Breslau, dzisiejszy Wrocław jest
obecnie stolicą województwa dolnośląskiego. 25 sierpnia 1944 roku
zostało ogłoszone przez Hitlera „twierdzą”. Wtedy też wydano
rozkaz, by miasto było bronione do ostatniego żołnierza. Książka
Ostatnia twierdza Hitlera. Breslau 1945
autorstwa Richarda Hargreavesa opisuje szczegółowo wydarzenia
mające miejsce od tego dnia aż do czasu zakończenia II wojny
światowej.
Tej książki nie
można oceniać w kategorii „ciekawa/nudna, dobra/zła”. To jedna
z tych pozycji, które szokują czytelnika, bo pokazują coś, czego
nigdy nie powie żaden nauczyciel na lekcji historii. Do Breslau
zbliżają się radzieccy żołnierze. Naziści wiedzą, że ich siły
nie zdołają powstrzymać wroga. Dochodzi do ewakuacji ludności.
Najmniej szczęścia mieli ci ludzie, którzy musieli pokonać tę
długą drogę pieszo. Zostawili za sobą bowiem setki trupów. Sroga
zima zbiera krwawe żniwo. Nie wszyscy są w stanie znieść potężne
mrozy. Jedna z ewakuowanych kobiet wspomina, że gdzieniegdzie można
było znaleźć niewielkie pakunki przypominające lalki. Wewnątrz
nich znajdowały się martwe niemowlęta. Dzieci nie miały zbyt
dużych szans na przeżycie tej podróży. Wiele matek dopiero po
jakimś czasie orientowało się, że ich maleństwa zamarzły i
dlatego nie płaczą.
Niemcy za wszelką
cenę chcieli utrudnić żołnierzom Armii Czerwonej zdobycie
Breslau. Wyburzyli część budynków, by zdezorientować wroga i
stworzyć zaporę mającą zatrzymać go przez pewien czas. Nie
obeszło się bez zniszczenia ogrodu zoologicznego, który dziś
przyciąga setki zwiedzających. Naziści z zimną krwią mordowali
ufające im głodne zwierzęta. Jednak te wysiłki okazały się
płonne. Radzieckich żołnierzy niewiele było w stanie powstrzymać.
Gwałcili kobiety bez względu na ich wiek, okradali oraz mordowali
tych, którzy pozostali w Breslau po ewakuacji.
Miasto broniło się
przez 4 miesiące. W końcu jednak zabrakło amunicji oraz paliwa.
Żołnierze zostali zmuszeni do kapitulacji. Cena, jaką przyszło za
to zapłacić, była ogromna. Jedno znajpiękniejszych miast Europy
legło w gruzach. Wiele dzielnic zrównano z ziemią. Zniszczeniu
uległo 70% budynków, a ponad 25 tysięcy osób straciło życie.
Wszystko to, co
dało się wywieźć, zostało skonfiskowane przez Armię Czerwoną.
Mieszkańcom nakazano opuszczenie wymarłego miasta. Zostali oni
deportowani w głąb dawnej Rzeszy. Ich miejsca zaczęli masowo
zajmować Polacy. Wszelkie ślady „niemieckości” miasta usuwano:
zmieniano nazwy ulic, usuwano niemieckie napisy, równano z ziemią
nagrobki dawnych mieszkańców. Chciano nawet nakazać Niemcom
noszenie opasek z literą „N”, lecz ten pomysł szybko porzucono.
Za bardzo przypominał bowiem o tym, w jaki sposób dawni oprawcy
oznaczali swoje ofiary. Wrocław długo podnosił się z powojennych
popiołów, by zachwycać nas dzisiaj Rynkiem, Ogrodem Zoologicznym
czy Fontanną multimedialną.
Przyznam
szczerze, że byłam pełna obaw przed rozpoczęciem lektury. Bałam
się, że przyjdzie mi się zmierzyć z naszpikowaną suchymi faktami
pozycją, która w końcu mnie zniechęci i odłożę ją na półkę.
Zostałam miło zaskoczona. Autor włożył wiele pracy w stworzenie
niezwykle rzetelnego dokumentu opisującego Wrocław w czasie
ostatniego roku trwania II wojny światowej. Nie zabrakło w nim map,
fotografii i poruszających relacji świadków, którzy przeszli
przez to piekło. Sposób, w jaki to wszystko zostało przekazane,
przypadnie do gustu nie tylko wielbicielom książek historycznych.
Ostatnia twierdza Hitlera
jest doskonałą lekcją uzupełniającą to, czego dowiedzieliśmy
się w szkole na temat II wojny światowej i upadku Hitlera. Warto
poznać historię o tym, jak mieszkańcy Wrocławia stawiali zacięty
opór wrogom oraz przekonać się, co przyszło im za to zapłacić.
Richard Hargreaves
Ostatnia twierdza Hitlera. Breslau 1945
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań 2014
Za możliwość lektury dziękuję portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Rebis
Wrocław to moje kochane miasto, dlatego tym chętniej przeczytam książkę z perspektywy historycznej..
OdpowiedzUsuńO, brałabym ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki historyczne są jak najbardziej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przeczytam, ale obecnie mam mały przesyt literatury wojennej, więc ta książka musi poczekać. :)
OdpowiedzUsuńTaka publikacja powinna zainteresować mojego tatę. Lubie takie dokumenty.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na Twoją recenzję "Głosu serca" :)
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawa książka..
OdpowiedzUsuńNieczęsto czytam takie książki, ale myślę, że mogłaby mnie w sumie zainteresować.
OdpowiedzUsuńA odnośnie "Głosu serca" - czytałam tę książkę i podobała mi się, choć uważam, że są i lepsze pozycje Picoult.