przeminęło z wiatrem" mnie zniechęcała. Bałam się, że trafię na romansidło, które odłożę, nie dochodząc nawet do połowy.
Ciekawa jestem, co Wy pomyślelibyście po przeczytaniu takiego opisu:
"Pozwól się oczarować historii zakazanej miłości, która naznacza całe życie.
Koniec XIX wieku, południowe Indie. Nad brzegiem strumienia zjawiskowo piękna Dewi i jej przyjaciel Dewanna beztrosko się bawią. Są nierozłączni jak ziarenka karadmonu.
Kilka lat później Dewi poznaje Macu, słynnego pogromcę tygrysa. Ta chwila zmienia wszystko. Dziewczyna już wie, że nie pokocha nikogo innego. Kiedy w sercu Dewanny budzi się uczucie do Dewi, sprawy przybierają tragiczny obrót...
Zapierające dech w piersiach opisy nieprzeniknionej dżungli, łagodnych wzgórz i plantacji kawy tworzą egzotyczne tło sagi o sile namiętności i przeznaczenia."
Takie opisy sprawiają, że odkładam książkę na półkę i szukam czegoś innego. Nie przepadam za powieściami, w których akcja kręci się głównie wokół tego, że biedna główna bohaterka zachodzi w głowę, jakiego mężczyznę ma wybrać: podpowiadanego przez serce czy przez rozum. Nie lubię czytać o rozterkach sercowych. Tygrysie Wzgórza pozytywnie mnie zaskoczyły. Nic nie jest tu przewidywalne, nie można być pewnym tego, w którym kierunku potoczy się akcja. Zaskoczyło mnie zakończenie. Nawet nie wpadłabym na to, że opowieść może mieć taki finał.
Wydarzenia historyczne przeplatają się z fikcją literacką. Poetyckość opisów pobudza wyobraźnię czytelnika. Widzimy te krajobrazy, czujemy zapachy, szkoda tylko, że nie mogliśmy spróbować potraw. Wtedy byłabym już w pełni usatysfakcjonowana :)
Jeśli szukacie opowieści o sile przeznaczenia, winie, której nie można tak łatwo odkupić i wyrzutach sumienia nie pozwalających spać - sięgnijcie po tę książkę. Niech nie zraża Was opis rodem z taniego romansidła. Uwierzcie mi, Indie, jakie pokazała nam Sarita Mandanna tak zawładną Waszymi sercami, że zapragniecie do nich wrócić, Może nawet zaprosicie znajomych, by także wybrali się w podróż w tamte strony. Takiej wyprawy na pewno szybko nie zapomnicie :)
Sarita Mandanna
Tygrysie Wzgórza
Wydawnictwo Otwarte
Kraków 2011
Mnie taki opis bardzo zainteresował ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ten opis sprawiłby, że momentalnie odłożyłabym książkę na półkę. Ale skoro potrafi zaskoczyć to czemu nie dać jej szansy? :)
OdpowiedzUsuńTakie książki to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńNie mówię nie. Może kiedyś uda mi się zajrzeć.
OdpowiedzUsuńChyba gdzieś widziałam...znajdę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
razemzksiazka.blogspot.com
Skoro piszesz, że nieprzewidywalna, to może się skuszę.
OdpowiedzUsuńFakt, po opisie w życiu bym się na nią nie skusiła. A jednak wszystko może zaskoczyć. Klimat Indii jakoś średnio mnie pociąga, także nie jestem w pełni zachęcona, ale... może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardziej dla mojej mamy. Na pewno jej polecę :) Niby brzmi fajnie, ale nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy na okładce widzę "polskie...' angielskie..; indyjskie...; rosyjskie...; jakieś tam..." odrzuca mnie momentalnie, dlatego, że wiele takich książek to chłam (nie oszukujmy się), a ja już nie raz zawiodłam się na własnej naiwności. Inidie są kreajem fascynującym i pomimo Twojej opinii będę się chyba jeszcze powstrzymywać przed sięgnięciem po ksiązkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, naprawdę polecam, ja czytam wszystko co wydane o Indiach bo mam stamtąd męża :-)
OdpowiedzUsuńThalita, Świat Powieści, http://swiat-powiesc.blogspot.com/