Strony

czwartek, 22 stycznia 2015

Francisco Gallardo "Ta ostatnia noc"


"Nikt nie potrafi umierać, tak samo jak nikt nie potrafi żyć. Rodzimy się sami i umieramy sami. Na tym polega drwina śmierci."

Słyszeliście kiedyś o Sarze Awenzoar, jednej z pierwszych kobiet, którym pozwolono praktykować medycynę? Jeśli nie, pozwólcie, że zabiorę Was do XII-wiecznej Andaluzji.
Sara Awenzoar, narratorka i główna bohaterka powieści leży na łożu śmierci. Opowiada nam historię swojego życia. Nie chce, by została zapomniana, gdy już wyruszy w podróż, z której nikt nie wrócił. Kobieta była wnuczką słynnego medyka Abu Marwana. Już jako mała dziewczynka postanowiła, że chce pójść w jego ślady i będzie ratować ludzkie życie. To zadanie okazało się bardzo trudne do wykonania. Kobietom nie było wolno praktykować medycyny. Ich miejsce było w domu, przy boku męża. Sara jednak nie poddaje się. Pogłębia swoją wiedzę, czytając odziedziczone medyczne księgi i przyglądając się pracy akuszerek. Jej wysiłki nie idą na marne. Po jakimś czasie trafia do Marrakeszu, gdzie ma czuwać nad zdrowiem haremu kalifa. Młoda lekarka jeszcze nie wie, że została wplątana w polityczne rozgrywki między dynastiami Almohadów i Almorawidów. Jakby tego było mało, okazuje się, że praca z kobietami z haremu nie jest wcale taka łatwa. Rywalki nieustannie knują przeciwko sobie, a sekrety, jakie powierzają swojej lekarce, mogą sprowadzić na nią śmierć.
Byłam pełna obaw, gdy sięgałam po tę książkę. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Nie przepadam specjalnie za Baśniami Tysiąca i Jednej Nocy, ale okładka książki tak bardzo mnie oczarowała, że postanowiłam dać jej szansę i ani trochę tego nie żałuję. Dawno nie czytałam pozycji, która dostarczyłaby mi tak obszernej wiedzy na temat tego, jak wyglądało średniowieczne położnictwo. Byłam mile zaskoczona tym, że autor w bardzo delikatny sposób opisał porody. Do tej pory przeważnie spotykałam się z mrożącymi krew w żyłach opisami, od czytania których wszystko zaczynało mnie boleć. Ogromny plus należy się także za opisy stosunków seksualnych. To było magiczne i piękne, a podobno nie można w taki sposób o tym pisać. Gratuluję tłumaczce za ubranie tych fragmentów w słowa, które sprawiły, że czytało się je z przyjemnością. Żałuję, że nie znam hiszpańskiego na tyle, by móc przekonać się, czy brzmiało to równie dobrze w oryginale.
Nieco za mało było dla mnie w tym wszystkim medycyny. Bardzo interesuje mnie to, w jaki sposób leczono kiedyś ludzi. Lubię czytać o dawnych przesądach związanych z leczeniem chorych. Jak się okazuje, nie wszystkie umarły wraz ze śmiercią osób, które w nie wierzyły.
Bohaterowie, jacy pojawili się na kartach powieści, żyli naprawdę. Lektura Tej ostatniej nocy zachęciła mnie do poszukiwania informacji na ich temat. Wiem, że nie będzie to łatwe zadanie, ale może odnajdę we wzmiankach o nich to, czego brakowało mi w książce. Sara Awenzoar umarła, ale historia opowiadająca o jej życiu przetrwała. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie kiedyś czas, by się z nią zapoznać.

Francisco Gallardo
Ta ostatnia noc
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2014

7 komentarzy:

  1. Nie jest to książka, jakie zazwyczaj czytam, ale może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka porusza bardzo ciekawy temat - chętnie poczytam coś o średniowiecznej medycynie :) Będę pamiętać o tym tytule :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fakt, sposób w jaki leczono kiedyś ludzi jest ciekawy i szkoda, że mało tego było w ksiące. Nie mniej, czuje się jednak zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś sie nie wczuwam w klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie przepadam za tak odległymi czasami w literaturze... wolę bliższą historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze żadnej książki na ten temat, więc z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)